W 2013 roku bankowcom udało się niższe dochody z odsetek skompensować dzięki zyskom z obligacji i cięciu kosztów. W tym będą musieli pomyśleć, czym zastąpić jednorazowe zdarzenia
Piętnaście krajowych banków, których akcje są notowane na warszawskiej giełdzie, miało w 2013 r. 13,2 mld zł zysku netto, o 0,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Minimalny spadek zysku odnotował cały sektor bankowy. Tendencje są podobne, bo giełdowe banki stanowią lwią część naszego sektora bankowego (nadzór finansowy wymaga, by najważniejsze instytucje miały właśnie status spółki publicznej).
O wynikach banków w największym stopniu decydowały w ubiegłym roku stopy procentowe. Od jesieni 2012 r. Rada Polityki Pieniężnej obniżała oficjalne stopy NBP, stawki rynkowe spadały już wcześniej. Niskie stopy to nie tylko mniejsze dochody z kredytów. W przeszłości nawet gdy stopy spadały, banki były w stanie poprawiać wyniki – tnąc odsetki depozytów szybciej niż pożyczek. Teraz jednak jest to niemożliwe. Po pierwsze w następstwie kryzysu finansowego bankom w większym stopniu niż jeszcze kilka lat temu zależy na depozytach zwykłych klientów. Tych zaś przyciąga się odpowiednio wysokim oprocentowaniem. Po drugie – duża część depozytów zgromadzonych w naszych bankach już od dawna ma zerowe oprocentowanie. Chodzi o środki zgromadzone na rachunkach bieżących. Tu na obniżki miejsca już nie ma. Niskie stopy procentowe odbiły się na wynikach dwóch największych graczy na naszym rynku detalicznym – PKO BP i Pekao. Pierwszemu udało się zmniejszyć koszty odsetkowe (czyli oprocentowanie, które musiał wypłacić klientom) o nieco ponad miliard, ale przychody z oprocentowania kredytów spadły tam o 2,4 mld zł. Drugi wypłacił klientom o 1,2 mld zł mniej odsetek, a przychody z kredytów spadły o prawie 1,7 mld zł. Spadek dochodów odsetkowych odczuły wszystkie banki – prócz tych, które mocno zwiększyły skalę działania. Jak szybko pozyskujący klientów Alior albo BZ WBK, który na początku 2013 r. wchłonął Kredyt Bank. Jak bankowcom udało się zasypać dziurę po odsetkach? Z perspektywy korzystających z usług bankowych najbardziej widoczna jest tendencja do podnoszenia prowizji i opłat. W połączeniu ze wzrostem liczby operacji wykonanych przez klientów i kupionych przez nich produktów dało to średnio kilkuprocentowy wzrost dochodów prowizyjnych. O ile jednak np. w PKO BP, mBanku czy Millennium dochody z prowizji urosły, o tyle w Pekao, ING Banku Śląskim czy w BGŻ spadały.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama