Kredyty mieszkaniowe sprzedają się bardzo słabo, więc bankowcy schodzą z ceny. Ale na przyszły rok zapowiadają podwyżki – będą chcieli zarobić jak najwięcej.
Marże hipotek już nie rosną / Dziennik Gazeta Prawna
Trzeci miesiąc z rzędu zmniejsza się średnia marża nowych kredytów mieszkaniowych. Z danych Domu Kredytowego Notus wynika, że od lutego spadła o ok. 0,1 pkt proc. Przykładowo dla kredytu w wysokości 300 tys. zł, zaciąganego na 90 proc. wartości nieruchomości i z 30-letnim okresem spłaty, zmniejszyła się z 1,83 proc. do 1,74 proc.
Eksperci są zdania, że to zjawisko jest efektem słabej sprzedaży nowych kredytów. Z danych Open Finance wynika, że w I kw. tego roku banki udzieliły ich mniej niż 40 tys., co jest najgorszym wynikiem od załamania rynku z początku 2009 r. – Obecnie klient mający zdolność kredytową może przebierać w ofertach, a banki silnie o niego konkurują, proponując atrakcyjne warunki cenowe – zapewnia Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Wpływ na marże kredytowe ma także zachowanie rynkowych stóp procentowych. Ich spadki banki do niedawna wykorzystywały, podwyższając marże. Efekt? Same zarabiały więcej, a klienci nie odczuwali wzrostu cen. Ale eksperci spodziewają się zakończenia w najbliższym czasie serii obniżek stóp. O podnoszenie marż będzie więc trudniej.
Do niedawna banki tłumaczyły podwyżki wzrostem ryzyka, że klienci nie będą w stanie spłacać rat na czas. Argumentem był wzrost stopy bezrobocia. – Dzięki dużym podwyżkom marż jesienią ubiegłego roku banki dostosowały już swoje ceny w segmencie hipotek do zwiększonego kosztu ryzyka wynikającego z pogarszającej się sytuacji na rynku pracy – uważa Michał Krajkowski, główny analityk DK Notus.
Narodowy Bank Polski podaje, że od września ubiegłego roku do marca (to najświeższe dane) średnie oprocentowanie kredytów spadło z 7 do 6 proc. Z kolei trzymiesięczna stopa WIBOR, najbardziej popularna stawka bazowa dla kredytów, obniżyła się w tym samym okresie z ok. 5 proc. do ok. 3,3 proc. Jak widać, duża część spadku stopy bazowej nie znalazła odzwierciedlenia w cenie kredytów mieszkaniowych.
Zdaniem ekspertów w najbliższych miesiącach klienci nie powinni się obawiać podniesienia oprocentowania kredytów mieszkaniowych. – Wyczerpały się powody, dla których jesienią banki zwiększały marże. Sytuacja na rynku pracy nie jest idealna, ale nie pogarsza się na tyle, by kolejne zwyżki miały uzasadnienie – twierdzi Michał Krajkowski.
Argumenty za stabilizacją marż ma również analityk Ipopema Securities. – Nie spodziewam się w najbliższym czasie znacznego wzrostu zainteresowania kredytami, co będzie sprzyjać utrzymaniu cen na obecnym poziomie – mówi Tomasz Bursa.
Eksperci przewidują, że pierwszych podwyżek marż możemy się spodziewać w przyszłym roku. – Obecnie marże pozostaną na stabilnym poziomie, a nawet mogą spadać w wyniku czasowych promocji. W perspektywie kilkunastu miesięcy spodziewałbym się jednak ich lekkiego wzrostu – mówi Jędrzej Marciniak z zarządu Credit Agricole. Powód? Banki będą szukać sposobów na zwiększenie rentowności. Scenariusz ten ma jednak szansę realizacji przy założeniu, że stopy procentowe nie wzrosną, a jednocześnie na rynku pracy będzie odczuwalna poprawa, która zaowocuje wzrostem popytu na hipoteki.
Jak duże mogą być wzrosty marż? Specjaliści zastrzegają, że trudno o precyzyjną prognozę, ale ich zdaniem cena kredytu może pójść w górę nawet o 0,5 pkt proc. – To powinno wystarczyć, by segment kredytów hipotecznych był rentowny bez konieczności wspomagania go dochodami ze sprzedaży produktów powiązanych, takich jak ubezpieczenia – uważa Tomasz Bursa.