Niewykluczone, że w najbliższym czasie banki będą musiały zmienić zasady wydawania kart zbliżeniowych. – Moim zdaniem wszystkie banki powinny wprowadzić możliwość wyłączania funkcji zbliżeniowej. Jeżeli ktoś w danym momencie nie zna tej technologii i w związku z tym jest nieufny, nie ma co go uszczęśliwiać na siłę – uważa Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Zbliżeniówki to nowa generacja kart płatniczych, umożliwiająca dokonywanie płatności na odległość, bez konieczności wkładania plastiku do terminalu. Przy mniejszych kwotach transakcji nie jest wymagane też podawanie kodu PIN, w rezultacie płatność trwa o wiele krócej niż w tradycyjny sposób. Ale przeciwnicy kart w nowej technologii zarzucają im, że są one o wiele bardziej niebezpieczne niż tradycyjne.
Narodowy Bank Polski powołał więc grupę roboczą, która ma zająć się problematyką bezpieczeństwa transakcji zbliżeniowych. Wczoraj odbyło się posiedzenie tego zespołu, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że nie podjęto żadnych decyzji odnośnie do ewentualnych rekomendacji dla banków co do zmiany procedur stosowanych przy wydawaniu kart zbliżeniowych i administrowaniu nimi. Można się ich spodziewać dopiero w drugiej połowie czerwca, gdy zbierze się rada ds. systemu płatniczego.
Oprócz umożliwienia wyłączania funkcji zbliżeniowej zalecenia mogą dotyczyć też zmian w zasadach transakcji offline’owych. Płatności tego typu odbywają się bez komunikowania się przez terminal z bankiem w celu sprawdzenia dostępnych środków na koncie użytkownika karty. W rezultacie na rachunku klienta może powstać niechciany debet. – Ale całkowita rezygnacja z operacji tego rodzaju będzie niekorzystna dla samych klientów, gdyż wydłuży czas dokonywania płatności – mówi wiceprezes ZBP.