Nieprecyzyjne reklamy, unikanie podawania pełnej wartości kwoty do spłaty, brak wykazanych wszystkich kosztów w formularzu informacyjnym – to tylko niektóre uchybienia, jakie kontrolerzy z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykryli we wzorcach umów i dokumentach informacyjnych stosowanych przez pożyczkodawców.
Najwięcej problemów instytucjom finansowym sprawia poprawne określenie powodów zmiany oprocentowania oraz warunków, na jakich mogą podwyższać opłaty i prowizje pobierane od klientów. W efekcie kredytodawcy mają możliwość zmiany kosztów według własnego widzimisię i w dowolnym momencie trwania umowy. Zdarzyło się, że w jednej z umów znalazł się zapis, wedle którego po obniżce stóp procentowych banku centralnego klient miał prawo do zmniejszenia oprocentowania, ale pod warunkiem że sam o to wystąpi do banku. W przeciwnym wypadku płacił odsetki takie jak wcześniej, nawet wyższe od maksymalnych dozwolonych prawem. Różnego rodzaju postanowienia związane z nieprecyzyjnym określeniem warunków cenowych stosowała co trzecia skontrolowana instytucja.
Uchybienia wobec obowiązujących przepisów UOKiK stwierdził też w przypadku reklam produktów finansowych. Urząd skontrolował 17 reklam przygotowanych przez 16 przedsiębiorców i zakwestionował 10 takich przekazów. – Kredytodawcy wbrew ustawie o kredycie konsumenckim nie zamieszczali np. wszystkich danych o kosztach, wskazywali jedynie rzeczywistą roczną stopę oprocentowana, nie informując już o całkowitej kwocie kredytu do spłaty – powiedziała prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.