Na co dzień niewielu z nas zastanawia się nad sytuacją demograficzną i konstrukcją systemu emerytalnego. Niesłusznie, ponieważ prędzej czy później problemy z nimi związane dotkną każdego z nas. Starzenie się społeczeństwa stanowi duże wyzwanie dla systemów emerytalnych we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Zgodnie ze sprawozdaniem Komisji Europejskiej „Biała Księga. Plan na rzecz adekwatnych, bezpiecznych i stabilnych emerytur”, do 2060 r. długość życia mężczyzn wydłuży się o 7,9 roku a kobiet o 6,5 roku, w porównaniu z 2010 r. W konsekwencji oznacza to, że co trzeci obywatel UE będzie miał 65 lat lub więcej.
Emerytalne obawy
Kraje członkowskie nie mają już wątpliwości, że potrzebne są głębokie reformy systemów emerytalnych. Wiążą się one m.in. z długofalowym planem zapewnienia adekwatnych i stabilnych emerytur. W „Białej Księdze” wymienia się czynniki wpływające na realizację tego założenia, są to: składki, podatki i… oszczędności osób zatrudnionych. Już dziś mówi się otwarcie o konieczności zmian w skali makro, ale i wymiarze indywidualnym. Recesja, deficyty budżetowe, niski poziom zatrudnienia oraz niepewność finansowa utrudniają systemom emerytalnym wypełnienie zobowiązań emerytalnych – alarmuje sprawozdanie. Dlatego przyszli emeryci samodzielnie muszą zadbać o swoją przyszłość.
W Polsce powstały dobrowolne możliwości oszczędzania na prywatną emeryturę. To tak zwany III filar. W jego ramach możemy skorzystać z IKE (indywidualne konto emerytalne) lub IKZE (indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego). W przypadku IKZE na początku można odpisać część oszczędności od podatku, jednak wypłacając z konta, trzeba uiścić podatek dochodowy. Jeśli chodzi o IKE, to ulgi podatkowe obowiązują wówczas, gdy nasze oszczędności utrzymujemy do momentu przejścia na emeryturę. Oczywiście można zdecydować się na wypłatę środków w dowolnym momencie, jednak wiąże się to z podatkiem od zysków kapitałowych.
Alternatywy dla systemu
To zinstytucjonalizowana forma oszczędzenia na emeryturę. Jej zaletą jest to, że możemy skorzystać przy okazji z ulg podatkowych. Oczywiście oprócz niej, każdy może próbować zbudować kapitał emerytalny w dowolny sposób, ale nie zawsze będzie to tak korzystne podatkowo. Niestety, przy większości inwestycji liczyć się trzeba z koniecznością podzielenia się z państwem częścią wypracowanego zysku. Na rynku są jednak dostępne takie rozwiązania, przy których wciąż możemy tego uniknąć. Dodatkowo mogą mieć wieloletni horyzont, a więc nadają się do budowania kapitału emerytalnego. O czym mowa? W tej roli mogą sprawdzić się inwestycje we wszelkiego rodzaju przedmioty kolekcjonerskie, dzieła sztuki, czy ekskluzywne alkohole. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, te są zwolnione z podatku, jeżeli sprzedaż danego przedmiotu nastąpi minimum po sześciu miesiącach od dnia zakupu.
Dlaczego warto rozważyć ten sposób lokowania kapitału? Pierwszym powodem jest jego niezależność od rynków finansowych. Ważne jest to szczególnie dlatego, ponieważ wyniki OFE są z nimi mocno związane. W związku z tym, wszelkiego rodzaju zawirowania mogą się negatywnie odbić na wysokości naszej emerytury. Aktualnie, w strukturze portfela inwestycyjnego OFE w Polsce, dominują papiery wartościowe skarbu państwa, które stanowią nieco ponad 50 proc. aktywów. Na drugim miejscu jest natomiast krajowy rynek akcji. Ta pozycja, w zależności od funduszu, stanowi 30 – 35 proc. portfela.
Rynki sztuki, drogich alkoholi i wszelkiego rodzaju przedmiotów kolekcjonerskich zachowują tymczasem dużą niezależność od rynków finansowych. Gdy w połowie września 2008 r. świat obiegła wiadomość o upadłości Lehman Brothers w londyńskim domu aukcyjnym Sotheby’s, prace Damiena Hirsta sprzedano za kwotę 198 mln dolarów. Był to rekord, jeśli chodzi o sumę, jaką osiągnięto kiedykolwiek za prace jednego artysty na jednej aukcji. Dobrym przykładem może też być sytuacja z 2011 r., który minął pod znakiem zaostrzania się kryzysu zadłużenia europejskich państw. Dla największych domów aukcyjnych był to jednak najlepszy okres w ich historii.
Drugi powód, przemawiający na ich korzyść, to długowieczność tego typu przedmiotów i długi horyzont inwestycyjny. Dzięki temu znakomicie nadają się do budowy kapitału emerytalnego. Najbardziej popularny z alkoholi inwestycyjnych, wino, ma okres starzenia sięgający nawet kilkudziesięciu lat, a whisky nie posiada właściwie daty „przydatności”. Sztuka i przedmioty kolekcjonerskie mogą z kolei przetrwać wieki. Na tych rynkach nie inwestuje się również z planem zrealizowania zysków w ciągu kilku dni czy tygodni. Taka strategia jest tu po prostu niemożliwa, z powodu charakterystyki poszczególnych rynków. Inwestycje mają na nich minimum kilkuletni horyzont i w tym czasie mogą przynieść zadowalające stopy zwrotu. Jeśli wyliczymy średnią stopę zwrotu z 6-letniej inwestycji w sztukę, na podstawie Mei Moses All Art Index, za okres ostatnich 60 lat, to otrzymamy wynik 111,81 proc. Podobne rezultaty przynosi analiza wyników z inwestycji w wino.
Emerytury na świecie
Z tych powodów warto rozważyć inwestycje alternatywne w swoich planach emerytalnych. W Polsce nie jest to wciąż rozwiązanie popularne, ale już w Europie Zachodniej tego typu inwestycje nie należą do rzadkości. Walory inwestycyjne wina doceniły kilka lat temu władze Wielkiej Brytanii, pozwalając inwestować w ten trunek w ramach prywatnych planów emerytalnych (odpowiednik naszych IKE). Okazuje się jednak, że „opakowanie" wina w produkt finansowy nie cieszy się popularnością. Wyspiarze natomiast bardzo chętnie kupują je – zarówno w celach konsumpcyjnych, jak i inwestycyjnych – w tradycyjny sposób, w formie skrzynek leżakujących w profesjonalnych magazynach. W Internecie można znaleźć również szereg brytyjskich poradników jak efektywnie prowadzić inwestycje emerytalne w wino. Czy do alternatyw przekonają się również Polacy? Z pewnością najbardziej świadomi i przewidujący z nas uzupełnią swoje portfele emerytalne o tę klasę aktywów.