Ostatnie kary finansowe za zbyt niskie składki w komunikacyjnym OC i AC nie są duże, ale mogą skutecznie odstraszyć rynek przed powrotem do wojny cenowej. I zmienić strukturę branży.
/>
W ramach uzdrawiania mocno nierentownych do niedawna polis komunikacyjnych Komisja Nadzoru Finansowego nie zadowala się podwyżkami OC i AC, jakie w ciągu ostatniego 1,5 roku zafundowali kierowcom ubezpieczyciele. W ostatnich dniach wymierzyła towarzystwom pierwsze od kilku lat kary za zaniżanie wysokości składek. Dotyczą one polityki cenowej w latach 2011–2015. Karę 260 tys. zł dostał TUZ TUW, a Compensa TU Vienna Insurance Group (jako następca prawny Benefii) ma zapłacić 600 tys. zł. Nadzór zarzuca im, że w badanym okresie oferowane stawki nie zapewniały wykonania wszystkich zobowiązań z umów ubezpieczenia i pokrycia kosztów wykonywania działalności w ramach sprzedanych polis OC i AC.
– Dopóki nie otrzymamy uzasadnienia od KNF, nie komentujemy sprawy – stwierdza Karolina Mulhern z Compensy. Zakład nie ujawnia też wyników finansowych uzyskiwanych na oferowaniu polis komunikacyjnych.
Wiele wskazuje na to, że nie będą to jedyne zakłady, które zapłacą za sposób kształtowania cen OC i AC w pierwszej połowie dekady. W KNF toczą się jeszcze cztery inne postępowania administracyjne w związku z podejrzeniem o podobne naruszenia. W dodatku z urzędu płyną informacje, że nie jest wykluczone, iż zasadne będzie podjęcie „działań nadzorczych” w stosunku do kolejnych zakładów.
– Uzależnione to jest od oceny aktualnych wyników działalności zakładów w tych ubezpieczeniach. A także skuteczności ich działań podjętych w przypadkach, w których stwierdzony został brak adekwatności składki w ubezpieczeniach komunikacyjnych, a które miały zostać podjęte w związku z pismem okólnym organu nadzoru z 28 września 2015 r. – wskazuje Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
W tym piśmie nadzór ostro upomniał zakłady za politykę cenową w polisach komunikacyjnych. Zaniżanie cen, aby przyciągnąć klienta, doprowadziło do tego, że w 2015 r. krajowe towarzystwa sprzedające OC straciły na tych ubezpieczeniach aż 1,1 mld zł.
KNF zaznacza, że toczące się obecnie postępowania administracyjne dotyczą nałożenia na poszczególne zakłady kar pieniężnych. W przypadku innych podmiotów mogą być zastosowane inne środki, takie jak np. zalecenia, ale też ograniczenia zakresu działalności.
Branża wskazuje, że choć kary nałożone na TUZ TUW i Compensę TU nie są wysokie – składka przypisana brutto Compensy w ubezpieczeniach majątkowych tylko w I kw. tego roku wyniosła ponad 319 mln zł, to i tak powinna mieć duży wpływ na działania ubezpieczycieli.
– Nałożone kary oraz informacje płynące z KNF to wyraźny sygnał dla menedżerów, że jeśli będą zaniżać ceny, to staną się obiektem jej zainteresowania – mówi Marcin Broda z firmy Ogma monitorującej rynek ubezpieczeniowy.
– Gdyby komuś przyszło do głowy rozpętanie nowej wojny cenowej, to po tych karach raczej pięć razy się nad tym zastanowi – przyznaje członek zarządu jednego z towarzystw. – I dobrze. Uczestnicy rynku muszą mieć świadomość, że nadzór nie będzie akceptował działalności dumpingowej – dodaje.
Takie podejście KNF może jednak zmienić strukturę rynku. Specjaliści od ubezpieczeń oceniają, że jeśli nadzór będzie dążył do tego, aby faktycznie wszyscy zarabiali na komunikacji, szczególnie na OC, to może być to bardzo dużym wyzwaniem dla niewielkich towarzystw z równie małym udziałem w tych polisach. Przy rosnących obciążeniach i wymogach, które musi spełniać branża – zwłaszcza w zakresie likwidacji szkód – takim spółkom szczególnie trudno jest na „komunikacji” zarabiać. Więksi ubezpieczyciele, jak np. PZU, Warta czy Ergo Hestia, przy dużej skali działalności mogą skuteczniej optymalizować koszty związane ze sprzedażą, likwidacją szkód, kosztami zakupów części, czy aut zastępczych. W małych organizacjach takie możliwości są ograniczone.
– To oznacza, że będą zmuszone do wysokich podwyżek, po których stracą klientów, albo będą ceny zaniżać, za co trafią pod lupę nadzoru. Sądzę, że skończy się to tym, że najmniejsza konkurencja może wycofać się z rynku – ocenia jeden z rozmówców DGP.
Faktycznie, mimo że w całej masie zakłady poprawiają łączny wynik z OC i AC, to nie wszyscy na nich zarabiają. Komisja przekazała DGP, że według stanu na koniec czerwca ubezpieczenia komunikacyjne w przypadku AC nadal są nierentowne w ośmiu zakładach, a przy OC w przypadku 12 towarzystw. Ich działania naprawcze mają być nadal szczegółowo monitorowane.
KNF zdradza przy okazji, że wyniki z działalności w OC i AC dla całego sektora były dodatnie zarówno na koniec I, jak i II kw. 2017 r. To skutek przede wszystkim dużych podwyżek cen. Według danych CUK Ubezpieczenia średnia cena OC w 2015 r. wynosiła 453 zł, a w 2016 r. już 706 zł. W tym roku tempo podwyżek wyhamowało i w lipcu OC kosztowało średnio 725 zł.
– Jesteśmy już za półmetkiem 2017 r., możemy zatem ze sporym przekonaniem stwierdzić, że równie drastycznych podwyżek co w roku 2016 już nie będzie. Oczywiście jest to teza, która ma szansę się potwierdzić jedynie przy scenariuszu nieprzewidującym zmian prawnych i politycznych, które mogłyby nadmiernie obciążyć ubezpieczycieli – zastrzega Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.