Orlen i Naftogaz, główny państwowy ukraiński koncern paliwowy, podpisały kolejną umowę na dostawy gazu ziemnego. W ramach kontraktu polska spółka dostarczy na Ukrainę około 100 mln metrów sześciennych surowca, który trafi do odbiorców w kwietniu.

Gaz pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i zostanie sprowadzony do terminalu LNG w Świnoujściu, skąd po regazyfikacji zostanie przesłany na granicę polsko-ukraińską. Jest to już druga umowa zawarta przez Orlen i Naftogaz w marcu 2025 r. W ramach wcześniejszego kontraktu podobna ilość gazu zostanie dostarczona przez litewski terminal w Kłajpedzie, gdzie Orlen posiada zarezerwowane moce regazyfikacyjne. Następnie gaz zostanie przesłany rurociągiem GIPL łączącym Litwę i Polskę i dalej przez terytorium Polski do interkonektora na granicy ukraińskiej w Drozdowiczach, gdzie zostanie odebrany przez Naftogaz.

Umowa Orlen-Naftogaz

Prezes Orlenu, Ireneusz Fąfara, podkreślił, że współpraca z ukraińskim partnerem jest dowodem konkurencyjności oferty polskiej spółki oraz jej rosnących kompetencji w handlu gazem na rynku amerykańskim. Z kolei pełniący obowiązki prezesa Naftogazu, Roman Chumak, zaznaczył, że współpraca z Orlenem przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy, szczególnie w kontekście rosyjskich ataków na infrastrukturę krytyczną.

Obie transakcje wynikają z podpisanego wcześniej memorandum o współpracy pomiędzy Orlenem i Naftogazem. 7 marca bowiem Orlen oraz Naftogaz zawarły memorandum dotyczące współpracy w obszarze LNG. Jak czytaliśmy wówczas w informacji prasowej, jego realizacja ma pozwolić Ukrainie zwiększyć dywersyfikację źródeł zaopatrzenia w strategiczny surowiec energetyczny. Porozumienie ma charakter ramowy a jego celem jest zacieśnienie współpracy umożliwiającej wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy. W podpisaniu dokumentu wzięli udział Robert Soszyński, wiceprezes zarządu Orlenu ds. operacyjnych, oraz Roman Chumak, prezes zarządu NJSC Naftogaz of Ukraine.

Dostawy LNG na Ukrainę

Nie będzie to pierwsza dostawa amerykańskiego LNG nad Dniepr. W grudniu 2024 r. do Ukrainy trafił bowiem surowiec od firmy Cheniere, jednak w tym celu nie zostały wykorzystane polskie czy litewskie terminale, lecz greckie.

Ukraina posiada własne złoża gazu ziemnego, a eksperci szacują ich zdolności wydobywcze na ok. 50 mld m sześc. rocznie. Nie są one jednak eksploatowane ze względu na trwające działania wojenne. Dla porównania, całkowite roczne zapotrzebowanie polskiej gospodarki na gaz nie przekracza obecnie 20 mld m sześc.; będzie ono rosnąć wraz z uruchamianiem kolejnych bloków gazowych w nadchodzących latach. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, szacuje w rozmowie z GazetaPrawna.pl, że w najbliższym czasie Ukraina będzie zmuszona sprowadzić ok. 5 mld m sześc. gazu, za które zapłaci ok. 2 mld dol.