Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, po rozpatrzeniu odwołań złożonych w toku postępowania, wydał ostateczną decyzję środowiskową dla elektrowni jądrowej planowanej na Pomorzu – ustalił DGP.

Jest decyzja środowiskowa dla elektrowni

W zawiadomieniu skierowanym do stron postępowania, które zamieszczono na stronie internetowej organu w piątek, GDOŚ poinformował, że postanowił o częściowym uchyleniu swojej decyzji, a w pozostałej części – utrzymał decyzję w mocy. Z informacji DGP od osób znających kulisy postępowania wynika jednak, że zmiany decyzji, które wprowadzono w drugiej instancji, sprowadzają się do poprawienia popełnionych w pierwotnej wersji omyłek pisarskich.

Po decyzji z 2023 r. o ponowne rozpatrzenie sprawy elektrowni w gminie Choczewo wnioskowały do Generalnej Dyrekcji trzy organizacje – w tym skupiające lokalnych przeciwników inwestycji stowarzyszenie Bałtyckie SOS i kierowana przez Radosława Gawlika – działacza, który u progu transformacji ustrojowej przyczynił się do zatrzymania budowy elektrowni w Żarnowcu, wiceministra środowiska w rządzie Jerzego Buzka (z ramienia Unii Wolności) i założyciela Partii Zieloni - EKO-UNIA, a także sześć osób fizycznych. Obie ww. organizacje domagały się uchylenia pozytywnej decyzji dla projektu jądrowego w całości. Większość z nich została jednak odrzucona ze względów formalnych – w związku z niedopatrzeniem się przez urząd interesu prawnego uprawniającego ich do udziału w procedurze albo, inaczej mówiąc, nieuznaniem statusu wnioskodawców jako stron postępowania.

Mimo toczącego się w GDOŚ postępowania inwestycja toczyła się dalej w związku z nadanym pierwotnej decyzji rygorem natychmiastowej wykonalności.

Jakie zarzuty podnoszono?

Wśród zarzutów podnoszonych przez organizacje we wnioskach, do których dotarł ponad rok temu DGP, było naruszenie przez GDOŚ, w pierwszej instancji, standardów i procedur związanych z udziałem społeczeństwa w postępowaniu środowiskowym. Według EKO-UNII wadliwy był w szczególności proces konsultacji, w którym wyznaczono zbyt krótki termin – 30-dniowy, a nie, jak pierwotnie deklarował GDOŚ, co najmniej 8-tygodniowy – na zgłaszanie uwag). Tym samym w grę wchodzić miało m.in. naruszenie polskich i unijnych regulacji dot. oceny oddziaływania na środowisko oraz konwencji z Aarhus, dot. dostępu do informacji, udziału w podejmowaniu decyzji oraz prawa do sądu w sprawach środowiskowych. Do opinii, że formalna strona procesu konsultacji była jednym ze słabych punktów pierwotnej decyzji, przychylała się w nieformalnych rozmowach także część zaangażowanych w sprawę zwolenników elektrowni.

Bałtyckie SOS domagało się ponadto zbadania oddziaływania środowiskowego elektrowni jądrowej w całym tzw. cyklu jej życia. Weryfikacja powinna w związku z tym objąć – jak przekonywało to stowarzyszenie – nie tylko budowę i pracę elektrowni, ale również pozyskiwanie uranu, składowanie promieniotwórczych odpadów czy likwidację reaktorów po zakończeniu ich eksploatacji. Organizacja podnosiła też m.in. argumenty związane z interesem materialnym lokalnych społeczności, w tym właścicieli tracących na wartości nieruchomości, przedsiębiorstw turystycznych oraz rolników.

Ponowna decyzja GDOŚ nie musi oznaczać końca walki przeciwników atomu z decyzją środowiskową. Uczestnikom postępowania przysługiwać będzie możliwość zaskarżenia ostatecznego rozstrzygnięcia Generalnej Dyrekcji na ścieżce sądowej.

GDOŚ: Zaskarżona decyzja jest prawidłowa

W przekazanym po publikacji naszego artykułu komunikacie prasowym Generalna Dyrekcja podkreśliła, że ponowne rozpatrzenie sprawy wykazało, że zaskarżona decyzja jest prawidłowa. Jak czytamy, przeprowadzona ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko wykazała, że realizacja i eksploatacja przedsięwzięcia, przy zachowaniu rozwiązań technicznych, technologicznych i organizacyjnych wskazanych przez inwestora – spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe – oraz spełnieniu środowiskowych uwarunkowań określonych w decyzji GDOŚ „nie będzie wiązała się z wystąpieniem znaczącego negatywnego oddziaływania na środowisko”.

Generalny Dyrektor Piotr Otawski nie stwierdził również nieprawidłowości w zakresie udziału społeczeństwa w postępowaniu, które uzasadniałyby uchylenie pierwotnie podjętej decyzji. Zarzuty wnioskodawców dotyczące analizy oddziaływania na środowisko w całym cyklu życia elektrowni – w tym wydobywania, składowania i transportu materiałów i odpadów promieniotwórczych – a także wpływu przedsięwzięcia na wartości nieruchomości nie zostały uwzględnione. Uznano bowiem, że wykraczały one poza zakres postępowania GDOŚ. Organ poinformował jednocześnie, że w uzasadnieniu decyzji GDOŚ szczegółowo odniósł się do „każdego z zarzutów przedstawionych przez stowarzyszenia”, uzasadniając odmowę ich uwzględnienia.