Europejskie gospodarki szukają dla siebie miejsca na globalnej mapie technologii jądrowych. Aby to się stało, muszą jednak odbudować swój przemysł niemal od zera.

Przed końcem roku Włochy zaprezentują plany powołania konsorcjum do produkcji nowej generacji reaktorów jądrowych – poinformował wczoraj dziennikarzy minister przemysłu Adolfo Urso. Partnerów do projektu rząd Giorgii Meloni szuka zarówno w kraju, gdzie ma nim być m.in. największą włoska grupa energetyczna Enel (jest m.in. operatorem elektrowni jądrowych w Hiszpanii), jak i za granicą. W zeszłym tygodniu minister energii Gilberto Pichetto Fratin potwierdził nieoficjalne doniesienia o negocjacjach z dwoma dostawcami technologii jądrowych: amerykańsko-kanadyjskim Westinghouse’em i francuską grupą EdF.

Wstępne zainteresowanie planami Rzymu w zakresie rozwoju małych reaktorów modułowych (SMR) wyrazili już Francuzi. Według wyliczeń Włochów wprowadzenie minimum 11 proc. atomu do miksu energetycznego przyspieszy obniżenie kosztów transformacji o ok. 17 mld euro w perspektywie do 2050 r. Rzym chce m.in., by nowoczesne technologie jądrowe stały się jednym z podstawowych narzędzi dekarbonizacji włoskiego przemysłu.

Aby plany atomowego renesansu mogły się we Włoszech zrealizować, konieczna będzie jednak zmiana prawa. Po referendum z 1987 r. Rzym wygasił swoje „jądrówki”, a od czasu kolejnego plebiscytu przeprowadzonego w 2011 r. we Włoszech obowiązuje ustawowy zakaz budowy nowych obiektów tego typu. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że społeczna akceptacja dla atomu się poprawiła i większość badanych dopuszcza powrót tej technologii.

Włochy to niejedyny kraj, który chce być producentem technologii jądrowych. Zainicjowany przez KE unijny sojusz na rzecz małych reaktorów modułowych przyjmuje wymiar przemysłowy (mierzony wartością wnoszoną do gospodarki europejskiej, miejscami pracy i wkładem w niezależność strategiczną) jako ważne kryterium przyszłego wsparcia. Od dłuższego czasu postępowanie w sprawie wyłonienia wiodącej, wspieranej przez rząd technologii małych reaktorów modułowych prowadzi Wielka Brytania, a nieformalnym faworytem tej rywalizacji jest krajowy Rolls-Royce.

– Brytyjczycy, którzy u początków energetyki jądrowej byli jednym z kilku krajów posiadających własne technologie jądrowe, odczuli, co oznacza zależność od ich importu. Mieli chęć, potrzebę, lokalizacje, nawet pieniądze, żeby stawiać nowe reaktory, ale – poza francuskim EdF – zabrakło podmiotów dostatecznie zainteresowanych ich realizacją. W rezultacie zamiast sześciu reaktorów kończą, w ogromnych bólach, dwa. Rolls-Royce jest firmą prywatną, ale wydaje mi się, że będzie mógł liczyć na przychylność i wsparcie państwa – komentuje Adam Rajewski z Nuclear PL.

Przemysł związany z energetyką atomową łatwiej rozmontować, niż zbudować od podstaw. O renesansie jądrowym mówi się od lat, ale wciąż nie przekłada się to na dużą liczbę faktycznych inwestycji. Pod tym względem niekwestionowanymi liderami pozostają Rosjanie i Chińczycy, których technologie odpowiadają – według naszych wyliczeń – za ponad 80 proc. aktywnych budów i około dwóch trzecich reaktorów powstałych w ostatniej dekadzie. Bez wzmocnienia przemysłu w Europie i za Atlantykiem trudno będzie zastąpić najbardziej wiekowe elektrownie jądrowe, nie mówiąc o zwiększeniu istniejących mocy.

– Dla pozycji w przemyśle technologii jądrowych niezbędny jest stały strumień projektów, a tych w ostatnich latach brakowało. W dodatku od czasu realizacji poprzednich reaktorów doszło do wielkich zmian w regulacjach dotyczących dużych inwestycji. Te dwa czynniki sprawiają, że bardzo wielu rzeczy musimy się uczyć od nowa. Z tego punktu widzenia kraje, które startują niemalże od zera, jak np. Włochy, nie mają ogromnej straty do nadrobienia w stosunku do Francuzów czy Amerykanów, więc ich próba wejścia do rywalizacji przemysłowo-technologicznej ma pewien sens – ocenia Adam Rajewski.

Gdzie na tej mapie jest Polska? – Na dziś szykujemy się do budowy trzech bloków, perspektywa realizacji kolejnych jest niejasna. Co innego, gdybyśmy zdecydowali, że chcemy mieć np. 10 reaktorów o podobnej czy jednakowej konstrukcji – uważa ekspert. ©℗

ikona lupy />
Liczba reaktorów przyłączanych do sieci / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe