Według rozmówców DGP za przyspieszeniem rozwoju OZE w rządowej strategii transformacji energetycznej nie idzie pomysł na ich zbilansowanie.
Magazyny są naszym największym priorytetem – deklarował jeszcze niedawno prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski. W rozmowie z portalem 300gospodarka szacował, że dla takiego systemu jak polski odpowiedni byłby dziś poziom 10 GW mocy magazynów.
Tymczasem według zaprezentowanych założeń do rządowej strategii energetycznej na 2030 r. magazyny mają mieć od 5 proc. do 8 proc. ogółu mocy – w przeliczeniu na gigawaty to od 4,7 do 7,7. Składać się na nie mają zarówno technologie bateryjne, jak i elektrownie szczytowo-pompowe.
– Te dane – przy zakładanej równocześnie bardzo dynamicznej rozbudowie energetyki odnawialnej, a zwłaszcza szczególnie mało stabilnej fotowoltaiki – świadczą, moim zdaniem, o głębokim niedoszacowaniu potrzeb systemu oraz roli magazynowania w transformacji – uważa Bartłomiej Orzeł, w latach 2020–2022 pełnomocnik premiera ds. polityki antysmogowej, obecnie zaangażowany jako ekspert w sprawiedliwą transformację Wielkopolski Wschodniej. Jak dodaje, w praktyce model ten będzie groził wyższym od prognozowanego zużyciem gazu, jako podstawowego stabilizatora miksu energetycznego.
O tym, że zwiększenie ambicji w zakresie rozwoju magazynów mogłoby pomóc w ograniczeniu ekspansji gazu w krajowej energetyce, mówi też Michał Hetmański, szef Fundacji Instrat. Aktualne rządowe prognozy nie oddają jego zdaniem skali tego zjawiska. – Udział gazu w energetyce w 2030 r. będzie większy, niż prognozuje rząd, bo będzie on szybciej wypierał z miksu węgiel, niż się to dziś zakłada. Decyzje o budowie elektrowni i elektrociepłowni opalanych gazem są już podjęte i wiemy, że będą one konkurencyjne względem jednostek węglowych – podkreśla. Zdaniem eksperta magazyny mogą być budowane stosunkowo szybko i coraz taniej, a co za tym idzie – zmniejszyłoby to zapotrzebowanie na importowany gaz.
Potwierdzenie tych wątpliwości słyszymy nieoficjalnie od osób znających perspektywę Polskich Sieci Elektroenergetycznych, którą spółka będzie chciała przedstawić w toku konsultacji. – W planie opracowanym przez resort klimatu jest za mało magazynów i za mało mocy szczytowej. To skutek błędów w modelowaniu, w tym w szczególności braku modelowania pracy systemu w ujęciu godzinowym – słyszymy.
W praktyce plan grozi wyższym od prognozowanego zużyciem gazu, jako podstawowego stabilizatora miksu energetycznego
MKiŚ przedstawiło założenia
Tylko czy więcej magazynów da się podłączyć do sieci w stosunkowo niewielkim czasie, jaki dzieli nas od końca dekady? O tym, że jest to możliwe, przekonany jest Bartłomiej Orzeł. – To kwestia odpowiedniego skonstruowania mechanizmów wsparcia. Mamy sprawdzony system dopłat w programie „Mój prąd”, analogicznym sukcesem mógłby się zakończyć dobrze zaprojektowany program przeznaczony dla rozproszonych magazynów – przekonuje. Zwraca w tym kontekście uwagę na przykład Niemiec, którzy w 2023 r. wybudowali ok. 573 tys. tego typu instalacji, podwajając istniejące moce magazynowe.
– W założeniach strategicznych zaprezentowanych przez rząd widać owoce słabej komunikacji wewnątrz administracji rządowej i pomiędzy nią a głównymi interesariuszami. Rozbieżności są nawet w samym Ministerstwie Klimatu i Środowiska, które widzi przecież rozwój magazynów energii finansowanych m.in. z rynku mocy, wspiera go pieniędzmi z Funduszu Modernizacyjnego, ale nie przeszkadza mu to nie doszacować znaczenia tej technologii w rządowej strategii. Niestety nie pozostaje to bez wpływu na inwestorów, którym trudniej jest pozyskać finansowanie z rynku w sytuacji, gdy po stronie państwa brakuje jasnej i jednoznacznej wizji strategicznej – podsumowuje Hetmański.
W piątek MKiŚ przedstawiło na spotkaniu z głównymi interesariuszami założenia aktualizacji Krajowego planu na rzecz energii i klimatu – dokumentu, który ma zademonstrować, w jaki sposób rząd chce realizować unijne cele klimatyczno-energetyczne. Zakładają one przyspieszenie rozwoju OZE, redukcję polskich emisji gazów cieplarnianych o ponad 50 proc. do końca dekady (w porównaniu z ich poziomem z 1990 r.) i możliwość szybszego, niż planowano, pożegnania się z węglem w energetyce.
Całość dokumentu ma zostać zaprezentowana pod koniec tygodnia i przejść pełne konsultacje publiczne. W lutym rząd przekazał do Komisji Europejskiej pierwszą część proponowanej aktualizacji, której trzon stanowiły prognozy wynikające ze scenariusza kontynuacji dotychczasowych polityk. Zastrzegano wówczas, że w kolejnych miesiącach zostanie zaprezentowany drugi scenariusz, który odzwierciedli rzeczywiste aspiracje obecnych władz. Oficjalny termin na przekazanie Brukseli aktualizacji upłynął z końcem czerwca. ©℗