Mrożenie cen do połowy roku obciąży budżet na 15 mld zł. W efekcie drogi prąd jest Polakom coraz mniej straszny.

W 2023 r. nieco wzrosła sprzedaż energii elektrycznej w taryfie G, czyli gospodarstwach domowych. Limit mrożonej ceny jest znacznie wyższy od średniego zużycia. W efekcie drogi prąd jest Polakom coraz mniej straszny.

Jak przekazał DGP Polski Komitet Energii Elektrycznej, w 2023 r. obserwowany w ostatnich latach spadek zużycia energii elektrycznej w gospodarstwach domowych zatrzymał się lub spowolnił. Wynika to z częściowych danych sprzedażowych członków PKEE za 2023 r. Sprzedaż energii w taryfie G w 2022 r. (ok. 30 TWh) była o 5 proc. niższa niż w 2021 r., ale w 2023 r. był już wzrost o 1,4 proc. – Może to być efektem ograniczenia do minimum presji cenowej poprzez wprowadzenie mrożenia cen energii elektrycznej przy wysokich limitach zużycia energii po preferencyjnej cenie. Ostatecznie podstawowy limit wynosił w 2023 r. 3000 kWh, czyli ponad 150 proc. przeciętnego zużycia – ocenia Maciej Maciejowski, ekspert PKEE.

Średnie zużycie energii elektrycznej utrzymuje się na poziomie poniżej 2000 kWh rocznie (w 2022 r. 1979,9 kWh), czyli poniżej pierwotnie wyznaczonego podstawowego limitu zużycia energii sprzedawanej po preferencyjnej cenie (2000 kWh) i znacznie poniżej limitu podwyższonego jesienią ub.r. (3000 kWh). – To dość zrozumiała tendencja. W 2022 r. nastąpił wzrost cen energii dla gospodarstw domowych łagodzony działaniami osłonowymi (tzw. tarcza antyinflacyjna – obniżenie VAT i rezygnacja z akcyzy). Temat energii elektrycznej i jej oszczędzania był też chętnie podejmowany przez media – dodaje Maciejowski.

Jak podaje w odpowiedzi na pytania DGP Ministerstwo Klimatu, zamrożenie cen dla odbiorców końcowych powoduje, że zużywając 1,5 MWh (limit zużycia energii objętej ceną mrożoną), przeciętny odbiorca energii elektrycznej w ciągu pierwszego półrocza 2024 r. zaoszczędzi ok. 500 zł w porównaniu z sytuacją, w której musiałby płacić cenę energii wynikającą z taryfy. Resort dodaje, że szacunkowy koszt rozwiązań ochronnych dla budżetu w pierwszej połowie 2024 r. to ok. 15 mld zł, lecz dotyczy to też cen gazu. Według deklaracji poprzedniej ekipy koszt mrożenia cen samej energii w całym 2023 r. miał wynieść 17 mld zł.

– Aktualnie sytuacja na rynku energii ulega poprawie i względnej stabilizacji, niemniej skutki negatywnych wydarzeń z ostatnich lat nadal są odczuwane przez społeczeństwo, w szczególności przez gospodarstwa domowe o najniższych dochodach – dlatego też zdecydowano o wprowadzeniu kompleksowych mechanizmów ochronnych w 2024 r. – podaje ministerstwo w odpowiedzi na nasze pytania.

Resort zapowiada, że działania osłonowe będą kontynuowane. „Jesteśmy w trakcie analizy sytuacji, aby wypracować strategię na drugą połowę roku. Analizujemy poziom cen i obserwujemy rynek, by jak najlepiej skalkulować pomoc dla obywateli. Przewidujemy, że za ok. 2–3 tygodnie powstaną przepisy w sprawie mrożenia cen energii na drugą połowę roku. Chcemy skupić się przede wszystkim na pomocy osobom dotkniętym ubóstwem energetycznym, o gorszym statusie finansowym. Jest to dla nas priorytet. Przy zamrożeniu cen prądu będzie obowiązywać próg dochodowy” – czytamy w odpowiedziach MKiŚ. Szczegóły mają zostać ogłoszone wraz z projektem ustawy.

Dla gospodarstw domowych nieobjętych działaniami osłonowymi oznaczać to będzie wzrost ceny netto energii elektrycznej z obecnych ok. 0,41 zł za 1 kWh do wysokości obowiązujących taryf (0,74 zł/kWh), co przełoży się na wzrost wysokości rachunków za energię elektryczną.

– Z zapowiedzi rządu wynika, że środki wykorzystywane dotychczas do wsparcia odbiorców indywidualnych mają zostać przekierowane na inwestycje infrastrukturalne w ramach transformacji energetycznej. Dzięki temu ma być stopniowo likwidowana przyczyna problemów polskiego rynku energii, czyli obciążenie kosztami produkcji z węgla, a nie jej objaw, czyli nadmiernie rosnące ceny energii elektrycznej – mówi Maciej Maciejowski. ©℗