Na 6 lutego zaplanowane jest walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, podczas którego zostanie powołana nowa radna nadzorcza, a także ze stanowiskiem pożegna się obecne kierujący koncernem Daniel Obajtek. Choć zmiany w spółce wywołują spore zainteresowanie, to tematem, który także jest szeroko omawianym jest kontrola NIK w sprawie fuzji z Lotosem. Wartość aktywów Lotosu jest bardzo trudna do jednoznacznej oceny, niemniej aż taka różnica w wycenie wydaje się być mało realna. Mimo wszystko tematów, którymi będą zajmować się nowe władze spółki jest o wiele więcej i oczywistym jest, że będą sprawdzane. Należy jednak podejść do nich w szerszym zakresie, a mianowicie tym, że ich kontynuacja będzie służyć tym, którzy w najbliższych latach będą zarządzać spółką.
Fuzja była pod kontrolą urzędów
Zdaniem kontrolerów NIK aktywa Lotosu w trakcie spełniania wymogów Komisji Europejskiej zostały sprzedane za kwotę niższą o 7 miliardów złotych niż powinny. Co ciekawe w tym czasie, gdy Orlen finalizował fuzję z Lotosem, około 150 spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych było wycenianych poniżej ich wartości księgowej. W tym temacie należy zwrócić uwagę, że cały proces był kontrolowany przez instytucje państwowe, a także samą Komisję Europejską czy UOKiK. Lotos prawdopodobnie czekałby ten sam los, co inne zamykane rafinerie w Europie, a tymczasem mamy wciąż działający podmiot, który dzięki fuzji ma możliwość zainwestowania w rozwiązania, by zamknięciu uniknąć i inwestować w nowe technologie dywersyfikujące działalność. Zarzuty NIK wobec transakcji, która odbyła się na zasadach rynkowych, którą zaakceptowali biegli rewidenci i akcjonariusze Orlenu i Lotosu mogą być bezpodstawne, bo jak zapewnia spółka, transakcja została zrealizowana zgodnie z wyceną rynkową tych aktywów i zgodnie z prawem.
Zwiększenie udziałów Skarbu Państwa, Lotos zabezpieczony
Sam udział Skarbu Państwa dzięki fuzji się zwiększył. Obecnie udział Skarbu Państwa to blisko 50%, a sam Lotos został zabezpieczony przed ewentualnym dalszym zbyciem, bo 70% udziałów w spółce posiada wciąż Orlen. Przytaczanie więc zapisów prawa weta nie ma żadnej zasadności, a pojawienie się prawa weta pojawia się w każdej umowie joint venture – który inwestor zdecydowałby się na nabycie mniejszościowego pakietu udziałów, jeśli wszystkie decyzje miałby podejmować samodzielnie większy partner? Decyzje udziałowca mniejszościowego nie mogą paraliżować działalności spółki, co zostało zawarte w stosownych umowach.
Szybka reakcja na zawirowania rynkowe
Komisja Europejska początkowo chciała, żeby cała rafineria została sprzedana, to się jednak nie wydarzyło. Dodatkowo dzięki transakcji z Saudi Aramco spółka zabezpieczyła 45% zapotrzebowania koncernu na ropę, która nie pochodzi z Rosji, a przecież wojna bardzo wstrząsnęła rynkiem paliwowym i trzeba było działać bardzo szybko. Konsolidacja miała więc duże znaczenie dla bezpieczeństwa surowcowo-paliwowego kraju. Pojawienie się partnera biznesowego pomogło w stabilizacji sytuacji, a chętnych za zakup aktywów, jak słyszymy, nie było wielu, bo na zapytanie dotyczące sprzedaży, spośród kilkudziesięciu firm, odpowiedziało tylko kilkadziesiąt, a wśród tych, którzy nie byli zainteresowani były fundusze infrastrukturalne z Europy czy Ameryki Północnej. To efekt rynkowego trendu rezygnacji z rozwoju podmiotów działających stricte w branży związanej z ropą.
Działanie na wielu obszarach związanych z surowcami
Chciałbym wrócić także do tematu sprowadzania innego surowca – mianowicie gazu. Łącznie w 2023 roku do Portu w Świnoujściu dotarły 62 dostawy skroplonego gazu ziemnego, a wolumen wyniósł ok. 4,66 mln ton LNG. Dzięki rurociągowi Baltic Pipe do Polski może dotrzeć ponad 8 mld m sześc. norweskiego gazu rocznie, z kolei po przejęciu KUFPEC Norway, złoże Gina Krog będzie głównym złożem gazowym PGNiG Upstream Norway, którego wydobycie szacuje się w 2023 roku na ok. 1,35 mld m sześc. gazu, a więc ok. jednej trzeciej całej swojej produkcji tego surowca. Jak widać rozległość projektów obejmuje wiele wymiarów bezpieczeństwa surowcowego kraju.
Wielopoziomowe inwestycje, nie tylko w paliwa
Warto poddać analizie to, jakie inwestycje były realizowane w ostatnich latach i zwracam uwagę na ich słuszność. Oczywistym jest, że wymogi dotyczące ograniczenia emisji i dążenia do transformacji energetycznej dopiero w ostatnich latach nabrały ogromnego tempa, stąd bardzo wiele podejmowanych inicjatyw w spełnianiu oczekiwań. Ale właśnie pojawienie się nowych przepisów spowodowało aktywne planowanie i realizowanie inwestycji przybliżających nas do osiągniecia celów. Wśród takich właśnie inwestycji warto wymienić powstawanie czy przejmowanie farm wiatrowych na lądzie i na Bałtyku, budowa ekologicznych zakładów przetwarzania czy produkcji surowców. W 2018 roku Orlen nie posiadał żadnej farmy OZE, obecnie jest 6 farm fotowoltaicznych i 10 wiatrowych, w portfolio znajdują się projekty związane z biogazem i biopaliwem, inwestycje w SMR, czy gospodarkę obiegu zamkniętego. To bardzo duży potencjał do zarządzenia i kontynuacji.
Międzynarodowy rozwój, który się opłaca
Orlen w ostatnich latach także skupiał się na rozwoju sieci detalicznej nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Na koniec II kwartału 2023 r. 1238 należących do spółki stacji paliw znajduje się właśnie na rynkach zagranicznych: w Czechach, na Litwie, w Niemczech, na Słowacji i Węgrzech. Marka staje się bardzo rozpoznawalna w Europie, jest to nie tylko szansa na zwiększanie przychodów, ale także bardzo dobra pozycja negocjacyjna w przyszłych transakcjach czy umowach z nowymi partnerami. Każda z inwestycji będzie zapewne obiektem szerokich analiz, ale niektóre projekty same w sobie są ogromną wartością, która będzie w kolejnych latach tylko przynosiła profity.