Grupa energetyczna Uniper, największy importer gazu w Niemczech, odnotowała w pierwszej połowie roku stratę netto w wysokości ponad 12 mld euro. Aby ratować giganta, odbiorcy gazu – głównie zakłady przemysłowe i komunalne - będą musieli od jesieni ponosić dodatkową opłatę za zużyte kilowatogodziny – informuje w środę portal tygodnika „Der Spiegel”.
Jak zaznacza Uniper, sytuacja firmy z powodu niepewności na rynku gazowym jest tak zła, że firma „nie odważy się robić żadnych prognoz na przyszłość". Miliardowe straty wynikają z przerw w dostawach gazu z Rosji, a także z braku dostaw gazu rurociągiem bałtyckim Nord Stream 2, który nadal nie został uruchomiony.
„Uniper odgrywa kluczową rolę w kryzysie gazowym ze względu na gwałtowny spadek dostaw gazu z Rosji od tygodni” – wyjaśnia „Spiegel”. Ze względu na ograniczenia dostaw i duże uzależnienie Niemiec od gazu z Rosji, firma jest zmuszona do kupowania droższego gazu na rynku, aby realizować dostawy dla swoich odbiorców.
Uniper zaopatruje w gaz zakłady przemysłowe i ponad 100 zakładów komunalnych. Ze względu na zawarte umowy z klientami, nie mógł do tej pory przenosić na nich powstałych dodatkowych kosztów, co doprowadziło do problemów z płynnością.
Mimo przygotowanego przez rząd pakietu pomocowego o wartości 15 mld euro, Uniper nie jest w stanie uchronić się przed stratami. Dlatego od jesieni klienci końcowi będą ponosić dodatkową opłatę w wysokości 2,419 centów za kilowatogodzinę.
Uniper szacuje, że ta opłata powinna pomóc, by poprawić wynik firmy za 2023 rok i opuścić strefę strat w 2024 roku. „Uniper od miesięcy wnosi istotny wkład w stabilizację dostaw gazu w Niemczech, za cenę miliardowych strat, jakie ponosimy w wyniku utraty dostaw z Rosji” – podkreślił Klaus-Dieter Maubach, prezes Uniper.