Poprawkę, która da możliwość zablokowania na 180 dni sprzedaży części stacji Lotosu węgierskiemu MOL, proponuje Koalicja Obywatelska; zdaniem posłów stacje mogą wpaść w ręce rosyjskie. PKN Orlen zaprzecza, by fuzja i dobór biznesowych partnerów mogły otworzyć drogę rosyjskiemu kapitałowi.
Posłanka Agnieszka Pomaska (KO) mówiła we wtorek na konferencji prasowej, że ze względu na sytuację zagrożenia wojennego, Koalicja Obywatelska postanowiła złożyć poprawkę do projektu ustawy o obronie ojczyzny, procedowanej w podkomisji obrony.
"Polski rząd planował i planuje sprzedaż polskich stacji grupy Lotos. Polskie stacje mają przejść w ręce Węgrów, a docelowo nie wiemy, czy przypadkiem nie wpadną w ręce putinowskiego reżimu" - mówiła Pomaska.
"Dlatego składamy poprawkę, która zastopuje wyprzedaż polskiego majątku narodowego, zablokuje sprzedaż polskich akcji Lotosu przynajmniej na ten okres konfliktu zbrojnego, który toczy się u naszych granic" - powiedziała.
Poprawka zakłada, że w ustawie o obronie ojczyzny dodaje się art. 658a, w myśl którego jeśli Polska wystąpi do NATO w trybie art. 4, w ciągu 180 dni od złożenia takiego wniosku nie będzie można sprzedawać mienia spółek mających znaczenie strategiczne.
"Składając tę poprawkę mówimy +sprawdzam+ rządowi oraz posłankom i posłom PiS, czy rzeczywiście bezpieczeństwo Polski leży im na sercu. Nie mamy żadnych wątpliwości, że dzisiaj nie może dojść do prywatyzacji Lotosu i oddania go w ręce ludzi, którzy współpracują z Putinem" - powiedziała Pomaska. "Liczymy na przyjęcie tej poprawki na podkomisji, komisji i plenarnym posiedzeniu" - dodała.
"W czasie wojny nie sprzedaje się strategicznych aktywów Skarbu Państwa, a do takich należy Grupa Lotos" - przekonywał poseł Tadeusz Aziewicz (KO). "W czasie wojny u naszych granic złapanie oddechu na 180 dni jest w interesie publicznym" - dodał.
PKN Orlen podkreślił w przesłanym PAP oświadczeniu, że fuzja Orlenu i Lotosu nie ma niczego wspólnego z prywatyzacją i wyprzedażą całego majątku. Powstanie jednego silnego koncernu multienergetycznego jest "nierozerwalnie związane z bezpieczeństwem energetycznym nie tylko Polski, ale całego regionu, w tym m.in. Litwy, Łotwy, Estonii, a także Czech i Słowacji". W ocenie koncernu to jest właśnie polska racja stanu.
Celem fuzji jest budowa silnego koncernu z przychodami ponad 200 mld zł rocznie - przypomniano w oświadczeniu.
Koncern stanowczo zaprzeczył, że fuzja i wybór partnerów biznesowych może otworzyć drogę rosyjskiemu kapitałowi. Jak podkreślił, w umowach z wybranymi partnerami do realizacji warunków zaradczych uzgodnionych z KE istnieją zapisy zabezpieczające. Dotyczą one m.in. dostaw paliw na stacje z rafinerii w Gdańsku i rafinerii w Płocku. Zabezpieczone jest również ryzyko niekontrolowanego dalszego zbycia nabywanych przez partnerów aktywów. "W umowach są odpowiednie zapisy w tym zakresie" - podkreślił.
W ocenie PKN, fundamentem planowanej fuzji jest umowa z Saudi Aramco. Oznacza to - podkreśla koncern - zwiększenie bezpieczeństwa dostaw ropy. "Dostawy z kierunku arabskiego, już po połączeniu z Grupą Lotos, osiągną ok 50 proc. łącznego zapotrzebowania nowej grupy Orlen. "Dla koncernu to pewne źródło stabilnej jakościowo ropy naftowej, a z punktu widzenia polskiej gospodarki dalsza dywersyfikacja kierunków dostaw".
PKN Orlen zaprzeczył, by polskie stacje mogły przejść w ręce Węgrów. Jak przypomniał, w naszym kraju jest ok. 8 tys. stacji paliw, tymczasem realizacja środków zaradczych w obszarze detalicznym, do którego został wybrany MOL, notowana na również na warszawskiej GPW, dotyczy ok. 400 stacji.
"To jednak umożliwi połączonemu koncernowi ekspansję geograficzną poprzez wymianę aktywów na rynkach, które są kluczowe z punktu widzenia strategii całej Grupy ORLEN. Od początku podkreślaliśmy, że priorytetowa jest wymiana aktywów. Dzięki transakcji, PKN ORLEN zyska 144 stacje paliw na Węgrzech, co przybliży koncern do realizacji założeń strategicznych i ułatwi ekspansję na kolejne rynki Europy Środkowo-Wschodniej. W ramach jednej transakcji wymiany aktywów, PKN ORLEN uzyska ponad 7 Proc. udział na rynku węgierskim i będzie czwartym koncernem na tym rynku pod względem liczby stacji" - wyjaśnił.
Jak dodał, wartość przejmowanych przez Orlen aktywów od koncernu MOL w ramach warunków zaradczych jest na tym samym poziomie. "Dodatkowo sieć ORLEN zasili ok. 100 stacji pod marką LOTOS, które nie zostaną włączone w pakiet środków zaradczych wymagany przez Komisję Europejską. Część środków, pozyskanych ze sprzedaży stacji paliw, przeznaczona zostanie na pozyskanie kolejnych 100 stacji w regionie, zgodnie z założeniami strategicznymi. Łącznie zatem będzie to prawie 400 nowych stacji wspierających sprzedaż i wzmacniających rozpoznawalność marki ORLEN na kilku kluczowych rynkach. Równolegle PKN ORLEN planuje dalszą ekspansję, tak aby zgodnie ze strategią, do 2030 roku w regionie pod polską marką ORLEN działało co najmniej 3,5 tysiąca stacji" - przekazał.
W oświadczeniu PKN zauważono również, że działalność Grupy Lotos nie jest zdywersyfikowana i opiera się wyłącznie na rynkach paliwowych. "Spółka nie posiada alternatyw dla przerobu ropy w paliwa, nie ma rozwiniętej petrochemii. To oznacza, że w wyniku zachodzących zmian na rynku jej działalność będzie bardziej narażona na skutki transformacji energetycznej, która nastąpi w najbliższych latach. Kluczowe dla gdańskiej rafinerii jest więc połączenie z PKN ORLEN, a tym samym możliwość przerobu ropy także na produkty petrochemiczne, m.in. polimery, czyli plastiki. W ten sposób zyska ona nowe, długoterminowe szanse rozwojowe. To ważne tym bardziej, że przy obecnych uwarunkowaniach pojedyncze, małe rafinerie będą tracić na znaczeniu. Od 2008 roku w Europie zamknięto 30 rafinerii, w tym 5 tylko od czasu wybuchu pandemii" - podał PKN Orlen.
Zgodnie z ogłoszonymi w połowie stycznia decyzjami, Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw. PKN Orlen w ten sposób realizuje warunki fuzji postawione przez Komisję Europejską. Jednocześnie koncern podpisał z Saudyjczykami umowy: na dostawy ropy, współpracę w obszarze badań i rozwoju oraz wspólne analizy dotyczące inwestycji w obszarze petrochemii.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek na początku lutego br. mówił, że połączenie płockiego koncernu z Grupą Lotos jest realne do połowy tego roku. (PAP)
pś/ drag/ pad/