"W imieniu setek tysięcy, milionów poszkodowanych obywateli Rzeczypospolitej wnoszę do rządu o ogłoszenie moratorium na budowę ferm wiatrowych do czasu przyjęcia prawa, które określi wszystkie warunki budowy elektrowni wiatrowych, do czasu opracowania planu budowy (takich elektrowni - PAP), stworzenia instytucji nadzoru i kontroli, które będą odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludzi i środowiska" - mówiła z mównicy sejmowej Hrynkiewicz, kierując swe słowa do przedstawiciela rządu Pawła Orłowskiego z resortu infrastruktury, który przedstawiał posłom informację.
Klub PiS domagał się tej informacji, bo - jak przekonywała Hrynkiewicz - szkodliwość elektrowni wiatrowych została potwierdzona w badaniach naukowych. PiS uważa też, że obecne przepisy nie chronią obywateli przed taką szkodliwością w wystarczający sposób i pozwalają na budowę wiatraków w pobliżu siedzib ludzkich. Dodatkowo powoduje to spadek wartości prywatnych nieruchomości.
Zdaniem klubu PiS elektrownie wiatrowe w Polsce powstają bezprawnie, do czego przyczynia się brak precyzyjnych uregulowań prawnych dotyczących lokalizacji i warunków działania takich elektrowni, a także opieszałość rządu, który nie wprowadza stosownych regulacji. Posłanka PiS wskazywała też na nieprawidłowości przy finansowaniu tego typu inwestycji.
"Elektrownie wiatrowe są niezwykle inwazyjnym środkiem pozyskiwania energii, dlatego zadania tego nie można beztrosko powierzać wójtom gmin, którzy nie mają do tego kwalifikacji ani możliwości ponoszenia odpowiedzialności za straty, jakie lokowanie takich elektrowni przynosi mieszkańcom" - mówiła Hrynkiewicz. Jej zdaniem rząd - oprócz uregulowania prawa - powinien opracować i przedstawić społeczeństwu "ogólnopolski plan lokowania elektrowni wiatrowych".
Z zarzutami posłanki nie zgodził się wiceszef resortu infrastruktury Paweł Orłowski. "Nie jest tak, że dzisiaj w jakimś chaosie prawnym są lokalizowane odnawialne źródła energii, w tym elektrownie wiatrowe" - podkreślił. Wśród uregulowań, które obecnie obowiązują, Orłowski wymienił przepisy: o planowaniu przestrzennym, warunkach zabudowy, plany miejscowe, przepisy techniczne, Prawo budowlane, a także koncesje na prowadzenie tego typu działalności gospodarczej.
Do apelu o moratorium Orłowski się nie odniósł. PAP nie udało się też zdobyć stanowiska w tej sprawie rzecznika rządu.
Orłowski przyznawał jednak w Sejmie, że przepisy są rożnie interpretowane przez sądy i dlatego wymagają doprecyzowania. Jak poinformował, rząd już prowadzi prace nad stosowymi projektami prawa. Poinformował też, że minister gospodarki powołał międzyresortowy zespół, który ma ocenić rozwiązania w tym zakresie stosowane przez państwa, w których elektrownie wiatrowe powstają na większa niż w Polsce skalę.
Jak mówił, nad stosownymi przepisami dotyczącymi wpływu elektrowni wiatrowych na ludzi i środowisko pracują już ministrowie: zdrowia i ochrony środowiska. Zdaniem Orłowskiego resort zdrowia nie potwierdza jednoznacznie szkodliwości elektrowni wiatrowych. "Ale są to zagadnienia nowe i racje ostrożnościowe nakazują brać te kwestie pod uwagę" - stwierdził.
Przytoczył też przykład Niemiec, gdzie nie są stosowane normy odległościowe od siedzib ludzkich przy lokalizowaniu elektrowni wiatrowych (ustanowienia takich norm domaga się PiS - PAP), a jest ono zależne od ukształtowania terenu i stosowanych technologii. Zdaniem Orłowskiego takie rozwiązania mogą być wystarczające także w Polsce.
Minister poinformował, że w latach 2007-2013 rząd przeznaczył na projekty związane z sektorem energii odnawialnej, w tym na elektrownie wiatrowe, ok. 1,5 mld euro ze środków unijnych - w sumie podpisano umowy na 70 projektów związanych z energią odnawialną. Podobna kwota ma być przeznaczona na ten cel w latach 2014-2020.
W październiku posłowie z sejmowej komisji infrastruktury odrzucili projekty autorstwa PiS nowelizacji Prawa budowlanego oraz ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Kluczowymi rozwiązaniami postulowanymi w tym projekcie były zapisy, zgodnie z którymi minister środowiska, uzyskując obowiązek wydawania rozporządzenia określającego warunki techniczne elektrowni wiatrowej o mocy ponad 500 KW, musiałby je określić z uwzględnieniem 3-kilometrowej strefy ochronnej od zabudowań mieszkalnych, ale też terenów leśnych. Minister musiałby też uwzględniać europejską konwencję o ochronie krajobrazu, bezpieczeństwo środowiska i ochronę przed hałasem i drganiami.
Projekt ten był procedowany w Sejmie od 2,5 roku. Posłowie PO zasiadający w komisji odrzucając projekt PiS jednocześnie podjęli decyzję o podjęciu nowej inicjatywy ustawodawczej dot. budowy elektrowni wiatrowych.(PAP)
krz/ gma/