- Niezależnie od decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) o nałożeniu na Polskę 500 tys. euro kary za każdy dzień zwłoki w podjęciu decyzji o zaprzestaniu wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, polski rząd nie planuje zamknięcia kopalni, która pokrywa od 4 do 7% zapotrzebowania polskiego systemu elektroenergetycznego, wynika z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego.
"Trudno, żebyśmy zmienili naszą decyzję i zamknęli od 4 do 7% naszego systemu elektroenergetycznego. Trudno, żeby Polska na zlecenie, zalecenie czy polecenie jednej szanownej pani sędzi Trybunału Sprawiedliwości pozbawiała ciepła dziesiątek tysięcy mieszkańców, tysięcy pracowników pozbawiała pracy, a prądu pozbawiała miliony polskich gospodarstw domowych" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Postanowieniem z 21 maja 2021 r., TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów jako środka tymczasowego do czasu rozstrzygnięcia skargi, złożonej przez Czechy w tej sprawie, a dotyczącej uwarunkowań środowiskowych funkcjonowania kopalni.
Mimo podjęcia przez stronę polską negocjacji, Czechy złożyły do TSUE wniosek o zasądzeniu zapłaty przez Polskę 5 mln euro kary dziennie za niezaprzestanie natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. We wrześniu 2021 r. Trybunał nałożył karę w wysokości 500 tys. euro dziennie.
Pytany o zamknięcie kopalni, Morawiecki powiedział, że nie wyrazi na to zgody.
"Uważam, że są granice rozsądnych decyzji, które można i należy brać pod uwagę, ale niektóre decyzje po prostu wykraczają poza jakąkolwiek zdolność, możliwość, akceptację z punktu widzenia społecznego, gospodarczego, a w tym przypadku także bezpieczeństwa energetycznego" - podkreślił premier.
"Ja pytam Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu: Czy chcecie państwo, żeby ludzie marzli, czy chcecie państwo, żeby ludzie zostali pozbawieni prądu w miesiącach zimowych? Ja jako premier na coś takiego się na pewno nie zgodzę" – dodał.