Kopalnie nie muszą być workiem bez dna – przekonują eksperci. Tymczasem fala protestów górniczych wzbiera
Górnictwo to w Polsce branża strategiczna: na węglu opiera się cała energetyka. Ponad połowa rocznie wydobywanego węgla kamiennego i prawie całe krajowe wydobycie brunatnego trafia do polskich elektrowni, elektrociepłowni i ciepłowni. Przykład: dane za 2012 r. (najświeższe, jakie na ten temat opublikował GUS). Krajowe wydobycie węgla kamiennego wynosiło wówczas 79,8 mln ton. Do wytworzenia energii użyto 46 mln ton. Dla węgla brunatnego te liczby to 64,3 mln ton (wydobycie) i 63,3 mln ton (zużycie w energetyce).
Mirosław Barszcz, ekspert do spraw energetyki w Business Centre Club, zapewnia, że przestawienie polskiej energii z węgla na jakieś inne źródło jest w najbliższych latach niewykonalne.
– Taki proces musiałby zająć 50 lat. To nie efekt zaniedbań, raczej zaszłości historyczne. Decyzja, żeby wytwarzać energię z węgla, kilkadziesiąt lat temu była w pełni racjonalna, skoro zasoby tego surowca były duże, dzięki czemu zmniejszały się np. koszty transportu. Pytanie tylko, czy już wcześniej nie powinniśmy dążyć do uruchomienia elektrowni atomowej, która stałaby się bazą całego systemu energetycznego – wywodzi Barszcz. Jego zdaniem nawet atom nie wyrugowałby węgla z energetyki. – We wszystkich krajach, które mają elektrownie jądrowe, są one podstawą systemu, wspieraną innymi źródłami energii, np. z elektrowni gazowych – przekonuje.
W rezygnację z węgla nie wierzy też Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego. Jak mówi, nie ma potrzeby kasowania górnictwa. – Chodzi o to, aby uczynić z niego efektywną, dobrze zarządzaną branżę. Opartą na zasadach rynkowych, ale z elementami bezpieczeństwa, np. z utworzeniem funduszu na wypadek dekoniunktury rynkowej, który akumulowałby pieniądze w dobrych czasach. Co jednak oznaczałoby koniec przejadania zysków na generowanie kolejnych przywilejów – tłumaczy.
Na razie do górnictwa węgla kamiennego trzeba dokładać. Pomoc publiczna w 2013 r. to około 400 mln zł. Większość tej kwoty to finansowanie likwidacji kopalń. Ale prawie 170 mln zł – czyli niespełna połowę – kosztowały roszczenia pracownicze i wypłaty ekwiwalentów pieniężnych. Chodzi o pieniądze, jakie ZUS daje emerytom i rencistom ze zlikwidowanych kopalń z tytułu prawa do bezpłatnego węgla, jaki im przysługuje.
– Z pomocy publicznej korzystają inne branże, choćby energia odnawialna. Ale rzeczywiście niewystarczająco dużo zrobiono, aby dobrze kierować inwestycje w górnictwie w dobre kopalnie, w dobre pokłady, a niekoniecznie w te najsłabsze. No i trzeba ograniczyć przywileje, bo będą ciągnęły branżę w dół – dodaje Chmal.
Według Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole, można się godzić na dokładanie do górnictwa, pod warunkiem że będą za tym szły gruntowne zmiany w branży.
– Jedyna droga to stopniowa redukcja zatrudnienia. Nawet przy założeniu, że będzie to kosztowało podatnika poprzez konieczność wypłat odpraw. Jakiekolwiek formy upychania problemu nierentownych kopalń w ramach większych konglomeratów i ustalania nierynkowych cen nie będą skutecznym rozwiązaniem dla górnictwa. Nie możemy mieć tak dużego zatrudnienia w tym sektorze – przekonuje ekonomista.
Budżetowa pomoc publiczna dla górnictwa to nie wszystkie przywileje, jakimi cieszy się ta branża. Od 2005 r. działa specjalny system emerytur, który wiąże się z całym zestawem grantów. Teoretycznie istnieje granica 55 lub 50 lat, ale większość górników może korzystać z nich po przepracowaniu 25 lat pod ziemią dla mężczyzn i 20 dla kobiet. Dlatego nierzadką sytuacją są górniczy emeryci przed 50. rokiem życia. Poza tym emerytury górnicze są znacząco wyższe od tych z sytemu powszechnego. Podczas gdy na koniec czerwca przeciętne świadczenie wynosiło nieco ponad 2000 zł, górnicze już ponad 3800 zł. Rocznie na emerytury i renty górnicze budżet przeznacza ponad 13 mld zł, a wypłacane one są w tym roku 325 tys. osób.
– To, co powinno być zrobione, to przynajmniej ograniczenie przywilejów emerytalnych ludzi niepracujących bezpośrednio przy wydobyciu – zauważa ekonomista Jakub Borowski. Zresztą taki ruch zapowiadał premier Tusk w 2011 r. w drugim exposé, ale ostatecznie rząd z niego zrezygnował.
Inne, pozaemerytalne przywileje to np. obowiązkowa trzynasta pensja, możliwość wypłaty czternastej, jeśli pozwalają na to wyniki finansowe zakładu, do tego dochodzi rozbudowany zestaw premii i dodatków, w tym słynny deputat węglowy od 6 do 8 ton węgla rocznie lub jego równowartość. Taki zestaw uprawnień pracowniczych znacząco podwyższa koszty i staje się dużym problemem dla kopalń, które mają problemy z opłacalnością produkcji.
Eksperci zgodnie podkreślają, że największym hamulcowym zmian w górnictwie są politycy. Związki zawodowe w tej branży są silne i dobrze zorganizowane, a politycy wszystkich opcji boją się górniczego lobby. Zwłaszcza że przegrana na Śląsku może przechylić wyborczą szalę w skali całego kraju. Wycofanie się rządu Donalda Tuska z ograniczenia przywilejów emerytalnych to tylko jeden z przykładów, jak ten strach działa. Zresztą przywileje te uchwalił Sejm w 2005 r. pod presją dużej górniczej manifestacji i wbrew rządowi Marka Belki. Inny przykład to decyzja rządu Kazimierza Marcinkiewicza, który – by zjednać sobie Śląsk – wycofał z Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie niekonstytucyjności emerytur górniczych.
Komentarze(24)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNo cóż ,przy moim hulaszczym trybie życia zabrakło by Mi znów pieniędzy lecz oto Twoja obecna partia całkiem niedawno temu znowu wpadała na wspaniały pomysł chyba głównie po to aby mnie nadal wesprzeć .Dziękuję Jurek że tak o mnie dbacie! Zafundowali mi jako byłemu pracownikowi cały pakiet akcji JSW. Emisja po 136 zł za sztukę a ponieważ mój urlop górniczy który Mi onegdaj przyznałeś (5letni zaliczał się do stażu pracy górniczej) to ja też dostałem pełny limit. Jak już się orientujesz u mnie się nic długo nie trzyma więc sprzedałem ten pakiet dość szybko „Konikom” spod kopalni gdyż Oni wierzyli, że w Polsce można się obłowić. Dziś akcja kosztuje tylko 30 zł za sztukę. Ja haha na tej sprzedaży wydębiłem dużo więcej czyli troszkę kasy (jakieś 36000 zł ) .
Rozumiesz teraz dlaczego w tym roku Rząd Polski dopisał do krajowego PKB dochody z szarej strefy.! Rozumiesz także dlaczego pozostałym wydłużono wiek emerytalny.
Ktoś przecież musi na mnie zasuwać. Koledzy górnicy z kompani węglowej już strajkują. Nie podoba Im się Ruski tani węgiel. Przy okazji chcą otrzymać mieszkania zakładowe na własność .Już Im je obiecano.!
Dziwne to jest jak łatwo u Nas można dostać kasę. Wystarczy trzy ,cztery dni posiedzieć pod ziemią i tym co spłacali za Balcerowicza superwysokie kredyty mieszkaniowe na mieszkania Spółdzielcze (oprocentowane 91r -styczeń 50% ;luty 40%) można wytrzeć "czytaj napluć" w twarz za Ich naiwność. A powinni też zjechać na dół i trzy lub cztery doby tam pospać. Nie musieli by przez to przecież takich kredytów spłacać.
Rząd RP jest hojny szczególnie jeżeli chce się przypodobać aby jeszcze troszkę porządzić. Wiem ,wiem Ty też się znowu załapałeś na kadencję do UE. I znów takaaaaaa kasa.
Tak naprawdę Jurek mamy coś wspólnego .Obaj mamy pieruńskie szczęście żyjąc na konto frajerów którzy nam na to pozwalają..Podobnie jak Ci co w tym kraju inkasują zarąbiste odprawy po zejściu ze stolca na piedestałach My tez nie będziemy musieli się już nigdy przemęczać !
Dziękuje Ci Jurku ponownie- Uradowany Górnik który nigdy nie głosował na Ciebie bo nie jest frajerem - wspomnienia po 3 latach.
Wygląda na to, że ryzyko prowadzenia kopalni jest w 100% zrzucone na barki górników wydobywających węgiel. Czy chcielibyśmy pracować w takiej firmie, gdzie zarządzający dostają wysokie pensje i premie ale jak coś się rypnie to nie dostaniemy pensji tylko wypowiedzenie.
Co do tych uprzywilejowanych to ilu jest urzędników i jak zostały rozbudowane urzędy i jaki mamy przyrost zatrudnienia w tej strefie i ilu emerytów z tej strefy będzie pobierało emerytury, i kto oprócz tej kasty zarządzających gospodarką i kopalniami nie odprowadza składek lub te składki są minimalne jak KRUS. To są prawdziwi uprzywilejowani.
Dlaczego w innych zawodach nie obiecywano takich bonusów. Chyba można pomyśleć, dlaczego adeptom do pracy w urzędach takich bonusów nie obiecywano. Widać nie było takiej potrzeby bo chętnych do pracy w urzędach jest pełno pomimo, że liczba urzędników wzrosła przez 25 lat ze stu tysięcy do ponad 500 tysięcy i stale rośnie.
Mieszkania zakładowe to z jakich zysków zostały wybudowane.
http://wiadomosci.onet.pl/slask/gazeta-wyborcza-brudne-interesy-w-gornictwie/64wd7
- VAT w Rosji - 15%, w Polsce 23%,
- sprowadzany węgiel nie jest sortowany, ani też nie spełnia norm, polski węgiel musi być sortowany i na dodatek ma spełniać określone normy, czyli zawartość siarki, kaloryczność itd,
w Polsce, jako w jedynym kraju na świecie są opodatkowane podziemne wyrobiska
Jeśli się to wszystko doda, to nasz węgiel musi być droższy. Czy ekonomiści i rządzący o tym nie wiedzą? Wiedzą, ale to wina górników, dlatego trzeba zabrać im przywileje
1. to państwo przez Ministra Gospodarki i powoływany przez niego zarząd odpowiedzialne jest za wyniki ekonomiczne Kompani Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego(który to odpowiada za zadłuzenie kop.Kazimierz Juliusz na 100milionów),dla ciekawości biuro zarządu KW SA to 800 osób,oprócz tego na każdej kopalni kilkaset pracowników zajmuje się administracją bądż też pod płaszczykiem etatów pod ziemią wykonuje prace biurowe.
2. Od 20 lat w górnictwie nie ma 13tej pensji to nie budżetówka.
3. System emerytalny różni się tym że pracownicy którzy przepracowali 25 la(liczy się każdy dzień pracy pod ziemią, absencje trzeba odpracować to nie wojsko czy policja)mogą bez względu na wiek przejść na wcześniejszą emeryturę z przelicznikiem nie 1,3 jak wszyscy tylko 1,5 za każdy rok(ratownicy i przodkowi 1,8) a np policja wojsko 2,6 za każdy rok. Fakt zbyt dużo uprawnionych jest zaliczonych do tej grupy ,co najmniej 30% pracujących nie powinno mieć uprawnień jak pracujący w przodkach ale rząd z tym porządku nie zrobił .
4. Srednia płaca to fikcja jak średnia krajowa i oczywiście brutto,zarobki to przedział od 2 do 4 tyś na rękę z wszystkimi dodatkami jak np deputat węglowy który jest częścią wynagrodzenia a nie jakimś bonusem czy prezentem . Ktoś (zarząd związki )wprowadziły wieloelementowy system wynagrodzenia tj. stawka zasadnicza około 80zł dniówka,karta górnika 20%-60%,premia -akord ,dodatek pyłowy,zmianowy,szkodliwe,posiłek profilaktyczny 12ł/dzień 8ton węgla przliczany po 590zł wypłacany miesiecznie i kilka innych.
5. Kopalnie odprowadzają średnio 8 miliardów złotych co roku podatków i składek ZUS bez opóżnień !
kłamstwem jest to że ktoś do tego dopłaca,KW SA ma odroczone spłaty składek ZUS po nieistniejących spółkach górniczych. DLACZEGO?
KW SA wydaje emerytom 2 tony węgla choć nie są już pracownikami , innym emerytom np z kopaln zlikwidowanych ten składnik wynagrodzenia jest wliczony do emerytury,NIEDOPATRZENIE?
6. Kopalnie wszystkie bez wyjątków płaca podatek od wyrobisk podziemnych,terany kopalń należą do państwa i to na państwie ciąży obowiązek ponoszenia kosztów jej likwidacji.
7. nie piszcie bzdur że w Wielkiej Brytanii zlikwidowano kopalnie bo górnictwo tam jak i w Niemczech funkcjonuje i wydobywają miliny ton węgla a górnicy zarabiają tam 4 razy więcej od Polskich przy tych samych światowych cenach tego surowca
Związki zawodowe są od tego aby dbać o interesy pracowników. Może nie jest to wszystkim na rękę ale jest to dorobek demokracji i trzeba to szanować jak w innych krajach UE.
Niezrzeszeni są bezbronni i wykorzystywani.
Potem można coś zmieniać u innych grup społecznych nauczycieli,mundurówce,rolników a na samym końcu w tym łańuchu powinien być górnik.
ZMIENIAJMY ALE ZACZNIKMY OD REKINÓW NIE PŁOTEK