Sprawa kopalni Turów stanowi w Czechach, inaczej niż w Polsce, temat raczej niszowy. Interesuje on przede wszystkim mieszkańców, a co za tym idzie, również polityków kraju libereckiego, których powiększenie kopalni bezpośrednio dotyczy. Nowy minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej, socjaldemokrata Jakub Kulhánek, napisał w piątek po południu entuzjastyczny tweet, w którym decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej określił jako „świetną wiadomość”. Podziękował za współpracę ministrowi środowiska Richardowi Brabcowi z koalicyjnej partii ANO (Akcja Niezadowolonych Obywateli).
Jeśli chodzi o partie opozycyjne, z decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ucieszyli się przedstawiciele Czeskiej Partii Piratów, których posłowie w parlamencie oraz radni kraju libereckiego uznają, że to właśnie oni zmusili czeski rząd, żeby po nieudanych negocjacjach zaskarżył Polskę. „W ten sposób otwiera się droga do uzyskania odszkodowań dla czeskich obywateli” – stwierdził poseł Tomáš Martínek. Zdaniem Piratów Polska powinna uznać roszczenia strony czeskiej i podjąć rozmowy o odszkodowaniach.
Poza tym na czeskiej scenie politycznej w kwestii kopalni Turów panuje cisza. Do piątkowej decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazującej Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów spór o powiększenie kopalni był nieistotnym tematem. Nie znaczy to jednak, że nie może zyskać na znaczeniu, ponieważ w moim przekonaniu jest to największy kryzys w relacjach czesko-polskich w ciągu ostatnich 20 lat, chociaż trzeba przyznać, że polska polityka żyje nim dużo bardziej niż czeska.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama