Takie problemy jak ograniczenie emisji dwutlenku węgla, neutralność klimatyczna, dekarbonizacja już dawno przestały być tematem wyłącznie eksperckich czy nawet branżowych dyskusji. Zielona transformacja gospodarki to obecnie temat numer jeden publicznych dyskusji na całym świecie
Takie problemy jak ograniczenie emisji dwutlenku węgla, neutralność klimatyczna, dekarbonizacja już dawno przestały być tematem wyłącznie eksperckich czy nawet branżowych dyskusji. Zielona transformacja gospodarki to obecnie temat numer jeden publicznych dyskusji na całym świecie
D o niedawna temat zmian klimatycznych i walki z nimi był obecny, ale nie budził powszechnych emocji. Można było odnosić wrażenie, że dzieje się to gdzieś obok, a narzekania energetyki czy branż energochłonnych na rosnące ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla nie przebijały się do szerszej publiczności, a raczej były postrzegane jako problemy poszczególnych branż. Od kilkunastu miesięcy ten temat elektryzuje znaczną część społeczeństwa, bo do szerokiej świadomości dociera, że zmiany nie są problemem czy wyzwaniem jednego, czy nawet kilku sektorów, a dotkną wszystkich. To przede wszystkim za sprawą Europejskiego Zielonego Ładu – najambitniejszego i najszerzej zakrojonego programu walki ze zmianami klimatycznymi
Co to takiego? Jak głosi dokument Komisji Europejskiej Europejski Zielony Ład „to nowa strategia na rzecz wzrostu, której celem jest przekształcenie UE w sprawiedliwe i prosperujące społeczeństwo żyjące w nowoczesnej, zasobooszczędnej i konkurencyjnej gospodarce, która w 2050 r. osiągnie zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto i w ramach której wzrost gospodarczy będzie oddzielony od wykorzystania zasobów naturalnych”.
Najbardziej rozpoznawalnym celem NZŁ jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Chodzi o ograniczenie do zera (a ściślej ujmując o osiągnięcie zerowego bilansu) emisji dwutlenku węgla, a to oznacza w praktyce – przynajmniej jeśli chodzi o obecnie istniejące technologie – wyelimnowanie paliw kopalnych z procesu produkcji energii.
Dotychczasowe – i tak bardzo ambitne – cele UE, jeśli chodzi o emisję dwutlenku węgla zostały jeszcze bardziej wyśrubowane. Obecnie unijne prawo zobowiązuje państwa Unii do wspólnego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w stosunku do 1990 r. do 2030 r., zwiększenia udziału odnawialnej energii do 32 proc. i zmniejszenia zapotrzebowania na energię o 32,5 proc. w stosunku do prognoz.
W październiku 2020 r. Rada Europejska omówiła komunikat Komisji pt. „Ambitniejszy cel klimatyczny Europy do 2030 r.”, w tym proponowany cel polegający na redukcji emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 r., oraz działania niezbędne do osiągnięcia tego ambitniejszego celu.
Zmiany obejmą jednak nie tylko energetykę. To zupełnie nowe podejście do całej gospodarki, która nie tylko będzie zasilana nisko- i zeroemisyjnymi źródłami energii, ale także będzie musiała ograniczyć jej zużycie. W myśl strategii wszystkie firmy powinny ograniczyć do minimum swój wpływ na środowisko, a co za tym idzie m.in. zredukować ilość odpadów.
Aby oddać skalę problemu, spójrzmy na kilka dziedzin życia, których dotkną zmiany w najbliższych dekadach czy nawet latach. Wspomniane ograniczenie ilości odpadów to nie tylko problem konsumentów, ale i producentów, którzy będą musieli zmienić materiały i technologię wytwarzania – zarówno w odniesieniu do produktów, jak i opakowań – preferowane będą te, które będzie można poddać recyklingowi. Gospodarka obiegu zamkniętego i filozofia zero waste dla większości firm stanie się standardem.
Poważne zmiany przejdzie budownictwo, gdzie będzie nacisk będzie kładziony na oszczędność energii – co trzeba będzie uwzględnić już na etapie projektowania. Istniejące budynki będą poddane renowacji, bo obecnie ok. 75 proc. wszystkich w Unii Europejskiej jest nieefektywnych energetycznie. Ich renowacja umożliwiłaby zmniejszenie całkowitego zużycia energii w UE o 5–6 proc. i obniżenie emisji dwutlenku węgla o ok. 5 proc.
Transport, który generuje jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych, także nie uniknie rewolucji. Więcej ładunków będzie transportowanych koleją lub drogą wodną, ograniczony zostanie natomiast znacznie bardziej emisyjny rynek lotniczy. Będziemy mieli do czynienia z dalszym rozwojem elektromobilności, coraz powszechniejsze będą również pojazdy napędzane wodorem.
Budowa nowych niskoemisyjnych jednostek wytwórczych oznacza konieczność ponoszenia znacznych nakładów inwestycyjnych. Jak szacuje rząd w założeniach do Polityki Energetycznej Państwa 2040 (patrz ramka) skala wydatków na przestrzeni dwóch dekad to nawet 1,6 bln zł. Inwestycje w sektorach paliwowo-energetycznych angażować będą środki finansowe rzędu 867–890 mld zł. Prognozowane nakłady w samym sektorze wytwórczym energii elektrycznej sięgać mogą 320–342 mld zł.
Na pewną część tych pieniędzy możemy liczyć ze środków unijnych, o część musimy zatroszczyć się sami. Warto też pamiętać, że na te ogromne liczby będą składać się również środki, które dotychczas były przeznaczane na nieekologiczne przedsięwzięcia, czyli np. zamiast inwestycji w nowe bloki węglowe, będą realizowane projekty OZE. Zielona rewolucja przyczyni się też do powstania i rozwoju nowych branż, które będą napędzały gospodarkę swoimi zyskami, podatkami i stymulacją rynku pracy.
Dlatego coraz więcej firm nie pyta, czy zaangażować się w tą zieloną rewolucję, tylko jak to zrobić. Polska Grupa Energetyczna w swojej ostatniej strategii zadeklarowała już osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku – a pamiętajmy, że mówimy o koncernie, którego obecny portfel wytwórczy jest w ponad 80 proc. oparty na węglu kamiennym i brunatnym. Skoro takie firmy odważnie podchodzą do takiego wyzwania, dlaczego paraliżujący strach miałby ogarnąć „mniej węglowe” podmioty?
Aspiracje Polskiej Grupy Energetycznej zostały określone w dwóch horyzontach czasowych. Do 2030 r. nastąpi zwiększenie udziału energetyki odnawialnej w portfelu Grupy do poziomu 50 proc. oraz zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 85 proc., co oznacza emisję CO2 mniejszą o 120 mln ton. Natomiast do 2050 r. Grupa zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną, czyli zero emisji netto CO2 oraz zapewniać 100 proc. zielonej energii dla swoich klientów.
W perspektywie 2030 r. odnawialne źródła energii będą zapewniać ponad 25 proc. wyniku Grupy PGE. Udział OZE w nakładach inwestycyjnych wyniesie ok. 50 proc. i będzie sukcesywnie rósł. Konieczne inwestycje w jednostki gazowe wynikać będą z potrzeb bilansowania systemu oraz umożliwienia dekarbonizacji ciepłownictwa. Do 2030 r. udział źródeł niskoemisyjnych w produkcji ciepła Grupy PGE wyniesie przynajmniej 70 proc.
Do wyścigu dołączył również PKN Orlen. Koncern zadeklarował osiągnięcie neutralności emisyjnej w 2050 r. W ramach dochodzenia do tego celu, do 2030 r. o 20 proc. zredukuje emisje CO2 z obecnych aktywów rafineryjnych i petrochemicznych oraz o 33 proc. CO2/MWh z produkcji energii elektrycznej.
W lutym 2021 r. nasz rząd zatwierdził „Politykę energetyczną Polski do 2040 r.” – to drogowskaz dla polskiego sektora elektroenergetycznego na najbliższe dekady. Uwzględnia również wnioski, jakie wypływają z Europejskiego Zielonego Ładu. Główną ścieżką będzie dekarbonizacja.
Według tego strategicznego rządowego dokumentu w 2040 r. ponad połowę mocy zainstalowanych będą stanowić źródła zeroemisyjne. Szczególną rolę odegra w tym procesie wdrożenie do polskiego systemu elektroenergetycznego morskiej energetyki wiatrowej i uruchomienie elektrowni jądrowej.
Moc zainstalowana farm wiatrowych na morzu wyniesie ok. 5,9 GW w 2030 r. i ok. 11 GW w 2040 r. W 2033 r. ma zostać uruchomiony pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy 1–1,6 GW, a potem kolejnych sześć bloków o łącznej mocy sięgającej nawet 9 GW.
Do 2030 r. emisje gazów cieplarnianych (GHG) mają być o ok. 30 proc. niższe niż w roku 1990. Istotnym elementem założeń PEP2040 jest rozwój udziału źródeł odnawialnych w energetyce. W 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wynosić ma co najmniej 23 proc. W elektroenergetyce ma to być nie mniej niż 32 proc. (głównie za sprawą rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej). 28 proc. w ciepłownictwie, natomiast w transporcie 14 proc.
To ambitny plan, którego realizacja zależy od wielu czynników. Najważniejsza jest jednak gotowość podmiotów gospodarczych do zaakceptowania zmian – wiodące koncerny jak PGE czy PKN Orlen już dały sygnał, że są na to gotowe.
1. Europa bez zanieczyszczeń;
2. Przejście na gospodarkę cyrkulacyjną;
3. Program „Farm to Fork” – cele dotyczące redukcji chemicznych pestycydów, nawozów i zwiększenie powierzchni upraw organicznych;
4. Zielona Wspólna Polityka;
5. Mechanizm JUST Transition – wsparcie finansowe dla regionalnych planów transformacji energetycznej;
6. Finansowanie transformacji – fundusze na zielone innowacje i inwestycje publiczne;
7. Czysta, przystępna cenowo i bezpieczna energia – ocena ambicji państw członkowskich ujętych w ramach krajowych planów w zakresie energii i klimatu;
8. Osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050r.;
9. Zrównoważony transport – przyjęcie strategii na rzecz zrównoważonej i inteligentnej mobilności, a także przegląd dyrektywy w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych i rozporządzenia TEN-T;
10. Ochrona europejskiego kapitału naturalnego.
Reklama
Reklama
Reklama