Powołanie Śląskiego Funduszu Rozwoju, inwestycje w czyste technologie węglowe, gwarancje zatrudnienia w kopalniach oraz urlopy przedemerytalne i 120 tys. odprawy dla odchodzących z pracy – to niektóre propozycje zawarte w związkowym projekcie umowy społecznej dla górnictwa.
We wtorek związkowcy ujawnili niektóre szczegóły projektu, który dzień wcześniej trafił do Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) i Kancelarii Premiera. Wcześniej strona społeczna odrzuciła projekt przygotowany przez MAP. Negocjacje ostatecznej treści umowy mają rozpocząć się 25 stycznia w Katowicach.
Rzecznik MAP Karol Manys potwierdził we wtorek, że związkowy projekt wpłynął do ministerstwa i jest obecnie analizowany. Resort nie komentuje na razie związkowych propozycji, a swoje stanowisko przedstawi stronie społecznej podczas zaplanowanego na 25 stycznia kolejnego spotkania.
Kluczowe elementy związkowego projektu to m.in. wskazanie mechanizmu finansowania transformacji gospodarczej woj. śląskiego, inwestycje w nowoczesne, bezemisyjne technologie węglowe oraz szczegóły systemu osłon socjalnych dla pracowników kopalń.
Projekt przewiduje, że jeżeli w systemie alokacji, czyli przenoszenia górników między kopalniami, pracownik nie będzie miał zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia pod ziemią lub w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla, będzie mógł skorzystać z czteroletniego urlopu górniczego, otrzymując przez ten czas 80 proc. wynagrodzenia z półrocza poprzedzającego przejście na urlop. W przeszłości podczas urlopów górniczych pracownicy otrzymywali 75 proc. wynagrodzenia.
Związkowcy proponują, aby dla pracujących pod ziemią urlop trwał maksymalnie cztery lata, a dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla – do trzech lat. Z urlopów będą mogli skorzystać ci pracownicy, którzy po zakończeniu urlopu nabędą uprawnienia emerytalne.
Innym rodzajem osłon, kierowanym do osób z krótszym stażem, mają być jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł netto. Z tego instrumentu będą mogli korzystać zarówno zatrudnieni pod ziemią, jak i pracownicy powierzchni. Ponadto projekt przewiduje pięcioletnie dodatki wyrównawcze dla osób, które samodzielnie znajdą pracę poza górnictwem, a także bezpłatne programy przekwalifikowania.
W części projektu dotyczącej systemu finansowania transformacji gospodarczej Śląska i Zagłębia związkowcy proponują m.in. powołanie Śląskiego Funduszu Rozwoju. W ich ocenie wskazanie źródła finansowania projektów służących rozwojowi regionu jest kluczowe dla powodzenia transformacji.
"Obecny Program dla Śląska dlatego nie działa, bo nie wskazano w nim źródeł finansowania. Były deklaracje o takiej czy innej inwestycji, ale zabrakło twardego wskazania, ile rząd na ten cel przeznaczy i z jakich środków to sfinansuje. Nie możemy powtórzyć tego błędu, stąd m.in. pomysł na powołanie spółki na wzór Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli Śląskiego Funduszu Rozwoju, którego statutowym celem będzie odbudowa potencjału gospodarczego Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego" – wyjaśnił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
W ocenie strony społecznej, transformacji sektora górniczego nie można planować i prowadzić w oderwaniu od planu transformacji społeczno-gospodarczej całego regionu. "Przygotowany przez związki zawodowe projekt umowy społecznej kładzie na ten kluczowy aspekt szczególny nacisk, wskazując instrumenty koordynacji programów transformacyjnych dla Śląska" – dodał przewodniczący regionalnej Solidarności.
Za istotny element projektu umowy społecznej związkowcy uważają inwestycje zapewniające bezpieczeństwo energetyczne regionu i kraju. Chodzi przede wszystkim o technologie, które pozwalają na wykorzystanie węgla w tzw. okresie przejściowym, czyli do momentu osiągnięcia przez Polskę neutralności klimatycznej. W projekcie wskazano m.in. inwestycje w nowoczesne niskoemisyjne instalacje zgazowywania węgla do SNG lub metanolu, instalacje IGCC, czyli niskoemisyjne i wysokosprawne bloki energetyczne, oraz tzw. błękitny węgiel – niskoemisyjne paliwo do ogrzewania domów.
Terminy zakończenia wydobycia w poszczególnych kopalniach pozostały w związkowym projekcie takie same, jak zapisano w umowie pomiędzy związkowcami a rządem zawartej w Katowicach we wrześniu 2020 r. Umowa ta określiła horyzont działania kopalń węgla energetycznego w Polsce do końca 2049 roku.
"Daty zakończenia wydobycia w poszczególnych kopalniach zostały wypracowane w zespołach roboczych, uzgodnione, zapisane i bezwzględnie nie ma w tej kwestii o czym dyskutować" – zaznaczył Dominik Kolorz.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności dodał, że zapisy związkowego projektu umowy społecznej opisujące system finansowania wsparcia dla górnictwa, który pozwoli kopalniom pracować zgodnie z harmonogramem zakończenia wydobycia z wrześniowego porozumienia, będą jeszcze przedmiotem negocjacji i prac eksperckich. "Ta kwestia musi być dopięta na ostatni guzik, zanim zostanie przekazana Komisji Europejskiej do notyfikacji" – wyjaśnił związkowiec.
Przedstawiciele górniczych związków liczą, że 25 stycznia, kiedy ma dojść do kolejnego spotkania z pracodawcami i przedstawicielami rządu, rozpoczną się faktyczne negocjacje umowy społecznej, której podpisanie miałoby nastąpić w połowie lutego. Później ma nastąpić prenotyfikacja i notyfikacja dokumentu w Komisji Europejskiej – jej zgoda będzie warunkiem wejścia umowy w życie i subsydiowania sektora węglowego w okresie jego transformacji.
W ubiegłym tygodniu strona społeczna odrzuciła projekt dokumentu przygotowany w grudniu przez resort aktywów państwowych. Związkowcy uznali propozycję ministerstwa za zbyt ogólnikową i pozbawioną wielu gwarancji, na których zależy stronie społecznej. Chcą, by podstawą dalszych rozmów był przesłany w poniedziałek do ministerstwa związkowy projekt.