Według publikacji, premier David Cameron popiera te kontakty i rozmawiał o dostawach rosyjskiego gazu do Wielkiej Brytanii z Władimirem Putinem na początku sierpnia, gdy rosyjski prezydent odwiedził go na Downing Street w związku z przyjazdem na Igrzyska Olimpijskie.
Dyrektor BP na Rosję David Peattie zaznacza, że rozmowy obu koncernów "są wciąż na wczesnym etapie", ale nie wyklucza, że porozumienie mogłoby zostać podpisane nawet w połowie 2013 r.
Portal "Financial Mail on Sunday" twierdzi, że BP myśli o wydłużeniu gazociągu Nord Stream, obecnie łączącego Wyborg w Rosji z Greifswaldem w Niemczech, do wschodniej Anglii (Norfolk). BP stałby się udziałowcem Nord Streamu, płacąc za niego 300 mld USD.
Nord Stream byłby przez to wydłużony o ok. 960 km. Budowa przedłużonego gazociągu zajęłaby dwa lata. Badania techniczne prowadzone są już teraz.
Źródła, na które anonimowo powołuje się portal wskazują, że urząd premiera popiera projekt, ponieważ zmniejszałby zależność W. Brytanii od importu ciekłego gazu z Bliskiego Wschodu i potencjalnie także gazu z USA.
Putin już wcześniej zasygnalizował, że chciałby, aby docelowo Gazprom zaspokajał 20 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na gaz, co uczyniłoby z niego drugiego największego dostawcę na brytyjskim rynku po British Gas.
Obecnie Nord Stream jest w 51 proc. własnością Gazpromu, a udziałowcami pozostałych 49 proc. są niemieckie koncerny Eon, Wintershall, francuski GDF Suez i holenderski Gasunie.
22 października BP i Rosnieft porozumiały się ws. przejęcia 50 proc. udziałów BP w brytyjsko-rosyjskiej spółki TNK-BP. Brytyjski koncern uzyskał w zamian 17,1 mld USD i 12,84 proc. udziałów w Rosniefcie.