Do ustawy o jakości paliw stałych, która przeszła przez pierwsze czytanie w Sejmie, przygotowano projekt rozporządzenia, w którym resort energii najpewniej pomylił jednostki.
Ustawa o jakości paliw stałych to jeden z najbardziej oczekiwanych dokumentów rządowego pakietu antysmogowego. Zapowiadana na połowę ubiegłego roku wciąż rodzi się w bólach. Rząd zapewnia, że wejdzie ona w życie przed kolejnym sezonem grzewczym. Jej nadrzędnym celem jest zakaz wprowadzania do obrotu najgorszej jakości węgla. Chodzi o to, by mułów węglowych, flotokoncentratów czy węgla brunatnego (tu z drobnymi wyjątkami lokalnymi) nie mogli kupować odbiorcy indywidualni. Ma to pomóc ograniczyć smog.
Rozporządzenie, które do ustawy przygotował resort energii, dokładnie opisuje normy paliwa, jakie będzie można stosować. W paragrafie drugim projektu tego rozporządzenia czytamy m.in., że odchylenie od normy dla zawartości popiołu nie może być większe niż 3 proc., a dla zawartości siarki – 0,3 proc.
Nie jest jednak jasne, czy na pewno ministerstwu chodziło tu o odchylenia liczone w procentach, czy jednak w punktach procentowych. Przykład? Według procedowanych w parlamencie przepisów maksymalna zawartość popiołu dla węgli energetycznych (grubych czy ekogroszków) ma wynosić 12 proc. Jeśli odchylenie od tej normy miałoby wynosić – jak to literalnie zapisano w rozporządzeniu – 3 proc., to znaczy, że zawartość popiołu może się wahać jedynie o plus minus 0,36 proc. Przy takiej interpretacji maksymalna zawartość popiołu mogłaby wynosić 12,36 proc.
Gdyby jednak odchylenie miało być mierzone w punktach procentowych, zawartość popiołu de facto mogłaby się wahać od 9 do 15 proc.
Większy kłopot może być z siarką. W zależności od rodzaju węgla jej dopuszczalna zawartość w paliwie może wynosić 1,2–1,8 proc. Zapisane zaś w rozporządzeniu odchylenie 0,3 proc. od tej normy oznaczałoby, że dopuszczalne byłoby śladowe wahnięcie ok. 0,005 proc. To wartość tak znikoma, że mieszcząca się w granicach błędu statystycznego pomiaru.
Z naszych informacji wynika, że resortowi energii zwracano już uwagę na nieprecyzyjne zapisy, jednak na razie nic z tym nie zrobiono. Ministerstwo nie odpowiedziało na nasze pytania w tej sprawie.
– Jeśli autorzy przepisów w dalszym procedowaniu pozostawią procenty, a nie uściślą, że chodzi o punkty procentowe, to bardzo wiele partii węgla nie spełni wymagań ustawowych. Odchylenia zawartości popiołu w pojedynczych próbkach są o wiele większe niż 0,36 proc. – mówią producenci i sprzedawcy węgla.