Dywersyfikacja dostaw poprawi bezpieczeństwo energetyczne kraju i doprowadzi do obniżki cen
Polacy mają świadomość gazowego uzależnienia od Rosji. Z badania zrealizowanego przez GfK Polonia na zlecenie PGNiG pod koniec 2017 r. wynika, że prawie wszyscy ankietowani znają kierunki, z których sprowadzamy paliwo. Większość, bo 94 proc., wskazuje na Rosję, a 26 proc. na USA. Kierunek norweski wymienia 8 proc. badanych, a katarski 7 proc. Sytuacja, w której większość dostaw pochodzi z Rosji, jest – zdaniem trzech czwartych respondentów – niekorzystna, a bezpieczeństwo energetyczne Polski jest dla nas ważką kwestią. Jak je osiągnąć? Badani, których odpytano tysiąc, wskazują inwestycje w innowacje i rozwój nowych technologii (53 proc.), oraz na konieczność sprowadzania gazu z różnych kierunków jednocześnie (47 proc.). Zdaniem 38 proc. dobrym rozwiązaniem jest zwiększenie wydobycia własnego w kraju. Polacy oceniają, że budowa gazociągu, którym będzie można sprowadzać gaz z Norwegii, wpłynie pozytywnie na bezpieczeństwo energetyczne kraju (90 proc.), a możliwość importu surowca z różnych kierunków zapewni Polsce korzystniejsze ceny gazu.
– Cieszymy się, że działania podejmowane przez rząd znajdują szerokie poparcie społeczeństwa – skomentował wyniki ankiety wiceminister energii Michał Kurtyka. – Są one niezbędne, by powstał bardziej konkurencyjny i w pełni bezpieczny rynek gazu w naszej części Europy – dodał. Rząd zainicjował budowę gazociągu Baltic Pipe o przepustowości 10 mld m sześc., który ma połączyć nasz system przesyłowy ze złożami norweskimi. Rurociąg pod Bałtykiem budowany jest przez Gaz-System i Energinet, operatorów polskiego i duńskiego systemu przesyłowego. Ma być gotowy jesienią 2022 r., kiedy to wygasa kontrakt jamalski, na podstawie którego kupujemy gaz od Gazpromu. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest między 1,6 a 2,1 mld euro, a wydatki po stronie polskiej mogą wynieść 874 mln euro. Ostatnio PGNiG podpisał 15-letnie umowy na przesył gazu tym rurociągiem wartości 8,1 mld zł. – Norwegia jest stabilnym partnerem, który dostarcza Europie 100 mld m sześc. gazu ziemnego – mówił Michał Kurtyka.
Rozbudowywany jest też terminal LNG w Świnoujściu. Jego moce regazyfikacyjne wynoszą 5 mld m sześc., po zakończeniu prac wzrosną do 7,5 mld m sześc. Dziś 100 proc. przepustowości terminala rezerwuje PGNiG, który sprowadza tą drogą gaz skroplony z Kataru, USA i z Norwegii. Rozbudowa terminalu LNG i uruchomienie Baltic Pipe zwiększą zdolności importowe Polski o 12,5 mld m sześc. rocznie.
PGNiG pracuje też nad zwiększeniem własnego wydobycia. Spółka wyprodukowała w zeszłym roku ponad 4,5 mld m sześc. gazu, z czego 4 mld m sześc. w Polsce, a resztę w Norwegii. Firma stosuje nowe metody na starych krajowych złożach, schodząc po surowiec coraz niżej w głąb ziemi. Szacuje, że dzięki takim zabiegom uzyska dodatkowy potencjał 20 mld m sześc. gazu z największego złoża w Przemyślu. To wymaga inwestycji, ale jest opłacalne. Jak zaznacza prezes PGNiG Piotr Woźniak, nie ma tańszego gazu niż wydobywany w kraju. Takie podejście pomoże uniknąć spadku produkcji na skutek wyczerpywania się zasobów gazu w złożach. Co więcej, wydobycie w kraju może zacząć rosnąć. Planowany jest też wzrost wydobycia w Norwegii z 0,5 mld m sześc. obecnie do minimum 2,5 mld m sześc. w 2022 r.
Prezes gazowej spółki poinformował we wtorek, że PGNiG jest zainteresowane zakupami gazu również z nowych kierunków, w tym z Izraela czy Libanu.
16 mld m sześc. roczne zużycie gazu w Polsce
13,7 mld m sześc. import gazu przez PGNiG w 2017 r.
9,7 mld m sześc. gazu PGNiG kupiło w 2017 r. z kierunku wschodniego