Podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach posłowie PO przedstawili stanowisko tej partii wobec przyjętej przez Sejm ustawy o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla. Ustawa przewiduje wypłatę jeszcze w tym roku jednorazowych rekompensat w wysokości 10 tys. zł dla ponad 235 tys. emerytów i rencistów górniczych (także osób pobierających renty rodzinne po górnikach), które utraciły należne im deputaty węglowe. Będzie to kosztować budżet ponad 2,3 mld zł.
Poseł Krzysztof Gadowski przypomniał, że PO składała poprawki do projektu, odrzucone przez Sejm. Dotyczyły one rozszerzenia grupy osób uprawnionych do rekompensat o ok. 10 tys. byłych pracowników przedsiębiorstw robót górniczych, wydłużenia terminu składania wniosków o rekompensaty do 15 grudnia br. oraz umożliwienia osobom uprawnionym wyboru, czy chcą otrzymać jednorazową rekompensatę, czy też wolą nadal co roku otrzymywać z ZUS ekwiwalent pieniężny za deputat.
Gadowski ocenił, że ustawa w przyjętej przez Sejm formie zamyka drogę do pobierania dożywotniego ekwiwalentu pieniężnego za deputat węglowy, który - jak mówił poseł - "od zawsze" był częścią górniczego wynagrodzenia. Jego zdaniem dla wielu uprawnionych do deputatu będzie to rozwiązanie dobre, ale dla wielu innych "fatalne". Stąd dążenie PO, aby ustawa dawała emerytom wybór: jednorazowa rekompensata albo dożywotni ekwiwalent za deputat.
Posłanka PO Danuta Pietraszewska powiedziała, że "za ciężką pracę odbiera się teraz możliwość dożywotniego otrzymywania ekwiwalentu węglowego, natomiast otrzymują go ludzie innego zawodu, który tylko pośrednio związany jest z górnictwem". Przypomniała, że deputat węglowy nadal przysługuje emerytowanym kolejarzom.
"Myślę, że kolejarze mają w osobie ministra (energii, Krzysztofa) Tchórzewskiego potężnego protektora, który obronił tę grupę zawodową" - powiedziała pos. Pietraszewska.
Poseł Paweł Bańkowski zwrócił uwagę, że - według PO - przewidziany w ustawie 21-dniowy termin na składanie wniosków o rekompensaty jest zbyt krótki wobec liczby uprawnionych (ponad 235 tys. osób) oraz faktu, że w większości to osoby starsze, nierzadko schorowane, mieszkające w różnych częściach Polski.
Parlamentarzyści PO zwracali też uwagę, że w pracach nad rządowym projektem ustawy o rekompensatach nie wzięto pod uwagę obywatelskiego projektu ustawy w tej sprawie, pod którym podpisało się ponad 126 tys. osób. Przewiduje on dożywotnią wypłatę ekwiwalentu za deputat ze środków budżetowych.
"Deputat to element wynagrodzenia górników i świadczenia dla emerytów i rencistów. Był rodzajem zobowiązania Państwa Polskiego wobec pracowników kopalń, jednym z warunków umowy o pracę" - podało w czwartek Ministerstwo Energii.
Tobiszowski apelował w Sejmie - szczególnie do posłów wywodzących się ze Śląska - o traktowanie ponad podziałami politycznymi ustawy, na którą czekają tysiące mieszkańców regionu, a także byli górnicy, którzy po przejściu na emeryturę wrócili w rodzinne strony i mieszkają dziś poza Śląskiem.
Jak podał resort energii, wypłata świadczenia zaplanowana jest do końca 2017 r., po uchwaleniu ustawy przez Senat (obrady w tej sprawie zaplanowano na najbliższą środę) i podpisaniu jej przez prezydenta. O rekompensatę mogą ubiegać się emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do deputatu (w naturze albo ekwiwalentu pieniężnego), a którym świadczenie zawiesiły spółki węglowe. Uprawnione będą też wdowy oraz sieroty otrzymujące renty po górnikach. Rekompensaty nie otrzymają osoby, które pobierają świadczenie z ZUS. (PAP)
autor: Marek Błoński
edytor: Anna Mackiewicz, Dorota Kazimierczak
mab/ amac/ pad/