Oznacza to ubytek w wydobyciu w stosunku do planu rzędu 900 tys. ton węgla.
Wcześniej przedstawiciele PGG szacowali poziom wydobycia w całym 2017 r. na 32 mln ton. W październiku Grupa ma ocenić, czy uda się osiągnąć zakładaną wielkość wydobycia, czy też plan zostanie skorygowany w dół.
Odpowiadając w czwartek w Sejmie na pytanie posłów Platformy Obywatelskiej o ceny węgla dla indywidualnych odbiorców, wiceminister Tobiszowski zestawił tegoroczne wyniki produkcyjne PGG z wydobyciem z lat ubiegłych. Jak mówił, między styczniem a sierpniem 2015 r. kopalnie dzisiejszej PGG (wówczas należące do Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego) wydobyły ok. 18 mln ton węgla wobec planu rzędu 18,2 mln ton. Rok później wydobycie w ciągu ośmiu miesięcy wyniosło 15,5 mln ton wobec planu powyżej 17 mln ton.
Tobiszowski zauważył, że tegoroczna wielkość wydobycia jest porównywalna z produkcją z 2015 roku i zauważalnie wyższa od produkcji ubiegłorocznej. Ocenił, że oznacza to "ścieżkę zwyżkową" produkcji, uzyskaną dzięki inwestycjom w kopalniach. Przypomniał, że PGG wiosną przejęła kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego, będące w trudnej sytuacji produkcyjnej.
Wiceminister krytycznie ocenił przyjęte przez samorządy województw małopolskiego i śląskiego uchwały antysmogowe, eliminujące z rynku - jak mówił - ok. 2 mln ton węgla - nie tylko zanieczyszczające środowisko muły i flotokoncentraty, ale także miały energetyczne i tzw. węgiel gruby. Według Tobiszowskiego producenci węgla powinni mieć więcej czasu na przygotowanie się do nowych regulacji, poprzez takie zaprojektowanie produkcji, by mogli produkować więcej tzw. ekogroszków. Przypomniał, że na tego typu inwestycje kopalnie potrzebują czasu - nawet do dwóch lat.
Odnosząc się do obserwowanego w ostatnim czasie wzrostu cen węgla dla indywidualnych odbiorców, Tobiszowski poinformował, że cena węgla opałowego z Polskiej Grupy Górniczej w ciągu ostatnich dwóch lat - między sierpniem 2015 a wrześniem 2017 r. - wzrosła średnio o 16 proc., przy wzroście cen węgla na rynkach światowych w tym okresie o ok. 65 proc.
"To jest skala różnicy cen światowych do cen krajowych. Śmiem twierdzić, że już dzisiaj, dlatego, że mamy Polską Grupę Górniczą, sektor energetyczny zarobił kilkaset milionów zł z powodu barometru cenowego, którym jest PGG - bo oferuje znacząco tańszą cenę węgla, niż mamy na rynkach światowych" - powiedział wiceminister.
Jego zdaniem fakt, iż krajowa cena węgla wzrosła - znacznie mniej niż cena światowa - w naturalny sposób wynika z sytuacji rynkowej. "Gdyby tak nie było, i sytuacja w PGG byłaby trudna finansowo, słuszne byłoby pytanie o działanie na szkodę spółki i nie wykorzystywanie sytuacji rynkowej. Jest to rzecz naturalna, że jeśli ceny światowe rosną, to rynek działa" - mówił Tobiszowski, podkreślając różnicę między wzrostem cen w kraju i zwyżką na międzynarodowych rynkach.
Według danych resortu energii w sierpniu 2015 r. tzw. węgiel gruby z PGG kosztował średnio (u producenta) 718 zł za tonę, rok później 706 zł, a w tym roku 828 zł za tonę. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która na rynek indywidualnych odbiorców sprzedaje jedynie kilka procent węgla, przed dwoma laty taki produkt kosztował średnio 470 zł za tonę, rok temu 405 zł, a w tym roku 560 zł za tonę. W kopalniach spółki Tauron Wydobycie cena w sierpniu 2015 r. kształtowała się na poziomie 640 zł za tonę, rok później było to 602 zł, a w tym roku 702 zł za tonę.
Tobiszowski nie odniósł się do przytaczanych przez posła PO Pawła Bańkowskiego danych, zgodnie z którymi w obecnym sezonie grzewczym cena węgla typu orzech może przekroczyć tysiąc zł za tonę.