Piotr Juszczyk
Noweli ustawy zdrowotnej z 6 grudnia 2024 r. (chodzi o nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych; Dz.U. poz. 1915 – red.), dotyczącej środków trwałych i obniżonej składki zdrowotnej, wystawiam notę średnią. Daję plusik za likwidację absurdu opłacania składki zdrowotnej ze sprzedaży środków trwałych. Obniżenie ze 100 do 75 proc. minimalnej płacy podstawy wymiaru składki zdrowotnej należnej za kryzysowe miesiące ma docelowo wesprzeć ok. 900 tys. mikrofirm. To, czy zmiana ta zaspokoi ich oczekiwania, zależy od indywidualnych potrzeb, ale według mnie – nie. Przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z kosmetyką dotychczasowych regulacji, a nie merytoryczną reformą Polskiego Ładu. Po drugie: utrzymano obowiązki chyba najbardziej znienawidzone przez zainteresowanych, czyli konieczność comiesięcznego składania dokumentów do ZUS i roczne rozliczenie składki zdrowotnej.
Marcin Krajewski
Oczekiwania przedsiębiorców trudno będzie spełnić. Korzystnie oceniam modyfikacje rozliczania nabycia środka trwałego w podstawie wymiaru składki zdrowotnej przedsiębiorców, jednak jako naprawienie nieracjonalnego rozwiązania, a nie rzeczową modernizację. Negatywnie podchodzę za to do propozycji dalszego obniżania podstawy wymiaru tej składki czy do powrotu składki ryczałtowej. Moim zdaniem nie pozwalają na to obecna sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) oraz uwarunkowania demograficzne. Zmniejszenie podstawy wymiaru składki zdrowotnej odprowadzanej przez małe firmy ze 100 do 75 proc. minimalnej pensji to już wyłącznie posunięcie populistyczne. Dyskusja na temat docelowego modelu składki zdrowotnej jeszcze przed nami.
Łukasz Chruściel
Polski Ład przyniósł tylko chaos i kontrowersyjne przepisy, którym zarzucano naruszanie podstawowych zasad sprawiedliwości. Jednak nowela oraz planowane przez obecne władze zmiany w składce zdrowotnej od 2026 r. to niestety pudrowanie Polskiego Ładu, ponieważ nie przewidują żadnej merytorycznej transformacji. Przychody ze sprzedaży środków trwałych należało wyrzucić z podstawy wymiaru składki zdrowotnej w drugim miesiącu funkcjonowania parlamentu obecnej kadencji. Potrzeba dużej i szybkiej modernizacji składki zdrowotnej, nie tylko należnej od biznesu, wpisanej dodatkowo w proces oddłużania i przebudowy modelu ochrony zdrowia. Nie mam też problemu z tym, że przedsiębiorcy mieliby przyjąć na siebie większy ciężar dotowania służby zdrowia.
Krystyna Skowrońska
Polski Ład zrujnował reguły rozliczania składki zdrowotnej. Szczególnie narzekają na to przedsiębiorcy, ale nie tylko oni. Widocznie uważają tak również poprzednio rządzący (PiS), bo złożyli projekt ustawy przewidujący powrót do stanu sprzed 2022 r. Przyjęty przez obecny rząd „pierwszy krok” zmian (chodzi o nowelę z 6 grudnia 2024 r. – red.) to dobry kierunek. W jego ramach przedsiębiorcy nie muszą w 2025 r. odprowadzać składki zdrowotnej od przychodów ze sprzedaży środków trwałych, a podstawę jej wymiaru za kryzysowe miesiące mogą zmniejszyć ze 100 do 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jednak w sejmowej podkomisji nadzwyczajnej (powstałej w ramach komisji zdrowia i komisji finansów publicznych) toczą się prace nad drugim rządowym projektem dotyczącym składki zdrowotnej od przedsiębiorców (nr druku 838). Te rozwiązania mają wejść w życie od 2026 r.
Piotr Juszczyk
W idealnym świecie składka zdrowotna powinna przybrać charakter ubezpieczeniowy, bo taka struktura odpowiada celowi finansowania ochrony zdrowia. Jednak obecny system jej naliczania przez mikrofirmy jest mało przejrzysty, brakuje w nim transparentności oraz jasnego sprecyzowania, czym tak naprawdę jest składka zdrowotna. Dlatego uważam, że państwo powinno z niej wprost uczynić podatek i się z tym nie kryć. Najlepiej byłoby, gdyby podniosło stawki podatku dochodowego pobieranego od przedsiębiorców, np. o 3 pkt proc. z przeznaczeniem na składki zdrowotne, a część przychodów z podatku samorządy przekazywałyby do NFZ. Taki system redystrybucji można by uwzględnić w ustawie budżetowej. Państwo zyskałoby w ten sposób prostotę w rozliczeniach, a przedsiębiorcy – ulgę w formalnościach.
Marcin Krajewski
Danina zdrowotna ma cechy zarówno ubezpieczeniowe, jak i podatkowe. Ubezpieczeni mają równy dostęp do systemu ochrony zdrowia – niezależnie od indywidualnego wkładu czy też liczby członków rodziny uprawnionych do świadczeń. Młodzi nie chcą jednak płacić wysokiej składki zdrowotnej, bo relatywnie mało z niej korzystają, a potrzeby zdrowotne seniorów wielokrotnie przewyższają ich możliwości finansowe. Ciężar ryzyka utraty zdrowia trzeba zatem uśrednić i rozłożyć na okres podlegania ubezpieczeniu. Składce należy nadać kształt podatkowej daniny zdrowotnej, z zachowaniem niewielkiej progresji uwzględniającej opisany solidaryzm społeczny. Należy też ograniczyć jej maksymalną roczną wysokość, a przy jej ustalaniu w porównywalny sposób traktować dochody rolników, przedsiębiorców oraz pracowników.
Łukasz Chruściel
Mamy dziś do czynienia ze swego rodzaju fikcją składki zdrowotnej. Państwu brakuje elementarnej uczciwości, by powiedzieć wprost, czym ona jest. Resort zdrowia dowodzi, że składką ubezpieczeniową, ale rzeczywistość jest inna. Ubezpieczeni opłacają bowiem składki różnej wysokości, a dostają te same świadczenia. Ja też uważam, że składka zdrowotna powinna mieć właściwości ubezpieczeniowe, jednak nie ma na to szans. Jeżeli już miałaby docelowo zostać daniną podatkową, to chciałbym, aby zostało to jasno powiedziane. W modelu podatkowym lepiej zarabiający (przedsiębiorcy i pracownicy) płaciliby więcej w ramach solidaryzmu społecznego. Dla mnie taki model również jest akceptowalny, ale niech państwo ma odwagę powiedzieć to swoim obywatelom.
Krystyna Skowrońska
Z wypowiedzi przedmówców wynika, że oczekują nowego modelu finansowania ochrony zdrowia, ale to trudny temat. Po pierwsze: obowiązujący w Polsce system opieki zdrowotnej zapewnia wszystkim obywatelom konstytucyjną gwarancję dostępu do świadczeń zdrowotnych (art. 68 konstytucji). Po drugie: sposób finansowania świadczeń zdrowotnych ma charakter solidarnościowy. I trzecia sprawa to wysokość samej składki zdrowotnej, która stanowi dziś temat do szerokiej dyskusji i ustawowych uregulowań. Zwróćmy uwagę, że w Polsce składka zdrowotna na poziomie 9 proc. wzbudza kontrowersje, podczas gdy w innych krajach wynosi znacznie więcej, np. w Czechach 13,5 proc., a w Niemczech 14,6 proc. (plus średnio 13 proc. dodatkowa składka). Docelową reformę składki trzeba robić małymi kroczkami, bo już dzisiaj chcemy mieć lepsze świadczenia.
Piotr Juszczyk
System ryczałtowy byłby prostszy w administrowaniu, ale mniej sprawiedliwy. Przedsiębiorcy na zasadach ogólnych powinni płacić składkę zdrowotną od dochodu, bo jest to sprawiedliwe oraz bierze pod uwagę ich możliwości finansowe. Wówczas powstanie jednak kłopot z podmiotami gospodarczymi rozliczającymi się ryczałtem ewidencjonowanym. Nie radziłbym nakazywać im obliczania składki zdrowotnej od przychodu, bo nie wiemy, jaka została narzucona marża. Trzeba by tu wymyślić inne rozwiązanie. Jestem też gorącym orędownikiem wprowadzenia górnego limitu naliczania składki zdrowotnej przez mikrofirmy. Przedsiębiorca na skali, osiągający dochód z działalności 100 tys. zł, płaci obecnie składkę zdrowotną 9 tys. zł, a i tak pewnie pozostaje stałym klientem prywatnej kliniki medycznej.
Marcin Krajewski
Nie jestem zwolennikiem ryczałtowej składki zdrowotnej pokrywanej przez przedsiębiorców. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa potrzeby systemu ochrony zdrowia będą rosnąć. Gdybyśmy zdecydowali się narzucić ryczałtową składkę zdrowotną dla przedsiębiorców, to de facto ograniczymy udział tej grupy zawodowej w utrzymaniu systemu (tak jak w przypadku rolników), a koszt sfinansowania niedoboru przerzucimy na innych ubezpieczonych. Postuluję, by przedsiębiorcy opłacali indywidualnie ustalaną daninę zdrowotną uzależnioną od uzyskanego dochodu. Należy jednak maksymalnie uprościć metodykę jej obliczania, a dodatkowo ustalić racjonalną minimalną wysokość miesięczną oraz górną roczną. W ten sposób skonstruowana składka zdrowotna zminimalizuje ryzyko optymalizacji podstawy zatrudnienia i nie będzie karać za przedsiębiorczość.
Łukasz Chruściel
Osoby fizyczne wykonujące pozarolniczą działalność gospodarczą powinny opłacać ryczałtową składkę zdrowotną, której w ogóle nie powinno się łączyć z ich dochodem. Jeśli biznesmen idzie do lekarza prywatnie, to za wizytę musi zapłacić niezależnie od tego, czy w tym miesiącu cokolwiek zarobił, czy też odnotował stratę. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to utopia. Dlatego proponuję model z kilkoma progami uzależnionymi od wysokości dochodów z działalności, w ramach których obowiązują różne składki. Nie przeszkadza mi, że przedsiębiorca musi płacić składkę zdrowotną, nawet jeśli ponosi stratę; chodzi w końcu o nasze zdrowie. Dodatkowo wprowadziłbym maksymalny pułap dochodów, po którego przekroczeniu składka nie byłaby pobierana – na wzór obecnego limitu 30-krotności.
Krystyna Skowrońska
Pytanie niby proste, ale odpowiedź taka nie jest. System ryczałtowej składki zdrowotnej zawsze spotyka się z zarzutami, że jest niesprawiedliwy dla osób osiągających wysokie dochody. Jednak model dochodowy składki zdrowotnej w wysokości 9 proc., wprowadzony przez Polski Ład, ostro krytykują również przedsiębiorcy o dużych zarobkach. Argumentują, że to oni zatrudniają pracowników i ponoszą ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Powrót do stanu sprzed Polskiego Ładu jednak nie jest możliwy, bo to ówczesny system spowodował, zdaniem ekspertów, stratę w budżecie NFZ w 2023 r. rzędu 16,5 mld zł. Na taką też kwotę są zadłużone same szpitale. Planowana reforma składki zdrowotnej musi to uwzględnić oraz pogodzić cele pracowników, pracodawców oraz małych i dużych firm. Potrzebny jest systemowy kompromis.
Piotr Juszczyk
Polski Ład dwojako zaatakował przedsiębiorców: znacznie zwiększył składki zdrowotne, które muszą oni opłacać, oraz zlikwidował możliwość odliczenia składki zdrowotnej od podatku. Przywrócenie tego rozwiązania zainteresowani na pewno postrzegaliby jako korzystne. Widzę dwie opcje, w ramach których można do tego doprowadzić. Po pierwsze: zaszycie składki zdrowotnej w podatku dochodowym przez podwyższenie jego stóp procentowych, np. o 3 pkt, i po drugie: zostawienie składki zdrowotnej na poziomie 9 proc. i pozwolenie na jej choćby częściowe uszczknięcie (np. w kwocie 6 proc.) z podatku, tak jak było przed 2022 r. Ostatnia wersja jest chyba najlepszym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zrekompensowanie mikrofirmom chociaż części strat, które ponieśli wskutek Polskiego Ładu.
Marcin Krajewski
Co do sposobu naliczania składki zdrowotnej przez osoby fizyczne wykonujące pozarolniczą działalność gospodarczą, to za racjonalną uważam koncepcję podwyższenia o kilka punktów stóp procentowych podatku dochodowego od osób fizycznych, zaprezentowaną przez Piotra Juszczyka. Jeśli wdrożymy ją w życie, zbędne stanie się zastanawianie się nad tym, czy osoby te powinny odliczać całość bądź część składki zdrowotnej z podatku, dochodu bądź przychodu płaconego albo uzyskanego z prowadzonej firmy. Nie wiem jednak, co w tym przypadku zrobić z biznesmenami opodatkowanymi ryczałtem ewidencjonowanym. Stworzenie dla nich odrębnego rozwiązania oznaczałoby bowiem skomplikowanie całego modelu, czego powinniśmy unikać.
Łukasz Chruściel
Nadal opowiadam się za połowiczną prywatyzacją służby zdrowia. Najprostsze świadczenia powinien realizować sektor prywatny, a skomplikowane procedury (takie jak onkologia) – publiczny. Z tego też powodu jestem za uproszczonym i przejrzystym modelem składki zdrowotnej jako opłaty ubezpieczeniowej. Skoro ma ona stanowić składkę ubezpieczeniową, to nie powinna podlegać odliczeniu od podatku ponoszonego z tytułu działalności gospodarczej. Składka zdrowotna powinna podlegać górnemu ograniczeniu, po którego przekroczeniu nie będzie naliczana, oraz przybrać charakter ryczałtowy w poszczególnych progach dochodowych; wtedy zniknąłby problem jej ujmowania z podatku dochodowego. Powinna ona jednak w jakiś sposób wpływać na podstawę opodatkowania, oczywiście ją pomniejszając.
Krystyna Skowrońska
Zgadzam się z Piotrem Juszczykiem – Polski Ład doprowadził do tego, że od 2022 r. składka zdrowotna została tak naprawdę zastąpiona podatkiem zdrowotnym w wysokości 9 proc. Jak już wspomniałam, model ten spotkał się z ostrą krytyką przedsiębiorców. Potrzeba więc kolejnych zmian legislacyjnych, nad którymi parlament debatuje. W rządowym projekcie nowelizacji ustawy zdrowotnej (druk nr 838), który ma obowiązywać od 2026 r., znalazł się postulat płacenia składki zdrowotnej w konkretnych przedziałach dochodowych. Pomysł ten pozwoli solidnie obniżyć składkę zdrowotną należną od przedsiębiorców osiągających wysokie dochody z wykonywanej działalności. Dodam, że zawiera on w sobie rodzaj możliwego kompromisu, bo każdej redukcji składki zdrowotnej musi towarzyszyć odpowiednia wpłata środków z budżetu do NFZ.
Piotr Juszczyk
Jedna stała składka zdrowotna na pewnym poziomie, adresowana do wszystkich przedsiębiorców, byłaby rozwiązaniem najprostszym, ale pewnie niemożliwym do przyjęcia. Nie czuję się też na siłach, by wskazać, ile konkretnie powinna ona wynosić w skali miesiąca, choć nie powinna być zbyt niska. Alternatywnie zalecam wprowadzenie od trzech do pięciu stawek składki w zależności od wysokości dochodu osiąganego z racji działalności gospodarczej – z tym zastrzeżeniem, że dodajemy górny limit jej ustalania. Inna opcja to podniesienie o kilka punktów procentowych stawek podatków dochodowych. Problem w tym, że modernizacja sposobu odprowadzania składki zdrowotnej przez małe firmy to drobny wycinek, który wpisuje się w wielki problem reformy wciąż zadłużonej ochrony zdrowia.
Marcin Krajewski
Jak już wspomniałem, potrzeby finansowe ochrony zdrowia będą ciągle wzrastać. Osoby objęte tym systemem powinny solidarnie pokrywać koszt udzielanych świadczeń, a przedsiębiorcy nie stanowią wyjątku. Oznacza to, że ponoszona przez nich składka zdrowotna powinna zostać skorelowana z potrzebami tego systemu oraz obciążeniami innych ubezpieczonych. Należy jej nadać charakter zindywidualizowany i uzależnić od dochodów osiąganych przez mikrofirmę oraz od prognozy kroczących wydatków NFZ. Jej wysokość trzeba zatem zróżnicować wedle możliwości ekonomicznych zainteresowanych i rosnących obciążeń pozostałych grup zawodowych, ale ta minimalna nie powinna zejść poniżej minimalnego wynagrodzenia.
Łukasz Chruściel
Model idealny to regulowanie przez przedsiębiorców jednolitej ryczałtowej składki. Podchodząc realnie, postuluję ustalenie trzech lub czterech progów dochodowych z różnymi ryczałtowymi składkami. Trzeba również ustanowić „bezpiecznik” w postaci górnej rocznej podstawy naliczania tej składki. Zmiany w składce zdrowotnej nie powiodą się jednak bez solidnej przebudowy systemu budżetowania służby zdrowia. Lekiem może się okazać stworzenie mieszanego, prywatno-publicznego systemu ubezpieczenia zdrowotnego. Świadczenia medyczne powinien realizować sektor prywatny, a skomplikowane procedury (takie jak onkologia) – publiczny. Konkurencyjny wolny rynek (tj. sektor prywatny) jest zawsze bardziej efektywny niż monopol. Ponadto osoby korzystające z ubezpieczeń prywatnych mogłyby potrącać ze składki zdrowotnej przynajmniej część wydatków na opiekę prywatną.
Krystyna Skowrońska
Dziś konieczne są pełna diagnoza i bilans potrzeb systemu ochrony zdrowia oraz mapa drogowa jej utrzymywania. System finansowania polegający na solidarnościowych wpłatach ubezpieczonych oraz zasileniach NFZ środkami budżetowymi nie działa sprawnie. Budżet służby zdrowia nigdy się nie dopina, a wręcz możemy mówić o permanentnym zadłużeniu i rolowaniu długu. Dlatego potrzeba nam poważnej i szerokiej dyskusji na ten temat. Liczę na nią zwłaszcza na poziomie podkomisji nadzwyczajnej przy okazji omawiania projektu nowelizacji nr 838, kiedy, mam nadzieję, zostaną przedstawione przez rząd potrzeby i koszty systemu opieki zdrowotnej. W debacie powinni uczestniczyć również przedstawiciele pracodawców, przedsiębiorców i wszystkich innych zainteresowanych środowisk. ©℗
Przewodnik po zmianach w składce zdrowotnej w 2025 r.
Przedsiębiorca | Przed zmianami | Po zmianach |
Na skali podatkowej lub PIT liniowym | Do końca stycznia 2025 r. (włącznie ze składką zdrowotną za styczeń):■ podstawę jej wymiaru zwiększa o dochód ze zbycia środka trwałego (rozumiany jako różnica między przychodem ze zbycia a wartością początkową środka trwałego, powiększoną ew. o sumę dokonanych odpisów amortyzacyjnych);■ za miesiące, w których odnotuje stratę lub dochód w wysokości do pełnej płacy minimalnej, opłaca składkę zdrowotną 9-proc. z płacy minimalnej, tj. 381,78 zł miesięcznie. | Począwszy od składki zdrowotnej za luty 2025 r.:■ w roku składkowym podstawy jej wymiaru nie powiększa o przychód ze zbycia środka trwałego i nie zmniejsza o część niezamortyzowaną środka trwałego albo■ alternatywnie może w rozliczeniu rocznym składki (począwszy od rozliczenia za 2025 r.) zwiększyć jej podstawę wymiaru o przychód ze zbycia środka trwałego i zmniejszyć o część niezamortyzowaną środka;■ za miesiące, w których odnotuje stratę lub przychód do 75 proc. płacy minimalnej (tj. 3499,50 zł), opłaca składkę zdrowotną 9-proc. od 75 proc. płacy minimalnej, tj. 314,96 zł miesięcznie. |
Na ryczałcie ewidencjonowanym | Za grudzień br. przychody ze sprzedaży środków trwałych dolicza do przychodów z firmy warunkujących wysokość ryczałtowej składki zdrowotnej. | Począwszy od składki za styczeń 2025 r., przychodów ze sprzedaży środków trwałych nie dolicza do przychodów z firmy warunkujących wysokość ryczałtowej składki zdrowotnej. |
Na karcie podatkowej | Za grudzień 2024 r. opłaca standardowo składkę zdrowotną 9-proc. od płacy minimalnej, tj. 381,78 zł miesięcznie. | Począwszy od składki za styczeń 2025 r., opłaca standardowo składkę 9-proc. od 75 proc. płacy minimalnej, tj. 314,96 zł miesięcznie. |
Tabela została opracowana na podstawie nowelizacji z 6 grudnia 2024 r. ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. poz. 1915)