Tylko desperaci i osoby zmuszone trudną sytuacją osobistą zdecydują się na przejście na przywrócone wcześniejsze świadczenia emerytalne – twierdzą związkowcy. Nie zachęcają do tego ani ich wysokość, ani brak możliwości skorzystania z prawa do urlopu zdrowotnego.
Od 1 września uprawnieni nauczyciele będą mogli skorzystać z wcześniejszych emerytur. Świadczenia wprowadził poprzedni rząd tuż przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Chodzi o nowelizację ustawy z 28 lipca 2023 r. – Karta nauczyciela (Dz.U. z 2023 r. poz. 1672). Teraz się okazuje, że nowe rozwiązanie generuje więcej problemów niż korzyści. Oświatowe związki wręcz namawiają uprawnionych, aby nie korzystali z tego świadczenia.
Mało korzystne, ale są
Co do zasady kobiety, których w oświacie jest znacznie więcej niż mężczyzn, mogą przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, a panowie o 5 lat później. Warunkiem uzyskania wcześniejszej emerytury jest rozpoczęcie przed 1 stycznia 1999 r. wykonywania pracy na stanowisku nauczyciela, wychowawcy lub innego pracownika pedagogicznego oraz legitymowanie się 30-letnim stażem pracy, w tym 20-letnim w oświacie. Z tego przywileju w pierwszej kolejności skorzystają osoby urodzone przed 1 września 1966 r. W kolejnych latach uprawnienie zyskają kolejne roczniki. Według szacunków resortu edukacji z takiej możliwości może skorzystać łącznie nawet 83 tys. nauczycieli. Wartością dodaną, jak podkreślają eksperci, jest to, że przechodząc na wcześniejszą emeryturę, nauczyciele będą mogli dalej pracować w szkołach i przedszkolach, ale maksymalnie na pół etatu. – Udało nam się również wywalczyć to, że takie świadczenie nie może być niższe od minimal nej emerytury w kraju. Niemniej te regulacje są wciąż niekorzystne – mówi Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ale nie wyklucza, że mimo to część z uprawnionych zdecyduje się na przejście na wcześniejszą emeryturę.
Kwestia indywidualna
Sami uprawnieni do tego świadczenia potwierdzają, że przywrócona wcześniejsza emerytura nie jest taka korzystna jak w wersji, w której obowiązywała do 2008 r. Tamta przewidywała specjalny algorytm, który pozwalał na wyliczenie świadczenia z 10 najbardziej korzystnych dla świadczeniobiorcy lat pracy.
– Swego czasu z uwagi na niskie zarobki pracowałem tygodniowo nawet przez 45 godzin i na więcej niż dwa etaty. Z uwagi na to, że kończę 59 lat, ponownie przywrócone wcześniejsze świadczenie jest dla mnie korzystniejsze od obowiązującego świadczenia kompensacyjnego, z którego nauczyciele mogą skorzystać, gdy ukończą 62 lata, a nauczycielki – po 55. roku życia. Dlatego według mnie kobiety będą częściej sięgać jednak po świadczenie kompensacyjne – twierdzi Jaromir Zaradny, nauczyciel z Tychów.
– Wniosek do ZUS o wcześniejszą emeryturę zamierzam złożyć 12 sierpnia i po przeliczeniu wpłat na OFE szacuję, że moja wcześniejsza emerytura wyniesie ponad 3 tys. zł. Dodatkowo otrzymałem zapewnienie, że w dalszym ciągu będę mógł pracować w młodzieżowym centrum kultury. Dowiadywałem się również, czy będą jakieś przeszkody w dorabianiu, i otrzymałem informacje z instytucji nadzorczych, że nie będą one wnikać w te kwestie – relacjonuje przyszły emeryt.
Będą ponownie analizowane
Resort edukacji zapowiadał, że przepisy dotyczące wcześniejszych emerytur dla nauczycieli zostaną poprawione, bo nawet jeśli uprawniony do tego świadczenia nie chce z niego skorzystać, to automatycznie i tak traci prawo do rocznego urlopu dla poratowania zdrowia.
– Nie ma też możliwości, aby nauczyciel udał się na urlop zdrowotny np. z końcem sierpnia tego roku, czyli na dzień przed wejściem w życie przepisów emerytalnych, bo regulacje również na to nie pozwalają. Korzystanie z urlopu kończy się wtedy z chwilą nabycia uprawnień do wcześniejszej częściowej emerytury, czyli w opisanym przeze mnie przypadku – po jednym dniu – mówi Krzysztof Baszczyński.
Powolne zmiany
Oświatowe związki domagały się szybkiego poprawienia przepisów z wykorzystaniem np. ścieżki poselskiej. Na to nie ma zgody koalicji rządzącej. Sprawą ma się zająć powołany w resorcie edukacji zespół ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli. Nie ma jednak pewności, kiedy to nastąpi, bo na najbliższym posiedzeniu członkowie zespołu będą rozmawiać o postępowaniach dyscyplinarnych i płacach w oświacie.
– Oczekujemy zmiany art. 73 ustawy – Karta nauczyciela przez dodanie ust. 2a, z którego wynikałoby, że tego uprawnienia nie stosuje się do nauczycieli, którzy nabyli prawo do emerytury, o której mowa w art. 88a ustawy. Taki zapis umożliwi nauczycielom skorzystanie z urlopu dla poratowania zdrowia, mimo iż spełnią kryteria do uzyskania wcześniejszej emerytury na podstawie art. 88a. Ta zmiana da nauczycielom możliwość pracy do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego przy jednoczesnym zachowaniu prawa do urlopu dla poratowania zdrowia – mówi Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Podkreśla jednak, że nie ma pewności, czy strona rządowa wsłucha się w te postulaty. Inne związki domagają się jeszcze dalej idących zmian.
– W art. 73 KN, dotyczącym urlopu dla poratowania zdrowia, nie powinno być ograniczenia korzystania z niego, nawet jeśli nauczyciel nabył uprawnienia do powszechnej emerytury. Pracuje, to niech ma możliwość skorzystania z tego przywileju do 36 miesięcy w ciągu swojej aktywności zawodowej (maksymalnie 3 razy po 12 miesięcy – red.) – uważa Sławomir Wittkowicz, przewodniczący branży nauki, oświaty i kultury w Forum Związków Zawodowych, członek prezydium Forum Związków Zawodowych.
– Wcześniejsze emerytury miałyby sens, jeśli byłyby – tak jak świadczenia kompensacyjne – finansowane z budżetu państwa, a nie z kapitału i ze składek ubezpieczonego – dodaje. ©℗