Nawet 600 tys. osób może w najbliższych latach zgłosić się o wsparcie do ośrodków pomocy społecznej. Te domagają się środków od rządu.
Rządzący i posłowie Prawa i Sprawiedliwości próbują odwlec w czasie podjęcie decyzji o ostatecznym kształcie prezydenckiego projektu obniżenia wieku emerytalnego. Wszystko dlatego, że nowelizacja ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 748 ze zm.) będzie mieć wpływ nie tylko na sytuację finansową ZUS czy KRUS, ale także na kondycję samorządów.
Wydatki kontra wpływy
Samorządowcy uważają, że obniżenie wieku emerytalnego sprowadzi na gminy problemy. Marek Wójcik, zastępca dyrektora Biura Zarządu Związku Powiatów Polskich, nie ma wątpliwości, że jednym ze skutków wejścia w życie przepisów obniżających wiek emerytalny będzie przerzucenie na jednostki samorządu terytorialnego kosztów związanych ze wsparciem nowych emerytów.
– Może być ich około 600 tys. Zdecydowana większość będzie musiała korzystać z pomocy społecznej, bowiem ich dochody drastycznie spadną. W tej grupie będą osoby pobierające najniższe świadczenia, które będą kwalifikować się do różnych form wsparcia z ośrodków pomocy społecznej – tłumaczy Marek Wójcik. – Z jednej strony wydłuża się wiek życia, co jest oczywiście bardzo dobrym zjawiskiem, ale jednocześnie będzie dłuższy okres wsparcia, który realizują samorządy terytorialne. Ta regulacja nie daje im ani jednej dodatkowej złotówki. Za to kosztuje – dodaje.
Samorządowcy wskazują także, że obniżenie wieku emerytalnego spowoduje zmniejszenie wpływów z podatków. – W tej chwili samorządy są beneficjentem niemalże połowy dochodów z tytułu PIT płaconych przez podatników. I dlatego będziemy się domagać przygotowania rozwiązań, które zrekompensują jednostkom samorządu terytorialnego potencjalne wejście w życie tej ustawy – stwierdza Marek Wójcik.
Formy wsparcia z pomocy społecznej / Dziennik Gazeta Prawna
Trudne rachunki
Eksperci nie mają wątpliwości, że samorządowcy mają rację. – Obniżenie wieku emerytalnego w obecnej sytuacji demograficznej Polski jest złym rozwiązaniem. Coraz mniej będzie pracować na osoby już nieaktywne zawodowo. To zaś może spowodować, że wpływy nie tylko do budżetu państwa, ale także do kasy samorządów mogą być niższe. Nie jest więc wykluczone, że samorządowcy mają rację, ostrzegając przed zwiększeniem wydatków na pomoc społeczną przeznaczoną na opiekę nad osobami przechodzącymi w przyszłości na emeryturę – tłumaczy Piotr Lewandowski, prezes zarządu Instytutu Badań Strukturalnych. – Problem jednak polega na tym, że nie ma publicznie dostępnych danych, które pozwalałyby to ocenić. Z tego też powodu rząd, określając skutki finansowe obniżenia wieku emerytalnego, powinien także uwzględnić ten problem – dodaje.
Natomiast Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Rozwoju Obywatelskiego, zauważa, że problem samorządów wynika z prostego rachunku. Osoby aktywne zawodowo nie tylko więcej zarabiają, ale także więcej wydają.
– Samorządy nie tylko będą więcej przeznaczać na starsze osoby, ale stracą na wpływach z podatków. Emerytura bowiem stanowi zaledwie część ostatniej pensji. Osoby, które będą się musiały z niej utrzymać, ograniczą więc swoje wydatki do minimum, co bezpośrednio przełoży się na sytuacje przedsiębiorców prowadzących sklepy i usługi, którzy płacą podatki – tłumaczy Aleksander Łaszek. – Dzisiaj jednak trudno jest oszacować skalę problemu. I dlatego najlepszym sposobem uniknięcia takich kłopotów jest pozostawienie obecnych zasad przechodzenia na emeryturę – dodaje.
Pomoc dla emerytów
Okazuje się, że już dzisiaj ośrodki pomocy społecznej muszą wspierać emerytów i rencistów. Daniela Dybek, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Nysie, ma wśród korzystających z pomocy osoby, które już nie są aktywne zawodowo.
– Nie możemy jednak przewidzieć, ile może ich jeszcze przybyć po obniżeniu wieku emerytalnego – mówi Daniela Dybek. – Najczęściej o pomoc zwracają się do nas pobierający najniższe emerytury i renty, którzy spełniają kryterium dochodowe w pomocy społecznej- dodaje.
Od 1 października 2015 r. kryterium dla osoby samotnie gospodarującej wynosi 634 zł, a w przypadku rodziny – 514 zł. Zdarza się, że o wsparcie z ośrodka pomocy społecznej korzysta małżeństwo, w którym tylko jedna osoba pobiera minimalną emeryturę (od 1 marca to 882,56 zł). Dla porównania minimum socjalne dla jednoosobowego gospodarstwa emeryckiego wynosi 1079,42 zł, a w przypadku małżeństwa – 895,24 zł. Przy czym minimum socjalne, to wskaźnik społeczny mierzący koszty utrzymania gospodarstw domowych. Tak, aby było możliwe zaspakajanie potrzeb życiowych na każdym z etapów rozwoju człowieka. I tu zaczynają się schody. Otóż jak zwraca uwagę Sebastian Matuszewski, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brzegu, choć osoby pobierające najniższe emerytury z ZUS czy KRUS przekraczają kryterium dochodowe uprawniające do pomocy, to nie mają za co żyć. Wpływ na to w dużej mierze mają rosnące ceny żywności, energii, a także duże wydatki na farmaceutyki.
– Zdarza się, że po wykupieniu lekarstw emeryci i renciści nie mają już pieniędzy. Wtedy przychodzą do nas i staramy się im pomagać. Szczególnie wspieramy ich w okresie zimowym przy zakupie opału. Wielu z naszych klientów korzysta też z usług opiekuńczych. Najczęściej są to osoby samotne, które wymagają opieki, a ich rodziny dawno wyjechały z Brzegu – dodaje Sebastian Matuszewski.
– Emeryci i renciści, którymi się opiekujemy, nie tyle potrzebuje wsparcia finansowego, co pomocy w sprzątaniu mieszkania, zakupach czy gotowaniu. Osoby chore lub niedołężne korzystają z pomocy opiekunek lub z opieki w dziennych domach pomocy społecznej – tłumaczy Elżbieta Saskiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Olsztynie. – Dzisiaj nie mogę jednak przewidzieć, jak będzie wyglądać sytuacja, kiedy nastąpi obniżenie wieku emerytalnego.
Etap legislacyjny
Projekt prezydencki w komisji sejmowej