Wiek przechodzenia na emeryturę w Polsce jest jednym z najniższych w Europie. W tej perspektywie oczekiwanie jego dalszego obniżania wydaje się mało racjonalne – oceniła dr Anna Czarczyńska z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego.
Wiek przechodzenia na emeryturę w Polsce jest jednym z najniższych w Europie – zauważyła dr Anna Czarczyńska z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego w komentarzu eksperckim.
W tej perspektywie – jej zdaniem – oczekiwanie dalszego obniżania wieku emerytalnego wydaje się mało racjonalne. Świadomość ekonomiczna zbliżającej się niewypłacalności systemu repartycyjnego skłania raczej do oczekiwania podwyższeniu wieku przechodzenia na emeryturę – podkreśliła.
"Alternatywa to szybkie, ale głodowe emerytury i konieczność podejmowania pracy - ten trend już widać w rosnącej z roku na rok liczbie pracujących emerytów" – wskazała.
"Waloryzacja rent i emerytur jest obecnie prognozowana na poziomie 113,8, co niemal pozwoliłoby na utrzymanie wartości siły nabywczej świadczeń przy inflacji przekraczającej 16 proc." – stwierdziła ekspertka. Dodała, że wypłata tzw. trzynastej i czternastej emerytury pomoże uchronić tę grupę społeczną przez skutkami wzrostu cen w większym stopniu niż np. pracowników budżetówki lub zatrudnionych w małych firmach.
Zwróciła jednak uwagę, że wypłaty świadczeń emerytalno-rentowych możliwe są w dużym stopniu dzięki dotacjom budżetowym, uzupełniającym lukę dochodową ZUS, a rząd w pierwszych tygodniach roku zrealizował już potrzeby pożyczkowe, planowane na 2023, w 50 proc. Oznacza to – w jej opinii – że chociaż środków na wypłatę świadczeń na tym etapie nie brakuje, to w dalszej części roku pozostałe grupy społeczne "niekoniecznie mogą liczyć na poprawę swojej sytuacji". (PAP)