Opłaty i koszty potrącane ze środków gromadzonych na IKE, IKZE mogłyby być niższe – proponuje kancelaria premiera w informacji dla Sejmu. Rząd wskazuje na potrzebę ujednolicenia zasad gromadzenia pieniędzy na emeryturę.

Na stronach Sejmu ukazał się najnowszy przegląd emerytalny, czyli publikowana co trzy lata informacja KPRM na temat funkcjonowania systemu emerytalnego w Polsce. Wynika z niego propozycja wzmocnienia form dobrowolnego odkładania na przyszłość i przełamania niechęci Polaków do indywidualnego oszczędzania.
Trwająca już prawie 20 lat kampania informująca o oczekiwanym spadku poziomu emerytur nie powoduje zmiany tego stanu rzeczy, choć przyczynia się do spadku zaufania do obowiązkowej części systemu emerytalnego” – czytamy w podsumowaniu przeglądu.
Rząd wskazuje w nim na potrzebę ujednolicenia zasad gromadzenia dodatkowych funduszy na starość na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE), indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), a także obniżenia opłat za prowadzenie tych kont, pobieranych przez instytucje finansowe. W tym przypadku PPK mają być wzorem do zmian w zasadach naliczania opłat i potrącania kosztów takiego oszczędzania w instytucjach finansowych.
Zdaniem KPRM sytuacja oszczędzających na cele emerytalne kształtuje się obecnie niekorzystnie ze względu na rozbudowany i mało przejrzysty system opłat, zwłaszcza gdy są one pobierane zarówno przez zakłady ubezpieczeń, jak i towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). W ubezpieczeniowych funduszach kapitałowych, w ramach których są prowadzone IKE lub IKZE, pieniądze klientów są najczęściej inwestowane w tytuły uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, co często wiąże się z dwukrotnym pobieraniem opłaty za zarządzanie: przez TFI i zakład ubezpieczeń. Dodatkowo brak szczegółowych uregulowań w zakresie wysokości kosztów pobieranych z aktywów ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego lub ze składki sprawia, że produkty emerytalne zarządzane przez zakłady ubezpieczeń są często rozwiązaniem bardzo kosztownym dla klienta. Z kolei mnogość rodzajów opłat pobieranych przez TFI (m.in. za otwarcie rejestru, manipulacyjne, za zarządzanie, likwidacyjne) sprawia, że analiza kosztów i korzyści takich rozwiązań jak IKE czy IKZE staje się zbyt trudna dla przeciętnego obywatela. Oferujące je instytucje stosują odmienną konstrukcję systemu opłat, zarówno pod względem ich poziomu, jak i sposobu ich naliczania. To utrudnia także eliminowanie z rynku produktów, z których ewentualne zyski są w całości pochłaniane przez konieczne do uiszczenia opłaty.
Wobec tego kancelaria premiera zauważa, że należałoby rozważyć opcję obniżenia kosztów indywidualnych produktów emerytalnych oferowanych przez polskie instytucje finansowe. Do zainicjowania tego procesu skłaniają istniejące rozwiązania w zakresie kosztów obowiązujących w pracowniczych planach kapitałowych, jak również unijne rozporządzenie w sprawie ogólnoeuropejskiego indywidualnego produktu emerytalnego (OIPE), zawierające regulacje dotyczące ograniczenia kosztów. Ponadto bardzo dobra kondycja sektora towarzystw funduszy inwestycyjnych oraz zakładów ubezpieczeń na życie (na koniec 2021 r. wskaźnik ROE, czyli rentowności, dla sektora TFI i zakładów ubezpieczeń działu I wyniósł odpowiednio: 35,3 proc. oraz 14,7 proc.) świadczy o tym, że istnieje przestrzeń do obniżenia kosztów ponoszonych przez uczestników dobrowolnych form oszczędzania na emeryturę. Optymalnym poziomem opłat ponoszonych przez oszczędzających mógłby być ten sam, który wynika z rozwiązań przyjętych w ustawie o PPK (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1342 ze zm.). ©℗