Wskaźnik waloryzacji jest kluczowy dla podwyżek rent i emerytur. Jest to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w poprzednim roku zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Wskaźnik waloryzacji jest kluczowy dla podwyżek rent i emerytur. Jest to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w poprzednim roku zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Kwestia, czy ma to być 20 proc., czy więcej, jest co roku dyskutowana w Radzie Dialogu Społecznego. Jeżeli partnerzy społeczni nie wypracują wspólnego stanowiska, rząd sam – w drodze rozporządzenia – określa wysokość tego zwiększenia.
Wszystko wskazuje na to, że w tej sprawie kompromisu nie będzie. Podczas wczorajszego wspólnego posiedzenia zespołu problemowego ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych z zespołem problemowym ds. ubezpieczeń społecznych RDS żadna ze stron nie zmieniła wcześniejszych deklaracji. Oznacza to, że rząd opowiada się za tym, by wysokość procentowego udziału realnego wskaźnika płac była na ustawowym minimum, czyli 20 proc.
– Z naszych szacunków wynika, że całkowity koszt waloryzacji świadczeń wyniesie ok. 27,5 mld zł – mówiła Barbara Socha, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej.
Propozycję rządu popierają pracodawcy. Przeciwne są związki zawodowe, które opowiadają się za tym, by wskaźnik waloryzacji wynosił nie mniej niż średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 r. zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2022 r. Z wyliczeń rządu wynika, że taki wariant kosztowałby budżet o 1 mld zł więcej, czyli 28,5 mld zł.
Henryk Nakonieczny z NSZZ „Solidarność” dopytywał, czy rząd w ogóle zakłada jakieś ustępstwa w tej kwestii. Eliza Wiśniewska z departamentu ubezpieczeń społecznych resortu rodziny wskazywała, że na razie propozycja rządu oscyluje wokół ustawowego minimum. Nie wykluczyła jednak, że w przyszłym roku może się powtórzyć sytuacja z tego roku. Przypomnijmy, że rząd w ostatnim momencie ze względu na wysoką inflację zmienił zdanie i zdecydował, że wysokość procentowego udziału realnego wskaźnika płac będzie na poziomie 63,33 proc. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama