Prezydencki projekt dotyczący emerytur stażowych tylnymi drzwiami wprowadza obniżenie wieku emerytalnego rolników o pięć lat – wskazują eksperci.

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, który jest obecnie procedowany w Sejmie. Zakłada on wprowadzenie emerytury, która będzie przysługiwała ubezpieczeniowym w ZUS i KRUS bez względu na ich wiek (patrz: infografika). Aby skorzystać ze świadczenia, wystarczyłoby mieć odpowiednio długi staż, a w przypadku ubezpieczonych w ZUS również wypracowanie przynajmniej emerytury minimalnej (pisaliśmy o tym w DGP nr 242/2021 „Emerytury stażowe możliwe od 2023 r. Prezydent wnosi własny projekt”).
Przywileje dla rolników
Eksperci z Biura Analiz Sejmowych (BAS) w dwóch opiniach do projektu prezydenckiego wskazują, że proponowane rozwiązanie są szczególnie korzystne dla osób ubezpieczonych w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS). Zgadza się z tym dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, który dodatkowo wytyka projektodawcom niekonsekwencję.
- Najpierw zastanówmy się, kogo w ogóle powinny objąć emerytury stażowe. W przepisach każdego z dotychczasowych projektów (a było ich kilka w ostatnich latach) - w tym również prezydenckiego - zapisano bowiem coś innego, niż deklarowano w ich uzasadnieniach - mówi.
Z czego wynika sprzeczność? Ekspert zwraca uwagę, że z deklaracji pomysłodawców wynika, że emerytury stażowe mają być wprowadzane z myślą o osobach spracowanych, którym rynek nie jest już w stanie zaoferować dalszej pracy, a do otrzymania renty się nie kwalifikują. Chodzi o to, by miały one jakiekolwiek źródło utrzymania. Do tego, aby unikać zarzutów o rozdawnictwo, oba projekty - prezydencki i obywatelski (który też jest obecnie procedowany w Sejmie) - uzależniają nabycie prawa do świadczenia od tego, czy dana osoba odprowadziła do systemu tyle składek, żeby wystarczyło przynajmniej na emeryturę minimalną.
Problem w tym, że zdaniem dr Tomasza Lasockiego w przypadku rolników nic się nie zgadza. - Żadne kryterium ich nie dotyczy. Na pewno są to osoby, które ciężko pracują, ale gdy podupadną na zdrowiu, ani nie utracą pracy, ani nie będą miały problemów z jej znalezieniem, a w konsekwencji z utrzymaniem się. Adresujemy to rozwiązanie do ludzi, którzy mają stabilne zabezpieczenie majątkowe w postaci gospodarstwa rolnego - wskazuje.
Dodaje, że rolnicy nie są też osobami, które same wypracowały sobie wysokość zgromadzonego kapitału. - Do każdego 1 zł, które jest wpłacane przez rolnika do systemu ubezpieczeń społecznych, aż 9 zł dopłaca państwo. Projektodawcy są chyba tego świadomi, bo w stosunku do rolników nie zastrzeżono, że muszą oni odprowadzić do systemu jakikolwiek minimalny wkład - wyjaśnia dr Lasocki.
W efekcie w przypadku rolników ważny będzie jedynie staż. - Problem jednak w tym, że w KRUS każdy, kto osiągnie 16. rok życia, jest zazwyczaj zgłaszany, jako domownik rolnika, do ubezpieczenia społecznego. I staż liczy mu się właśnie od tego momentu - tłumaczy.
Tomasz Lasocki podkreśla, że w efekcie w wyniku przepisów dotyczących emerytur stażowych tylnymi drzwiami zostanie wprowadzone obniżenie o pięć lat wieku emerytalnego rolników. - Do tego nie będzie to miało wpływu na wysokość świadczenia, bo większość rolników i tak pobiera emeryturę minimalną, która jest gwarantowana po osiągnięciu 25 lat stażu - zaznacza.
Takie spostrzeżenia potwierdzają eksperci BAS. I przyznają, że dla ubezpieczonych w ZUS projektowane przepisy nie są już tak korzystne. Chodzi nie tylko o konieczność spełnienia kryterium finansowego, ale również to, że system jest tak zaprojektowany, że każdy rok skrócenia aktywności zawodowej oznacza stratę finansową dla przyszłego emeryta.
Inne rozwiązania
Co jednak z rolnikami, którzy podupadli na zdrowiu i nie mogą pracować? Tomasz Lasocki wskazuje, że w takim wypadku rozwiązaniem powinna być renta. Podobnie uważają eksperci BAS, którzy postulują złagodzenie zasad dotyczących przyznawania świadczeń rentowych, które są obecnie zbyt restrykcyjne.
Pomimo kontrowersji związanych z emeryturami stażowymi dr Lasocki uważa, że nie naruszają one zasady równości. - Systemy rolniczy i powszechny są tak różne, że porównywanie wyjątkowych regulacji zawartych w każdym z nich nie ma sensu - wskazuje.
W jego ocenie emerytury stażowe dla rolników mogą jednak przeczyć zasadzie pomocniczości państwa. - Nadanie dodatkowych uprawnień osobom, które i tak płacą symboliczne składki, powinno budzić poważne wątpliwości niezależnie od dopuszczalności takiego działania. Nie wszystko, co dopuszczalne, jest sprawiedliwe - ocenia dr Lasocki.
Podobnie do sprawy podchodzi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. - Osoby ubezpieczone w KRUS są już i tak uprzywilejowane względem ubezpieczonych w ZUS, m.in. pod względem opłacania należności na ubezpieczenia społeczne. Przyznawanie im kolejnych uprawnień budzi moje wątpliwości - ocenia. I idzie o krok dalej. - Uważam, że najwyższy czas, żeby wprowadzić jeden powszechny system emerytalny, który przestałby faworyzować niektóre grupy zawodowe, bo przecież oprócz rolników są też np. służby mundurowe - mówi.
Doktor Lasocki zwraca przy tej okazji uwagę, że w nieporównywalnie gorszej sytuacji są „współcześni parobkowie”, czyli osoby będące pomocnikami rolnika. - Pomagają przy zbiorach, ale nie podlegają ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu. W ten sposób nie dostaną ani emerytury stażowej - czy to z KRUS, czy ZUS - ani powszechnej. To o tych osobach w pierwszej kolejności należy pomyśleć, bo to one nie będą miały z czego żyć, kiedy ich organizmy po latach takiej pracy będą wyeksploatowane - zauważa.
ikona lupy />
Emerytury stażowe według prezydenta / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt procedowany w Sejmie