Do końca zeszłego roku dobrowolne ubezpieczenie chorobowe ustawało, gdy składka została opłacona w terminie, ale niższa, niż należna - wynika z czwartkowej uchwały Sądu Najwyższego. Wcześniej, także przed SN, zapadały odmienne stanowiska w takich sprawach.
"Zmiana przepisów dokonana od tego roku pokazuje, że dotychczasowa ich wersja przewidywała ustanie ubezpieczenia z tytułu nieopłacenia składki, w czym mieściły się również składki w niepełnej wysokości" - zaznaczyła w uzasadnieniu uchwały siedmiorga sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN sędzia Romualda Spyt.
Dopiero od początku tego roku weszły w życie przepisy z nowelizacji m.in. ustaw o systemie ubezpieczeń społecznych oraz tzw. ustawie zasiłkowej, czyli o świadczeniach z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, zmieniające tę kwestię. "Dopiero ta cała kompleksowa nowelizacja ustawy wprowadziła zupełnie nowy model. (...) Od 1 stycznia jest tak, że przystąpienie do ubezpieczenia jest dobrowolne, ale jeśli dana osoba już przystąpiła i nie złożyła deklaracji o wystąpieniu, to można opłacanie składki objąć przymusem" - wskazała sędzia. Jak stwierdziła, w ustawie zasiłkowej dodano przepis stanowiący, że "prawo do zasiłku nie przysługuje osobie, która ma dług z tytułu składek na ubezpieczenie".
Tymczasem - jak argumentowała sędzia SN - "do 31 grudnia 2021 r. według ustawy zasiłkowej warunkiem wypłaty świadczeń było podleganie ubezpieczeniu i koniec, kropka".
Jak w związku z tym dodała, w przypadku podjęcia przez SN przeciwnej uchwały byłaby sytuacja, że do końca zeszłego roku wystarczało opłacać "składkę za niepełny miesiąc i dana osoba pozostaje w ubezpieczeniu, a w związku z tym należy jej wypłacić zasiłek, czasem roczny zasiłek macierzyński". "Nie było możliwości odmowy wypłacenia tego zasiłku z uwagi na zaległości składkowe" - wskazała sędzia.
Pytanie prawne w tej sprawie jesienią ub.r. zadał skład trojga sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, w którym był m.in. prezes tej Izby sędzia Piotr Prusinowski. Kwestia wyniknęła na kanwie skargi kasacyjnej od wyroków oddalających odwołania kobiety od decyzji ZUS odmawiających przyznania prawa do zasiłku chorobowego.
Kobieta - jak wynikało z uzasadnienia pytania prawnego - podlegała ubezpieczeniu od 14 września do 30 listopada 2015 r. "Deklaracja za grudzień 2015 r. została przez nią złożona oraz opłacona w terminie, jednak wpłacona kwota była zaniżona, nie uwzględniała bowiem kwoty składek za okres od 10 grudnia" - przekazano.
"Z uwagi na błąd w konfiguracji programu popełniony przez męża ubezpieczonej opłata składki za grudzień 2015 r. została ustalona w niższej wysokości. Błąd polegał na tym, że nie upłynął jeszcze okres 90 dni ubezpieczenia, zatem nie było podstaw do przyjęcia, że okres choroby ubezpieczonej może być odliczony. Mąż ubezpieczonej nie sprawdził tego, podobnie jak wydruku składek za grudzień" - wynika z opisu sprawy.
Wprawdzie niezwłocznie po zauważeniu błędu, w lutym 2016 r., kobieta złożyła korektę deklaracji i zapłaciła brakująca kwotę, ale organ rentowy odmówił wyrażenia zgody na opłacenie składki po terminie i odmówił przyznania prawa do zasiłku chorobowego.
Sądy obu instancji potwierdziły taką decyzję. Wskazywały, że zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych w ówczesnym brzmieniu ubezpieczenie ustawało m.in. "od pierwszego dnia miesiąca kalendarzowego, za który nie opłacono w terminie składki należnej na to ubezpieczenie". Jak argumentowały określenie "składka należna" nie jest przypadkowe, gdyż "odnoszący się do składki przymiotnik oznacza, że chodzi o (...) pełną składkę, a więc nie wystarcza jej część".
"Jeżeli składka nie jest należna, a więc mniejsza niż należna, to dobrowolne ubezpieczenie chorobowe ustaje z mocy ustawy" - wynikało z tych orzeczeń. Takie rozumienie przepisów potwierdzały sądy powszechne w innych wyrokach, a także SN na przykład w wyrokach z kwietnia 2012 r. i sierpnia 2015 r.
Kobieta powoływała się w sprawie jednak na inny wyrok SN - z grudnia 2015 r., który został poparty orzeczeniem ze stycznia 2020 r. Według tych orzeczeń opłacanie składki w niepełnej wysokości może być ewentualnie podstawą do wymierzenia dodatkowej opłaty przez organ rentowy lub naliczania odsetek, ale nie uznania, że ubezpieczenie ustało.
Ta argumentacja - jak wskazywano - "nawiązuje do sfery psychicznej ubezpieczonego, który opłacając składkę na ubezpieczenie chorobowe wprawdzie w terminie, ale w niewłaściwej wysokości wyraża w ten sposób wolę dalszego podlegania temu ubezpieczeniu".
Takie stanowisko popierał przed SN przedstawiciel Prokuratury Krajowej. "Decydował zamiar, który tworzył pewien stan prawny i faktyczny, a nie opłacanie składek w niepełnej wysokości z powodu jakiegoś błędu" - przekonywał prok. Andrzej Nieć.
"Jeśli chodzi o wolę ubezpieczonego, to z przepisu w wersji obowiązującej do końca zeszłego roku, wynikało, że co prawda ubezpieczenie jest dobrowolne i to od woli ubezpieczonego zależy, czy do niego przystąpi, natomiast jeśli chodzi już o ustanie ubezpieczenia, to (...) następuje to z mocy ustawy w związku z zajściem określonych w przepisach okoliczności" - zaznaczyła jednak sędzia Spyt.
autor: Marcin Jabłoński
mja/ godl/