Nawet jeśli mamy wysokie wynagrodzenie i odprowadzamy wysokie składki na ubezpieczenie społeczne, mogą one nie zapewnić nam godnego życia po zakończeniu aktywności zawodowej. Lepiej zawczasu zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe. Jednym ze sposobów jest oszczędzanie w Pracowniczych Programach Emerytalnych. W Grupie Orange Polska działa jeden z największych i najstarszych w kraju. Jego wyniki są imponujące.

Prognozy demograficzne pokazują, że ludność Polska należy do najszybciej starzejących się na świecie. Jak wskazuje Instytut Badań Strukturalnych, dzisiaj populacja naszego kraju jest jeszcze stosunkowo młoda – mediana wieku wynosi ok. 40 lat (połowa populacji jest młodsza, a połowa starsza od tej wartości). Do 2040 r.wzrośnie jednak o ponad 10 lat. Nasz kraj znajdzie się w gronie 11 państw świata, w których mediana wieku będzie wyższa niż 50 lat.

Emerytury wypłacane obecnym emerytom tak naprawdę zapewniają osoby w wieku produkcyjnym, czyli te, które odprowadzają składki emerytalne. Starzenie się ludności znacząco jednak zmieni proporcje między tymi, którzy składają się na świadczenia, a tymi, którzy je pobierają. IBS szacuje, że populacja osób w wieku 15–64 lata zmniejszy się do 2060 r. o 40 proc. – z 27 do 16 mln. Zaś populacja osób w wieku 65+ wzrośnie w tym czasie prawie dwukrotnie. O ile więc dziś na jednego emeryta przypadają w przybliżeniu dwie osoby pracujące, o tyle w 2060 r. będzie to już tylko jedna osoba.

Eksperci uspokajają, że pomimo tych niekorzystnych trendów polski system emerytalny pozostanie wypłacalny, lecz poważnym problemem będzie spadek wysokości emerytur w relacji do wysokości płac przed przejściem na emeryturę. W roku 2016 ten wskaźnik wynosił 61 proc. Według danych IBS w 2040 r. może wynieść już tylko 28 proc., a w roku 2060 spaść do zaledwie 24 proc. To zdecydowanie za mało.

Największym wyzwaniem będzie więc nie kwestia wypłacalności systemu, lecz rosnąca liczba emerytów otrzymujących niskie świadczenia. Dziś przeciętna emerytura w Polsce wynosi nieco ponad 2500 zł. Z kolei najczęściej wypłacana emerytura, to niewiele ponad 1900 zł. Szacuje się, że w 2060 r. aż 66 proc. emerytur będzie na poziomie minimalnym, lub niższym.

Nie ma więc wątpliwości, że trzeba oszczędzać na emeryturę poza głównym filarem systemu, by zapewnić sobie godne warunki materialne po zakończeniu pracy zawodowej. I co ważne, warto taki krok podjąć jak najwcześniej. Systematyczne odkładanie niewielkich kwot przez kilkadziesiąt lat pracy, na bieżąco nie odczujemy w codziennym domowym budżecie. A wiadomo, że tylko długofalowe oszczędzanie i mądre zarządzanie tymi oszczędnościami daje pożądane efekty.

W III filarze mamy dostępne cztery formy oszczędzania. W przypadku dwóch z nich, w oszczędzaniu wspiera nas pracodawca. Są nimi Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) oraz Pracownicze Programy Emerytalne (PPE). Pierwszy to system, w którym partycypuje pracownik, pracodawca i państwo. Funkcjonują od 2019 r. i pracodawcy mają obowiązek go utworzyć. Utworzenie PPE przez pracodawcę, który odprowadza składki jest jego dobrowolną decyzją. Mogą one wynosić nawet 7 proc. wynagrodzenia brutto pracownika. Pracownicy z kolei mogą wpłacać składki dodatkowe (choć w przypadku PPE nie ma takiego obowiązku) i zwiększyć w ten sposób kwotę poduszki finansowej na czas po zakończeniu aktywności zawodowej.

Pracownicze Programy Emerytalne istnieją już od ponad 20 lat i obecnie oferuje je swoim pracownikom ponad 2 tys. firm w Polsce. Jeden z największych programów tego typu działa w Grupie Orange Polska. Powstał jako jeden z pierwszych i jest zarządzany przez Pracownicze Towarzystwo Emerytalne. Na taką formę zarządzania decydują się nieliczni, ponieważ wymaga ona większego zaangażowania ze strony pracodawcy. Jednak daje więcej kontroli nad sposobem inwestowania środków. Z kolei uczestnikom zapewnia wpływ na jego działalność, ponieważ mogą brać udział w wyborze władz tej instytucji.

W Orange Polska w PPE uczestniczy niemal 90 proc. obecnych pracowników. Kwota oszczędności zgromadzonych w funduszu systematycznie rośnie. Zarządza dziś imponującą sumą 1,7 mld zł – to zarówno pieniądze uczestników aktywnych, czyli obecnych pracowników, ale też tych, którzy z firmy odeszli ale pozostawili w funduszu swoje pieniądze. Są one cały czas inwestowane i zarabiają na przyszłą emeryturę. A wartość oszczędności rośnie: stopa zwrotu w ciągu 20 lat wyniosła 238,60 proc. Oznacza to, że z każdych 100 zł wpłaconych do Funduszu w listopadzie 2001 r. jest teraz 338,60 zł. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy stopa zwrotu wyniosła ponad 15 proc. To bardzo dobry wynik w porównaniu z innymi instrumentami finansowymi czy lokatami.

Warto zauważyć, że pieniądze zgromadzone w PPE to prywatne środki, które należą tylko do uczestnika programu i podlegają dziedziczeniu. Można samemu wskazać osobę uposażoną, a jeśli tego nie zrobimy, to pieniądze podlegają standardowej procedurze spadkowej. Można je wypłacić po osiągnięciu wieku emerytalnego – w całości lub w ratach. Wpłacane przez lata oszczędzania składki są już opodatkowane, tak więc wypłacając pieniądze otrzymujemy całą zgromadzoną tam kwotę, wraz z wypracowanym zyskiem, który jest zwolniony z podatku od zysków kapitałowych. W przypadku funduszu Orange, nie ma również żadnych opłat manipulacyjnych. W ciągu 20 lat z wypłacono z niego już ponad 860 mln zł.

MAK