Uproszczenie i większa przejrzystość systemu emerytalnego, a także wprowadzenie dodatku wdowiego znalazło się wśród tematów poruszonych przez uczestników debaty w Senacie o reformy systemu świadczeń społecznych.

Debata podsumowująca cykl debat o reformie systemu świadczeń społecznych "Bezpieczeństwo emerytalne Polaków – wnioski i rekomendacje" odbyła się we wtorek w Senacie.

Prof. Paweł Wojciechowski z Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej zaznaczył, że obecny system emerytalny jest za mało przejrzysty, co sprawia, że jest też niesprawiedliwy.

"Po drugie powszechny system emerytalny jest bardzo ekwiwalentny – nawet ekwiwalentny plus. Jest bonus z uczestnictwa w tym systemie, o którym mało kto wie. Tym bardziej przejrzystość jest istotna, bo z tej ekwiwalentności i indywidualizacji tego wkładu, który kumuluje się w czasie kumulacji na indywidualnym koncie, zależy tak naprawdę nasza przyszła emerytura" – stwierdził.

Według prof. Wojciechowskiego "najbardziej skomplikowanym systemem podatkowym jest VAT, a na drugim miejscu są ubezpieczenia społeczne".

"Są jeszcze gwarancje systemowe typu minimalna emerytura, które też komplikują troszeczkę, bo z tego – jeśli ktoś nie ma stażu (pracy – PAP), wynikają groszowe emerytury, no i to tworzy aurę, że coś jest nie tak. Bo ktoś dostaje 2 zł emerytury, a to nie jest żadna emerytura" – ocenił.

Zdaniem eksperta "prostota oznacza walkę z mitami". "Jak coś jest bardziej skomplikowane, wtedy jest pożywką do różnej maści populizmu, typu podniesiemy to, podniesiemy tamto – w efekcie nikt nie wie o co chodzi" – stwierdził.

"Ludzie myślą, że mają składkę emerytalną 19,52 proc., ale nie wiedzą, że podstawą jest 60 proc. wynagrodzenia i oczekują tego samego, co mają ludzie zatrudnieni na umowę o pracę. A tymczasem ich uprawnienia emerytalne to jest mniej niż połowa przeciętnej wielkości zgromadzonego kapitału dla umów o pracę. Więc będą pierwszymi klientami na dopłaty do minimalnych emerytur – pod warunkiem że zbiorą staż" – ocenił prof. Wojciechowski.

Główny ekonomista Pracodawców RP zaproponował, aby reforma systemu była odbyła się ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie.

"Reforma klina podatkowego jest potrzebna, powinna być oparta na dowodach, na bardzo dobrych diagnozach, powinna być oparta na dialogu społecznym, a nie na konflikcie, zwłaszcza z przedsiębiorstwami i związkami zawodowymi" – stwierdził.

Prezes Zarządu Instytutu Emerytalnego dr Antoni Kolek zaznaczył, że obecny system emerytalny często jest "elementem prowadzenia polityki, a nie rozwiązywaniem realnych problemów".

"Jedną z pierwszych rekomendacji po naszych debatach jest na pewno dodatek wdowi" – podkreślił. Według dr. Kolka sytuacja gospodarstw domowych emerytów gwałtownie pogarsza się, kiedy umiera jedno z małżonków.

"Odpowiedzią na tę trudną sytuację może być dodatek wdowi. Funkcjonuje to w innych państwach i ten dodatek może być ekwiwalentem, który byłby działaniem państwa rozwiązującym faktyczny problem społeczny związany z trudną sytuacją osób, które pozbawione drugiego małżonka muszą funkcjonować dalej w systemie ubezpieczeń społecznych, pozostając z jedną emeryturą przy podobnych kosztach życia" – mówił.

Zdaniem eksperta powinny być to dodatkowe środki podlegające waloryzacji.

Kolejnym wnioskiem płynącym z dotychczasowych debat jest – jak zaznaczył dr Kolek – zmniejszenie wydatków na administrację systemem ubezpieczeń społecznych.

"My na administrowanie systemem ubezpieczeń społecznych wydamy w przyszłym roku ponad 6 mld zł. To jest mniej więcej połowa budżetu dużego miasta w Polsce" – ocenił.

Wskazał, że można to zrobić m.in. nie zatrudniając wielu pracowników w centrach miast za wysokie stawki, lecz pozostawiając w miastach jedynie centra obsługi klienta, a biura i administrację przenosząc na obrzeża miast.

Dr Kolek zaznaczył, że trzecim wnioskiem jest likwidacja tzw. emerytur groszowych.

"Idziemy tutaj w stronę stworzenia czegoś w rodzaju filara zerowego ubezpieczeń społecznych, czyli zapewnienia każdemu obywatelowi jakiegoś minimum egzystencji, niezależnie od tego, czy pracował, czy nie pracował, czy opłacał, czy nie opłacał składki" – mówił.

Zastrzegł, że już dziś założenia tego filaru są realizowane m.in. przez pomoc społeczną, jednak są one mało efektywnie.