Podniesienie wieku emerytalnego spowodowało, że w ubiegłym roku o 32,2 tys. wzrosła liczba osób pobierających takie wypłaty z ZUS. Pracodawcy chcą likwidacji tej formy ochrony.

Kryzys gospodarczy, podniesienie wieku emerytalnego oraz brak ofert pracy dla osób w wieku powyżej 50 lat powodują, że gwałtownie wzrosła liczba otrzymujących świadczenia przedemerytalne.

– Pracodawcy muszą zwalniać osoby mające długi staż ubezpieczeniowy, inaczej nie stworzą nowych miejsc pracy dla osób młodych. Osoba mająca prawo do takiego wsparcia nie zostaje bez środków do życia. Najczęściej dzieje się tak w firmach wykonujących prace biurowe, gdzie doświadczenie zawodowe nie jest najważniejsze – tłumaczy Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.

Powodem takiego zachowania firm są rozpaczliwe próby utrzymania się na rynku.

– Koszty działalności ciągle rosną. Jedynym sposobem na ograniczenie wydatków jest obcięcie wypłat pracownikom. Jeśli polska gospodarka nie przyspieszy, to sytuacja będzie się pogarszać z każdym miesiącem – dodaje Jerzy Bartnik.

Przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan wskazują, że powodem rosnącej liczby osób korzystających ze świadczeń przedemerytalnych jest próba ucieczki przed dłuższą aktywnością zawodową.

Koniec ulg

– Ponieważ już nie ma wcześniejszych emerytur, pracownicy chętnie korzystają ze świadczeń przedemerytalnych. Dochodzi do sytuacji, że pracodawca dogaduje się z pracownikiem zainteresowanym zakończeniem pracy. Dlatego proponujemy likwidację takiego świadczenia – przekonuje Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.

Pracodawcy nie chcą się także zgodzić na dalsze utrzymywanie okresu ochronnego.

– Nie można dalej tolerować sytuacji, że przez cztery lata przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego pracodawca nie może nie tylko zwolnić pracownika, lecz także zmienić mu warunków zatrudnienia – zauważa Jeremi Mordasewicz. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie mechanizmów umożliwiających obniżenie pensji pracownikowi, który przed emeryturą zmniejszył wydajność.

– Jak mam wyjaśnić młodym osobom, że starszy pracownik, pracując de facto mniej, a zarabia więcej niż oni. Najlepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja okresu ochronnego – dodaje Jeremi Mordasewicz.

Podobnie uważają inne organizacje pracodawców. – Związkowcy, upierając się, żeby okres ochrony wynosił aż cztery lata, wyrządzają krzywdę pracownikom – zauważa Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji i organizacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Oburzone związki

– Propozycje pracodawców są nie do przyjęcia. Pozbawienie osób mających długi staż ubezpieczeniowy prawa do świadczeń przedemerytalnych spowoduje, że będzie trzeba podnieść podatki. Osoby te, nie mając środków do życia, trafią do pomocy społecznej finansowanej z budżetu – zauważa Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek rady nadzorczej ZUS. Wskazuje, że starszym pracownikom, którzy stracą pracę z powodów leżących po stronie pracodawcy, coraz trudniej jest znaleźć nowe zatrudnienie.

Opinię związkowców potwierdza raport Najwyższej Izby Kontroli, która zbadała aktywizację zawodową i łagodzenie skutków bezrobocia osób powyżej 50. roku życia. Okazuje się, że latach 2010–2012 systematycznie wzrastała liczba bezrobotnych w tym wieku. Według dyrektorów powiatowych urzędów pracy uzyskanie prawa do świadczenia przedemerytalnego było głównym powodem rejestracji i uzyskania statusu osoby bezrobotnej dla około 50 proc. tych osób. NIK wskazała, że w kontrolowanych urzędach nie stworzono jednak skutecznych mechanizmów przeciwdziałania zjawisku.

– A powód jest prosty. Nie ma pracy dla ludzi w tym wieku – dodaje Wiesława Taranowska.