Dodana do każdego z wariantów ilość szczegółów technicznych powoduje, że możliwych jest kilkanaście wariacji na ten temat. Takie skomplikowanie technicznych rozwiązań utrudnia porozumienie.
Jedynym pewnym rozstrzygnięciem są wypłaty emerytur przez ZUS. Zarówno PO, jak i PSL są przekonane, że to najprostsze wyjście, a poza tym na inne, bardziej skomplikowane może nie być już czasu, bo docelowy model wypłat z OFE powinien wejść w życie od połowy 2014 r. Najlepiej, aby regulujące go prawo weszło najpóźniej od początku nowego roku.
Nie ma już jednak pewności, czy wejdzie w życie rozwiązanie mające towarzyszyć wypłatom, tzw. suwak. Chodzi o przesuwanie oszczędności osoby idącej na emeryturę w ciągu 10 lat przed osiągnięciem przez nią wieku emerytalnego. Ma to osłabić wpływ wahań na rynku kapitałowym na ostateczną wielkość emerytury. Tu, jak wynika z informacji DGP, rozstrzygnięcia nie ma. Jednak zapewne minister finansów będzie na nie nalegał, bo w krótkim okresie może ono oznaczać mniejszą dotację do FUS o ok. 10 mld zł w przyszłym roku.
Nadal nierozstrzygnięta jest sprawa składki. W grę wchodzą trzy możliwości: pozostanie na obecnej rosnącej ścieżce do poziomu 3,5 proc., pozostawienie jako docelowego obecnego poziomu 2,8 proc. lub zmniejszenie do 2,5 lub 2 proc.
Wreszcie trzecia podstawowa wątpliwość: co zrobić z aktywami, które są w OFE? Czy bez względu na wariant przesuwać do ZUS tylko obligacje, czy także obligacje i aktywa. Jeśli tak, to co zrobić, by wpływ na rynek kapitałowy tej operacji był jak najmniejszy. By go minimalizować, wiceminister pracy Marek Bucior i członek Rady Gospodarczej przy premierze Bogusław Grabowski proponują, żeby państwo przejęło jednostki uczestnictwa w OFE tych osób, które zdecydują się na ZUS. Dodatkowo Grabowski chce, aby OFE wydzieliły aktywa ubezpieczonych, którzy przeszli do ZUS. Obligacje z tej części przeszłyby do sektora publicznego, zmniejszając dług publiczny, a z akcji utworzono by fundusz zamknięty, z którego pożytki płynęłyby do ZUS. Funduszem jednak nadal zarządzałoby PTE.
Bardzo ważne jest rozwiązanie technicznej kwestii domyślności, to znaczy co się stanie po wprowadzeniu dobrowolności z osobami, które nie dokonają wyboru. Ministrowie pracy i finansów chcą, by automatycznie znalazły się one w ZUS. Ale czy tak będzie, pewności nie ma, bo wątpliwości zgłasza kancelaria premiera. W otoczeniu premiera rozważany jest nawet pomysł, by dobrowolność dotyczyła tylko osób wchodzących do systemu, co w praktyce oznacza, że obecne aktywa OFE pozostałyby nienaruszone.
– Rostowski forsuje rozwiązania docelowe, z kolei zaplecze Tuska boi się politycznych kosztów i chce je minimalizować – mówi DGP jeden z ekonomistów. Jedną z najważniejszych osób, która może mieć wpływ na decyzję premiera, jest szef Rady Gospodarczej Jan Krzysztof Bielecki. Takie nagromadzenie wątpliwości wokół technicznych szczegółów oznacza, że być może spory w poszczególnych kwestiach będzie musiał rozstrzygać sam Tusk.