"Powoli powinniśmy zyskiwać zrozumienie, bez entuzjazmu, ale zrozumienie, różnych partnerów politycznych i społecznych, że podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego jest przykrą dla ludzi koniecznością, chociaż niekoniecznie będzie to w przyszłości bardzo dotkliwe" - podkreślił Tusk na konferencji prasowej w Brukseli, pytany o propozycję PSL, by zwiększać kapitał emerytalny rodziców o 10 proc. za każde dziecko.
Jak zaznaczył, rząd musi być otwarty "na różne propozycje dotyczące rozwiązań, które towarzyszą podniesieniu wieku emerytalnego". "Ale nie po to, aby uspokoić PSL lub by uspokoić związki zawodowe, tylko, by dać poczucie bezpieczeństwa i sensu ludziom, których to dotyczy" - powiedział Tusk.
"Każda z propozycji będzie bardzo poważnie potraktowana, a na końcu będzie dla mnie ważne, by utrzymać koalicję rządową. Nie jest cnotą polityczną pokłócić się o projekt, nie przegłosować go i równocześnie doprowadzić do upadku rządu. Widziałem takich magików w polskiej polityce, i nie tylko, którzy mają dobre intencje, tylko wszystko im się w rękach rozsypuje. Stabilność polityczną w Polsce i stabilność koalicji będziemy z premierem Pawlakiem brali pod uwagę" - zapewnił szef rządu.
Jak dodał, od początku miał poczucie, że "PSL akceptuje zasadę (wydłużenia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia - PAP), ale chce mieć coś do powiedzenia w sprawie dodatkowych rozwiązań". "Cieszę się, że uznanie dla tej przykrej konieczności jest trochę bardziej powszechne, niż jeszcze kilka tygodni temu" - dodał.
W środę na spotkaniu z klubem PO prezes ludowców Waldemar Pawlak zaproponował zwiększanie kapitału emerytalnego rodziców o 10 proc. za każde dziecko. Jest to kolejny pomysł ludowców na zmiany w systemie emerytalnym. PSL uważa, że propozycja PO skupiona tylko na wydłużeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzna do 67. roku życia nie wystarczy, by rozwiązać problemy społeczne.
PSL zaproponowało do tej pory umożliwienie matkom przechodzenia na wcześniejszą emeryturę (o 3 lata za każde dziecko, maksymalnie 9 lat), przeprowadzenie reformy "na dwa takty" - do roku 2020 i później, a także możliwość wcześniejszej niż w wieku 67 lat, choć niższej emerytury.