Pracownicze Plany Kapitałowe, które najwięksi pracodawcy zaczną tworzyć już w lipcu, będą powszechnym programem oszczędzania na emeryturę. Uczestnikami staną się z automatu wszyscy pracownicy w wieku od 18 do 54 lat, za których pracodawca odprowadza składki emerytalno-rentowe. Ci, którzy nie zechcą w nim uczestniczyć, mogą się wypisać. Czy jednak warto?
– Oszczędzanie w PPK będzie wiązało się dla pracowników z szeregiem korzyści – zapewnia Andrzej Piestrzeniewicz, dyrektor sprzedaży w PKO TFI. – Najważniejszą będą oczywiście dodatkowe pieniądze, na które będzie mógł liczyć przyszły emeryt. Niekorzystne zjawiska demograficzne, takie jak starzenie się polskiego społeczeństwa, powodują, że dotychczasowe rozwiązania nie wystarczą. Aby zapewnić sobie godną egzystencję w przyszłości należy wziąć oszczędzanie w swoje ręce – zachęca specjalista.
Głównym źródłem finansowania PPK będą wpłaty podstawowe wnoszone przez pracodawcę w wysokości 1,5 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe oraz do 2,5 proc. w ramach składki dodatkowej (dobrowolnej), a także wpłaty podstawowe pracownika w wysokości 2 proc. podstawy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe oraz nawet drugie tyle w ramach dodatkowej, dobrowolnej składki. Do tego, państwo dołoży wpłatę powitalną w wysokości 250 zł (dla przystępującego) oraz coroczną z tytułu aktywnego oszczędzania w kwocie 240 zł.
– Na emeryturę nie będziemy zatem odkładać samodzielnie, lecz przy udziale pracodawcy i państwa – mówi Andrzej Piestrzeniewicz. Tłumaczy, że pieniądze odłożone w ramach PPK nie zostaną także zamrożone całkowicie do czasu osiągnięcia wieku 60 lat. Przewidziano bowiem, że w przypadku poważnego zachorowania (pracownika, współmałżonka lub dziecka) możliwe będzie wypłacenie do 25 proc. odłożonych środków, bez konieczności ich zwrotu. Oszczędności przeznaczyć będzie można także na zakup mieszkania lub budowę domu (nawet do 100 proc. wartości środków zgromadzonych w PPK, w celu pokrycia wkładu własnego), z tym, że w tym przypadku „pożyczkę” z PPK trzeba będzie spłacić. – Środki zebrane w ramach PPK, będą podlegać dziedziczeniu i będą zwolnione z podatku spadkowego – dodaje dyrektor Piestrzeniewicz.
Załóżmy jednak zgodnie z głównym celem, że pieniądze pozostaną w PPK i będą pracować na emeryturę uczestnika programu. Przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat gromadzone w PPK pieniądze pracodawca będzie przekazywał sukcesywnie w zarządzanie wybranej instytucji finansowej, której zadaniem będzie jak najkorzystniejsze dla uczestników zainwestowanie kapitału. Może to być fundusz inwestycyjny, fundusz emerytalny lub zakład ubezpieczeń itp. Podmiot zarządzający będzie pobierać za swoje usługi niewielkie wynagrodzenie – nie więcej niż 0,5 proc. wartości aktywów netto funduszu oraz premię za dobre wyniki w wysokości nie większej niż 0,1 proc. wartości aktywów netto rocznie.
Wybrana przez pracodawcę instytucja będzie prowadzić dla każdego pracownika uczestniczącego w PPK osobne indywidualne konto, na którym zewidencjonuje wszelkie dokonane przez pracodawcę i pracownika wpłaty, dopłaty roczne, przyjęte i dokonane wypłaty transferowe (przeniesienie do lub z innego PPK) oraz wszelkie inne operacje. O tym wszystkim i o aktualnym stanie jego konta będzie raz w roku informować uczestnika PPK na piśmie. Warto jednak pamiętać, że zgromadzone oszczędności zapisywane będą na indywidualnych kontach w formie jednostek uczestnictwa, których wartość będzie się zmieniać zależnie od wyników inwestycyjnych funduszu. To oznacza, że w chwili wpłaty określonej kwoty po aktualnym kursie obliczona zostanie odpowiadająca jej liczba jednostek, a fizyczna wypłata będzie wynikała z ich aktualnej wartości. Można założyć, że wartość będzie rosła z czasem, ale – zależnie od wielu czynników ekonomicznych – okresowo może się również zmniejszać.
Pieniądze zgromadzone w PPK docelowo mają zwiększyć emeryturę, ale uczestnik programu będzie mógł z nich korzystać niezależnie od tego czy zdecyduje się zakończyć karierę zawodową, czy nie. Tu rozstrzygający będzie wiek, co ciekawe ten sam, niezależnie od płci. – Uczestnik programu PPK będzie mógł wypłacić zgromadzone środki po ukończeniu 60 lat na kilka sposobów – wyjaśnia Piotr Żak, dyrektor ds. klientów instytucjonalnych w PKO TFI. – Pierwszy wariant zakłada wypłatę 75 proc. środków w co najmniej 120 ratach, a pozostałe 25 proc. jednorazowo (lub także w określonej przez uczestnika liczbie rat). Drugi przewiduje wypłatę w mniej niż 120 ratach. Wówczas jednak uczestnik zapłaci 19-proc. (stawka za rok 2019) podatek od zysków kapitałowych. Możliwa będzie także jednorazowa wypłata wszystkich pieniędzy po ukończeniu 60 lat. Wtedy pojawi się także konieczność zapłaty wspomnianego podatku, ale tylko od kwoty powyżej 25 proc. środków. Z pewnymi ograniczeniami uczestnik programu będzie mógł zmieniać liczbę rat, na jakie chce rozbić wypłatę zgromadzonych środków; na przykład może wypłacić pieniądze nie w 120, a w 130 ratach – uzupełnia Piotr Żak.
Partnerem Akademii jest PKO TFI