Choć tzw. emerytury matczyne wejdą w życie 1 marca, do ZUS trafiło już ok. 2 tys. wniosków o ich przyznanie - poinformowała PAP prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Decyzja o przyznaniu świadczenia będzie zależała od sytuacji finansowej wnioskodawcy i tego, czy w istocie wychował on co najmniej czworo dzieci.

Rodzicielskie świadczenie uzupełniające z programu "Mama 4 plus" będzie przyznawane w takiej wysokości, aby łącznie z pobieranym świadczeniem emerytalnym nie przekroczyło kwoty minimalnej emerytury – 1100 zł brutto. Gdy osoba nie ma prawa do emerytury, świadczenie będzie wynosiło właśnie 1100 zł.

"Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie tym świadczeniem. Tylko w bieżącym miesiącu odwiedziło nasze sale obsługi klientów lub zadzwoniło 42 tys. osób, które chciały dowiedzieć się, czy spełniają warunki do uzyskania takiego świadczenia. Odzew jest więc bardzo duży" – powiedziała w rozmowie z PAP prof. Uścińska.

Osoby ubiegające się o przyznanie świadczenia będą wypełniały udostępniony przez ZUS wniosek oraz specjalne oświadczenie o sytuacji osobistej, rodzinnej i majątkowej. Mimo że przepisy dotyczące nowego świadczenia jeszcze nie weszły w życie, do Zakładu trafiły już pierwsze wnioski o jego przyznanie.

"To niewątpliwie bardzo duże zaskoczenie, że tak naprawdę jeszcze przed datą, która umożliwia złożenie wniosku, zarejestrowaliśmy ich już ponad 2 tys. Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom klientów i przyjmujemy wnioski już od 17 lutego. Ludzie ocenili, zgodnie z prawdą, że ZUS jest przygotowany do składania wniosków przed terminem. Traktuję to jako wyraz zaufania do naszej instytucji" – podkreśliła szefowa ZUS.

Prof. Uścińska poinformowała, że rozpoczęto już wstępną analizę złożonych wniosków. W większości – jak wskazała – o świadczenie ubiegają się osoby między 60. a 70. rokiem życia. Najstarsze dwie wnioskodawczynie mają ponad 90 lat. Wnioski złożyło dotąd również sześciu mężczyzn. Świadczenie będzie przysługiwało od pierwszego dnia miesiąca, w którym prezes ZUS lub KRUS wyda decyzję o jego przyznaniu. Decyzje będą wydawane w ciągu 30 dni od wyjaśnienia wszystkich okoliczności.

"Zgodnie z naszymi szacunkami około 92 tys. osób już na starcie spełnia warunki do przyznania świadczenia. Są to mamy, a w niektórych przypadkach także ojcowie, którzy wychowali co najmniej czwórkę dzieci, osiągnęli wiek emerytalny i mają emeryturę niższą niż minimalna, albo też nie posiadają prawa do emerytury i nie mają dochodu zapewniającego niezbędne środki utrzymania" – powiedziała prezes ZUS.

"Nasi pracownicy, którzy będą rozpatrywać wnioski i wydawać decyzje w imieniu prezesa Zakładu, są już przeszkoleni i upoważnieni. Gotowy do obsługi wniosków jest też system informatyczny ZUS. Nie ma tutaj żadnych zagrożeń" – zapewniła prezes ZUS.

Zwróciła uwagę, że decyzja o przyznaniu świadczenia poprzedzona będzie ustaleniem sytuacji dochodowej wnioskodawcy i czy rzeczywiście wychowywał on przynajmniej czworo dzieci. "To świadczenie ma charakter uznaniowy i każdy przypadek będzie musiał być indywidualnie rozpatrzony. ZUS ma już doświadczenie w rozpatrywaniu podobnych wniosków – zbliżona procedura obowiązuje przy przyznawaniu tzw. świadczeń w drodze wyjątku, czyli takich, które można przyznać, gdy wskutek szczególnych okoliczności ubezpieczony nie spełnia warunków do świadczeń z ubezpieczeń społecznych" – zaznaczyła prof. Uścińska.

Podkreśliła, że przy tego typu decyzjach musi obowiązywać szczególny nadzór, w tym ze strony prezesa ZUS, w imieniu którego wydawane będą decyzje. "Taki nadzór oczywiście został zapewniony. Przyjęliśmy jednolite dla całego kraju zasady przyznawania świadczeń. Uznaniowy nie znaczy dowolny" – powiedziała szefowa ZUS.

Wskazała, że przepisy ustawy nie określają, jakim minimalnym okresem wychowywania dziecka powinien wykazać się wnioskodawca, co może być szczególnie istotne wówczas, gdy dziecko przez pewien czas przebywało w pieczy zastępczej lub gdy osoba wnioskująca o świadczenie adoptowała dziecko w wieku kilku czy kilkunastu lat.

Ustawa o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym definiuje wychowanie jako "sprawowanie osobistej opieki nad dziećmi polegającej na stałym, bezpośrednim i ciągłym wykonywaniu ogółu obowiązków spoczywających na rodzicach".

"Naszym obowiązkiem jest wszechstronna ocena, czy w danej sytuacji rzeczywiście było to stałe, bezpośrednie i ciągłe sprawowanie obu obowiązków spoczywających na rodzicach względem dziecka i czy było należyte wykonywanie pieczy nad osobą i majątkiem. To jest niezwykle delikatna materia i będzie wymagała indywidualnego podejścia. Nie ma tu żadnego twardego kryterium" – podkreśliła.

Prezes ZUS zapewniła, że przy badaniu sytuacji finansowej wnioskodawcy pracownicy ZUS będą brali pod uwagę jedynie dochód osoby ubiegającej się o świadczenie. Oznacza to, że np. wysoka emerytura lub pensja współmałżonka nie pozbawi wnioskodawcy prawa do świadczenia.

Prof. Uścińska podkreśliła, że w przypadku złożenia nieprawdziwego wniosku otrzymane środki trzeba będzie zwrócić. "Jeżeli świadczenie zostało pobrane bezpodstawnie lub na podstawie nieprawdziwie złożonego oświadczenia, będzie podlegało ono zwrotowi. Oczywiście wnioskodawca ponosi także pełną odpowiedzialność za składanie fałszywych oświadczeń. Liczę jednak, że do takich sytuacji nie będzie dochodziło" – powiedziała.

W przypadku odmowy przyznania świadczenia wnioskodawcy przysługuje prawo do złożenia odwołania. "W ciągu 14 dni od otrzymania decyzji będzie można złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Alternatywnie można też, w terminie 30 dni, odwołać się do wojewódzkiego sądu administracyjnego – od razu lub po drugiej negatywnej decyzji prezesa ZUS lub KRUS" – powiedziała prof. Uścińska.

Przypomniała, że z "emerytur matczynych" będą mogli skorzystać także cudzoziemcy, którzy legalnie przebywają w naszym kraju. Zaznaczyła, że warunkiem uzyskania świadczenia obowiązującym zarówno Polaków, jak i cudzoziemców jest m.in. konieczność posiadania w Polsce ośrodka interesów życiowych przez co najmniej 10 lat w okresie po ukończeniu 16. roku życia. Trzeba także mieszkać na terytorium RP w trakcie pobierania świadczenia.