Gminy są zainteresowane zaangażowaniem się w program „Czyste powietrze”, ale obawiają się braków kadrowych i zbyt dużej odpowiedzialności. 40 mln zł wystarczy na pełną obsługę tylko 23,5 tys. wniosków.

Pierwszy nabór gmin na operatorów programu „Czyste powietrze” trwa do 21 marca. Umowy zostaną podpisane do końca miesiąca. Wtedy ruszy na nowo nabór wniosków, wstrzymany w 2024 r. Operatorzy, nazywani przez przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej aniołami stróżami, pomogą zwłaszcza osobom korzystającym z najwyższego poziomu dofinansowania. Tacy beneficjenci nie będą mogli złożyć wniosku bez ich pomocy.

Ma to pomóc osobom starszym i ubogim, które mogą być narażone na nieuczciwych wykonawców lub mają trudności technologiczne. W zamian gminy otrzymają 500 zł za zawartą umowę na najwyższy lub podwyższony poziom dofinansowania oraz dodatkowe 1,2 tys. zł po wypłacie kwoty końcowej. – Każda gmina może wydawać pieniądze nieco inaczej. Duża część zostanie przeznaczona na wynagrodzenia dla pracowników, wynajęcie lokalu czy promocję programu. Niektóre gminy mogą się decydować na wynajęcie busa, aby zaproponować punkt mobilny, czy kontrole, które umożliwią identyfikację kopciuchów – mówi Bartłomiej Orzeł, współpracownik Project Tempo i były pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze.

40 mln zł dla operatorów Czystego Powietrza? "To może być za mało"

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia nas, że „już teraz widać duże zainteresowanie gmin zadaniami operatorskimi”. Te, które zgłoszą się do 21 marca, mogą liczyć na pakiet szkoleń i „dołączenie do zespołu, który wypracuje najskuteczniejsze praktyki”. Kolejne porozumienia będą podpisywane do 30 czerwca. W 2025 r. na finansowanie operatorów NFOŚiGW przeznaczył ponad 40 mln zł. „Na kolejny rok zaplanował odpowiednio większe środki” – zapewnia MKiŚ. – To może być za mało. Wystarczy na pełną obsługę tylko 23,5 tys. wniosków, czyli ok. 25 proc. zeszłorocznych wniosków w tzw. III grupie. Oznacza to zaciągnięcie hamulca na transformację – mówi Orzeł. Jego zdaniem, włodarze obawiają się, że jeśli pieniędzy zabraknie, będą musieli sfinansować wsparcie dla najuboższych z własnych środków.

Zapytaliśmy MKiŚ, co się stanie, jeśli budżet okaże się za mały. „Planując budżet operatorski, uwzględniono wystarczające środki, dlatego nie przewidujemy problemów z płynnością programu” – czytamy w odpowiedzi. Porozumienie z gminami przewiduje, że jeśli limit zostanie przekroczony, dodatkowe pieniądze zostaną wypłacone najpóźniej w I kw. 2026 r. W zaraportowanych ostatnich 12 miesiącach niemal połowa złożonych wniosków dotyczyła najwyższego poziomu dofinansowania. Gdyby za każdy wypłacono 500 zł (przyjmując, że zawsze doszło do zawarcia umowy), dałoby to sumę 49 mln zł rocznie.

Samorządy obawiają się braku wykwalifikowanych pracowników

Adam Ciszkowski, prezes Związku Polskich Samorządów, mówi, że zaangażowanie gmin jest naturalne. Już dziś 85 proc. z nich prowadzi punkty konsultacyjno-informacyjne. – Mamy trudności wynikające z braku wykwalifikowanych osób na rynku, które moglibyśmy zatrudnić do obsługi programu. Na przeszkolenie urzędników potrzebne są środki finansowe – tłumaczy, dodając, że 40 mln zł to za mało. Związek Gmin Wiejskich RP w piśmie do NFOŚiGW wskazywał na podobne przeszkody.

Eugeniusz Gołembiewski z Unii Miasteczek Polskich, burmistrz Kowala, mówi, że jego gmina prawdopodobnie nie zostanie operatorem, mimo dotychczasowych sukcesów w realizacji programu. – W urzędzie mamy tylko 15 pracowników, a znalezienie wykwalifikowanych osób nie jest łatwe – tłumaczy. Dodaje, że wiele zapisów projektu porozumienia jest „nieostrych”, zwłaszcza w zakresie ewentualnych nieprawidłowości. – Co, jeśli pracownik gminy nie zauważy jakichś nadużyć ze strony wykonawcy? – pyta. Jednym z zadań gmin ma być wsparcie beneficjentów w wyborze audytora energetycznego i potencjalnych wykonawców.

– Wyzwaniem jest zadbanie o to, by wykonawcy usług byli rzetelni. Za sprawdzenie ich pracy mają odpowiadać eksperci wykonujący audyt i wystawiający świadectwo energetyczne. Jako operatorzy będziemy udostępniać listę potencjalnych wykonawców, jednak nie będziemy sugerować wyboru żadnego z nich, bo nie będziemy w stanie odpowiadać za jakość ich pracy – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. NFOŚiGW zapewnia, że pracownicy gmin nie muszą mieć wykształcenia inżynierskiego ani kwalifikacji w zakresie audytów. „Powinni dobrze znać program „Czyste powietrze” oraz posiadać rozwinięte umiejętności komunikacyjne” – podaje fundusz. ©℗

ikona lupy />
Czyste powietrze – złożone wnioski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe