Wojewódzkie fundusze wykrywają coraz więcej nieprawidłowości w programie Czyste Powietrze. Wykonawcy będą mogli się domagać zapłaty za nieuzasadnione koszty od beneficjentów,nawet jeśli ci byli wprowadzeni w błąd
W tym tygodniu zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej chce podjąć ostateczną decyzję o nowym kształcie programu „Czyste powietrze” i przekazać ją do zatwierdzenia resortowi klimatu – dowiedział się DGP. Nabór wniosków został wstrzymany pod koniec listopada. Do końca marca NFOŚiGW ma uszczelnić program, a wojewódzkie fundusze ochrony środowiska rozpatrzą zaległe wnioski.
Kontrole "Czystego powietrza?
Według Roberta Gajdy, wiceprezesa NFOŚiGW, rozpatrywanie wniosków przez wojewódzkie fundusze idzie coraz lepiej. – Czym innym są zaległe płatności. Ich wypłata jest uzależniona od wyników kontroli, które teraz prowadzimy. Skala nadużyć była na tyle duża, że obecnie coraz więcej wniosków odsyłamy do wykonawców z prośbą o wytłumaczenie, sprostowanie lub zmianę kosztów inwestycji – mówi. Tłumaczy, że chodzi m.in. o sytuacje, w których koszty dwu-, trzykrotnie przekraczają ceny rynkowe.
Nawiązanie do zaległych płatności jest nieprzypadkowe. W środę poseł Bartłomiej Pejo (Konfederacja) zorganizował w Sejmie konferencję prasową, na której wykonawcy apelowali o wypłaty za przeprowadzone prace. Przedsiębiorca Paweł Zabielski mówił, że niektórzy wykonawcy od paru miesięcy czekają na wypłaty od wojewódzkich funduszy za montaż pieców gazowych, pomp ciepła oraz termomodernizację, choć już muszą płacić podatki od faktur zaliczkowych.
Gajda twierdzi, że fundusze nie są w stanie przyspieszyć kontroli, które poprzedzają ostateczną wypłatę. – Czasami to długi proces składania wyjaśnień i korekt. Im więcej nieprawidłowości wykrywamy, tym więcej kontroli przeprowadzamy. Robimy to skrupulatnie – podkreśla. Dodaje, że jeżeli wykonawca miał pełnomocnictwo na realizację inwestycji, jest informowany, jaka kwota nie zostanie wypłacona. – Prosimy o sprostowanie rachunku i wyjaśnienia. Jeżeli rachunek zostanie poprawiony, to wypłacamy pieniądze – tłumaczy.
– Ostatnio mieliśmy sytuację, w której beneficjentka zażyczyła sobie okna w kolorze wiśniowym i marmurowe parapety. Koszty te zostały wrzucone w rachunek, do którego nic nie dopłaciła, choć parapety wewnętrzne nie są kosztem kwalifikowanym w programie – opowiada wiceprezes NFOŚiGW.
Co, jeśli wykonawca znacząco zawyżył cenę wykorzystanych materiałów lub uwzględnił wydatki, które nie są objęte programem? – W takiej sytuacji wykonawca może dochodzić tej kwoty u beneficjenta. Jeśli w programie nie dofinansowujemy parapetów, a beneficjent zdecydował się je zamontować, to zrobił to na własne ryzyko. Nawet gdy wojewódzki fundusz wypłacił dotację na podstawie faktury, która miała ukryte takie koszty, może to wykryć na etapie kontroli na miejscu i nawet w okresie trwałości wzywać do zwrotu nienależnie pobranej dotacji – mówi Robert Gajda. Okres trwałości to pięć lat od daty zakończenia przedsięwzięcia.
Oszukani beneficjenci "Czystego powietrza"
– Nie powinno być przyzwolenia na zabieranie pieniędzy beneficjentom, szczególnie ubogim, którzy uwierzyli wykonawcom zapewniającym ich o tym, jakie koszty kwalifikują się do dofinansowania. To wykonawca powinien być odpowiedzialny za realizację inwestycji zgodnie z zasadami programu – komentuje Jakub Sokołowski z Instytutu Badań Strukturalnych. Według niego umożliwienie wysuwania roszczeń wobec beneficjentów może zachęcić do kolejnych oszustw. – Rozumiem chęć pokazania dbałości o publiczne pieniądze, jednak nie może się to odbywać kosztem beneficjentów – dodaje.
– Dramatyzm sytuacji, w której znalazło się wielu beneficjentów programu, oszukanych przez pozbawionych sumienia naciągaczy, polega na tym, że niezależnie od tego, co by im wykonawcy naobiecywali, stroną umowy z państwem zawsze jest beneficjent i to on ponosi ostateczną odpowiedzialność za zgodność jej realizacji z warunkami programu – mówi Jan Ruszkowski, dyrektor zarządzający w stowarzyszeniu Fala Renowacji. Według niego konieczna jest kampania społeczna z prawdziwego zdarzenia i system bezpłatnego, powszechnego doradztwa energetycznego.
Wykonawcy na cenzurowanym
Eksperci pozytywnie oceniają zapowiedź NFOŚiGW wprowadzenia maksymalnych kosztów jednostkowych dla usług i urządzeń, np. ocieplenia podłóg czy stolarki okiennej. – Każdy będzie mógł zainstalować sobie np. wyjątkowo drogie okna, ale państwo pokryje ich wartość jedynie do pewnej, wspólnej dla wszystkich wartości. To bardzo uprości weryfikację umów i wyeliminuje znaczną część nadużyć – mówi Ruszkowski.
– Wykonawcy nie są obiektywni, dlatego pełnomocnictwo powinno być docelowo udzielane tylko niezależnym operatorom programu. Dobrze, że NFOŚiGW planuje wprowadzenie ich w całym kraju – mówi Hetmański.
Operatorzy mają pomagać beneficjentom w przejściu przez cały proces otrzymania dofinansowania. W nowej odsłonie mają to być przede wszystkim gminy, które w lutym będą mogły zapisywać się do programu. – Gdy będziemy wiedzieć, jaki obszar kraju jest zabezpieczony przez gminnych operatorów, podejmiemy decyzję o pozostałych podmiotach. Chcemy uniknąć białych plam na mapie, gdzie nie będzie takiego wsparcia – mówi Robert Gajda. Podkreśla, że operatorami nie będą mogły być firmy wykonawcze.
Z kolei Konstancja Ziółkowska, starsza specjalistka ds. polityki społecznej w Forum Energii, uważa, że bolączką programu jest brak wymagań wobec wykonawców co do jakości ich usług. – Pilnie potrzebny jest system certyfikacji wykonawców – mówi. Posiadanie przez wykonawcę certyfikatu jest warunkiem wydatkowania środków publicznych m.in. we Francji, w Wielkiej Brytanii czy Niemczech.
Najważniejsze ponowne uruchomienie "Czystego powierza"
W grudniu NFOŚiGW złożył do prokuratury zawiadomienie dotyczące kilku wykonawców, którzy łącznie złożyli ok. 6 tys. wniosków o dofinansowanie w ramach programu „Czyste powietrze” o wartości ok. 600 mln zł. Często wnioskowano o najwyższy poziom dofinansowania, czyli 136,2 tys. zł. Firmy miały pełnomocnictwa na składanie wniosku i rozliczenie dotacji w imieniu beneficjenta.
– Nieprawidłowości trzeba zwalczać, jednak jeżeli dotyczyły zaledwie ok. 1 proc. wniosków, to najważniejsze jest ponowne uruchomienie programu i wyciągnięcie nauki na przyszłość, a nie pociąganie beneficjentów do odpowiedzialności – mówi Sokołowski. ©℗