„Bardzo proszę (...), żebyśmy potrafili nie tylko wskazać, lecz także zmienić wszystkie te zapisy, które mogą doprowadzić do jeszcze wyższych cen energii. Przed nami jest na przykład kwestia ETS 2. Wysokie ceny energii mogą znieść niejeden rząd demokratyczny w Unii Europejskiej” – te słowa premiera Donalda Tuska z prezentacji priorytetów polskiej prezydencji wywołały liczne pytania do kierownictwa Ministerstwa Klimatu.
Opłaty w ramach ETS 2, który rozszerza system handlu emisjami dwutlenku węgla na sektory budownictwa i transportu, mają zacząć obowiązywać już w 2027 r. Przedstawiciele polskiego rządu od jakiegoś czasu mówią o chęci przesunięcia tego terminu o trzy lata.
– To do Komisji Europejskiej należy decyzja, czy otworzy dyskusję na temat tej reformy, nie do prezydencji – wymijająco odpowiadała na pytania europosłów minister Paulina Hennig-Kloska.
ING: Wzrost cen gazu o 44 zł, węgla o 400 zł za tonę
Jej zastępczyni Urszula Zielińska tłumaczyła polskim przedstawicielom komisji sejmowej: – Będziemy przekonywać kraje do zastanowienia się nad tym, jak być może odsunąć w czasie wdrożenie ETS 2, być może upewnić się, że ścieżki cenowe są zabezpieczone tak, żeby ceny ETS 2 nie poszybowały za wysoko, żeby pozostawały pod kontrolą.
Według analizy ING Banku Śląskiego wprowadzenie ETS 2 może doprowadzić do wzrostu kosztów gazu o 44 zł za MWh (przy obecnej taryfie 239 zł) oraz węgla o prawie 400 zł za tonę, przy założeniu ceny uprawnień na poziomie 45 euro.
– Samo przesunięcie wejścia w życie systemu ETS 2 nie rozwiązuje problemu, tylko przesuwa go w czasie. Polska powinna się skupić na usunięciu źródła problemu ubóstwa energetycznego, w tym ogrzewania węglem. To w jego przypadku wzrost cen ogrzewania będzie najwyższy, ponieważ jest on najbardziej emisyjny – mówi Michał Wojtyło, analityk ds. polityk publicznych w Fundacji Instytut Reform. Według wyliczeń fundacji w 2030 r. koszt ETS 2 może stanowić nawet 5 proc. budżetu najuboższych ogrzewających się węglem. – W stosunku do nich konieczne będą działania osłonowe – dodaje Wojtyło.
Polska może być największym beneficjentem Społecznego Funduszu Klimatycznego
W ramach reformy ETS 2 zaplanowano także Społeczny Fundusz Klimatyczny. Do Polski trafi z niego ok. 50 mld zł.
– Polska ma być największym beneficjentem SFK, którego celem jest zapobieganie ubóstwu energetycznemu oraz transportowemu – mówi Konstancja Ziółkowska, starsza specjalistka ds. polityki społecznej w Forum Energii. Dodaje, że jeśli Polsce uda się przeforsować przesunięcie ETS 2 np. o trzy lata, inne państwa niekoniecznie będą skłonne do utrzymania SFK w obecnej formie. – Pojawiłby się też problem z jego sfinansowaniem, gdyż teraz to przede wszystkim przychody z ETS 2 mają zasilać fundusz – tłumaczy. Według niej rozwiązaniem pośrednim mogłoby być ograniczenie cen uprawnień do emisji lub wprowadzenie systemu rekompensat przez polski rząd.
Michał Wojtyło mówi, że przesunięcie ETS 2 o rok jest dopuszczone w przepisach unijnych w przypadku wysokich cen energii w 2026 r. – Z doniesień medialnych wynika, że obecnie niektóre kraje, jak Czechy, postulują o takie przesunięcie niezależnie od spełnienia tego warunku. W takiej sytuacji wartość SFK dla Polski zmniejszyłaby się o prawie 7,5 mld zł. Skutki potencjalnego większego odsunięcia w czasie ETS 2 nie są znane, ale prawdopodobnie ograniczyłoby to pulę środków dla naszego kraju – dodaje.
Opóźnienie ETS 2 będzie demotywujące
Doktor Adam Nocoń, prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE, uważa, że przepisy dotyczące ETS 2 wymagają modyfikacji, aby uwzględnić specyfikę Polski. – Obecne regulacje, choć mają na celu zmniejszenie emisji, mogą prowadzić do nadmiernych obciążeń finansowych dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, szczególnie w sektorze grzewczym – mówi. Według niego przesunięcie w czasie może spowolnić tempo wymiany źródeł ciepła. – Jednak w dłuższej perspektywie może to być korzystne, ponieważ da czas na lepsze przygotowanie rynku oraz dopasowanie wsparcia do potrzeb sektora komunalno-bytowego – dodaje.
– Przesunięcie wejścia w życie systemu o rok lub wprowadzenie korytarza cenowego może być rozsądnym rozwiązaniem, jednak opóźnienie ETS 2 o trzy lata byłoby demotywujące do zmian. Sugerowałoby, że Unia Europejska nie traktuje swoich wcześniejszych deklaracji poważnie – mówi z kolei Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.
Podkreśla, że wprowadzenie ETS 2 to realizacja zasady „zanieczyszczający płaci”. – Energia elektryczna wykorzystywana przez pompy ciepła od dawna jest obciążona opłatami za emisję dwutlenku węgla, podczas gdy paliwa do kotłów, takie jak gaz czy węgiel, nie są. To prowadzi do niesprawiedliwego traktowania różnych źródeł ciepła i dyskryminacji elektrycznych pomp ciepła. System ETS 2 powinien zniwelować te nierówności i stworzyć uczciwe warunki dla wszystkich technologii – mówi Lachman. ©℗