Proces likwidacji nielegalnego składowiska w Przylepie zakończy się dopiero w 2025 r. O ogłaszanym w sierpniu przez ministerstwo terminie nie wiedziała nawet firma, która jest odpowiedzialna za utylizację.

W poniedziałek minęło dziewięć miesięcy od pożaru hali magazynowej w Przylepie (Zielona Góra). Od 2015 r. nielegalnie składowano tam odpady niebezpieczne, które w lipcu 2023 r. gasiło niemal 400 strażaków. Zgodnie z komunikatem na stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska z sierpnia 2023 r. niebezpieczne odpady miały zostać zlikwidowane do 20 kwietnia 2024 r., czyli minionej soboty. Tymczasem od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który finansuje operację, dowiadujemy się, że zakończenie przedsięwzięcia dotyczącego likwidacji magazynu jest zaplanowane na 31 grudnia 2025 r. Według NFOŚiGW z prośbą o wydłużenie terminu zwróciło się miasto Zielona Góra, które chciało przywrócić właściwy stan środowiska.

Na zdjęciu z sierpnia widać, jak Janusz Kubicki (prezydent Zielonej Góry) trzyma przekazywaną mu przez Annę Moskwę, ówczesną szefową MKiŚ, tabliczkę z kwotą 43 mln zł. Miała ona stanowić całość kosztów kwalifikowanych. W wydarzeniu uczestniczyli też inni przedstawiciele resortu, a także NFOŚiGW oraz wojewoda lubuski. Dziś jednak słyszymy od NFOŚiGW, że koszt będzie znany dopiero po zakończeniu likwidacji magazynu.

Koszt prac będzie znany dopiero po ich zakończeniu

Do usunięcia ok. 4 tys. odpadów, które zostały na pogorzelisku, wybrano firmę Promarol-Plus. Ta jednak o zapowiadanym terminie nie słyszała. „Kwestię dotyczącą zapowiedzi likwidacji magazynu odpadów do dnia 20.04.2024 r. winien wyjaśnić autor tej wypowiedzi”– przekazuje DGP. Zgodnie z umową, którą spółka podpisała z miastem Zielona Góra 23 sierpnia 2023 r., termin realizacji likwidacji magazynu odpadów ustalono na maksymalnie 365 dni od podpisania umowy. Do 22 kwietnia usunięto niecałą połowę zalegających odpadów – 1,7 tys. t. Do tej pory spółka wystawiła faktury na 19,7 mln zł.

O sprawę zapytaliśmy także MKiŚ, które wskazało, że za realizację procedur odpowiada prezydent miasta. Miasto Zielona Góra nie odpowiedziało jednak na nasze pytania.

To przede wszystkim prezydenta Zielonej Góry, Janusza Kubickiego, mieszkańcy miasta oskarżali o zaniedbania. W niedzielę przegrał w drugiej turze wyborów samorządowych z Marcinem Pabierowskim, zdobywając 42,5 proc. głosów. Na stanowisku urzędował przez 18 lat.

Moim zdaniem sprawa pożaru w Przylepie była główną przyczyną utraty stanowiska prezydenta przez Janusza Kubickiego – mówi DGP Dariusz Legutowski, radny miasta.

W wyniku pożaru istotnie obniżyła się jakość powierzchni ziemi, wody oraz powietrza, doszło także do zniszczenia w świecie roślinnym na powierzchni ok. 65 ha. Wraz z wodami gaśniczymi do środowiska trafiły substancje rakotwórcze i toksyczne, które z rzeką przedostały się na znaczne obszary. Przez emisje substancji toksycznych ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe wzrosło.

Dariusz Legutowski wskazuje, że skala skutków wynikała nie tylko z zaniedbań przed pożarem, lecz także z reakcji po tym, gdy już się zaczął. Nie zostały bowiem wdrożone zalecenia przygotowane w 2021 r. – Złożyłem interpelację z prośbą o udostępnienie instrukcji postępowania na wypadek pożaru. Prezydent początkowo uważał, że nie jest odpowiednim organem, aby kierować do niego to zapytanie. Instrukcję udostępnił dopiero po tym, jak wygrałem z nim sprawę sądową w grudniu. Instrukcja okazała się bardzo ważna, ponieważ pokazuje, że nie wykonano procedur zalecanych na wypadek pożaru. Przykładowo powinna była zostać przeprowadzona ewakuacja ludności – mówi radny. Ewakuacja mogłaby dotyczyć nawet 3 tys. osób. Chodziło także o gaszenie pożaru wodą zamiast pianą.

Za największe zaniedbanie prezydenta Dariusz Legutowski uważa jednak niewykonanie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2020 r., w którym ten wskazał go jako organ właściwy do „niezwłocznego usunięcia odpadów”. Sąd podkreślał też, że składowisko stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. – Od 2020 r. było wiadomo, że miasto musi zutylizować odpady, a prezydent podszedł do tematu w taki sposób, jakby za wszelką cenę nie chciał na to przeznaczyć pieniędzy miasta. Prezydent nieskutecznie przeprowadzał przetargi, cały czas proponując tę samą za niską kwotę. Nigdy nie prosił jednak radnych o zwiększenie środków – mówi radny. Jak wynika z odpowiedzi prezydenta na interpelację, w 2023 r. na likwidację nielegalnie składowanych odpadów w budżecie zabezpieczono 4 mln zł. ©℗