Wycieki metanu to codzienność przemysłu paliwowego - mówi Diana Maciąga z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, ekspertka Koalicji Klimatycznej, i apeluje do decydentów o wprowadzenie skutecznych regulacji, które zobowiążą sektor energetyczny do monitorowania i usuwania wycieków.

Po ataku na gazociągi Nord Stream uwaga opinii publicznej skierowała się w stronę wycieków metanu. Jakie zagrożenia wiążą się z wyciekami z infrastruktury gazowej?
Diana Maciąga, ekspertka Koalicji Klimatycznej, koordynatorka ds .klimatu i energii Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich, według Institute for Energy Economisc and Financial Analysys (IEEFA) liderka najbardziej znaczących polskich kampanii dla klimatu / Fot. materiały prasowe
W przypadku Nord Stream mamy do czynienia z celowym działaniem, w wyniku którego doszło do największej, jednorazowej emisji metanu. Choć jest porównywalna do jednej trzeciej rocznych emisji gazów cieplarnianych w Danii, to zaledwie ułamek emisji metanu związanych z sektorem paliwowym. Wycieki z infrastruktury gazowej to codzienność branży. Powstają nie tylko w wyniku awarii i nieszczelności, lecz także są stałym elementem zarządzania infrastrukturą. Metan ulatnia się podczas wydobycia gazu kopalnego (a także ropy naftowej i węgla) oraz jego transportu aż po miejsca wykorzystania, z tłoczni gazu, jego magazynów czy terminali regazyfikacyjnych LNG. Skumulowany efekt tych wycieków jest miażdżący. Jeśli przekraczają ok. 3 proc. w całym łańcuchu dostaw, zastąpienie węgla albo ropy naftowej spalaniem gazu nie przynosi żadnych korzyści dla klimatu. Chcę podkreślić, że wbrew powszechnej opinii gaz nie jest paliwem niskoemisyjnym i nie może odgrywać roli przejściowej. IPCC szacuje, że ok. 25 proc. globalnego ocieplenia netto, które nastąpiło w ostatnich dziesięcioleciach, jest spowodowane właśnie przez metan.
Czym właściwie jest metan i na czym polega zagrożenie?
Metan, główny składnik gazu kopalnego, to tak silny gaz cieplarniany, że bywa określany mianem „dwutlenku węgla na sterydach”. W horyzoncie 20 lat oddziałuje na klimat ponad 80 razy silniej niż CO2. Według Programu Środowiskowego ONZ (UNEP) jego emisje muszą zostać zmniejszone o 40-45 proc. do 2030 r. To najtańsza, a zarazem najbardziej efektywna ścieżka ograniczenia wzrostu temperatury na Ziemi do 1,5 st. C. Choć największym źródłem antropogenicznego metanu jest rolnictwo, to najłatwiejsze do ograniczenia są emisje z energetyki, która odpowiada za ok. 40 proc. emisji metanu z działalności człowieka. Międzynarodowa Agencja Energii za realne uważa redukcje emisji metanu z tego sektora o 75 proc. do 2030 r.
Czy branża gazowa robi wystarczająco dużo, by powstrzymać wycieki metanu?
MAE szacuje, że wycieki metanu w sektorze energetycznym są o 70 proc. wyższe, niż to wynika z raportowanych danych. W 2021 r. organizacja Deutsche Umwelthilfe wysłała do 51 spółek paliwowych operujących w UE wiele pytań dotyczących zarządzania wyciekami metanu. Odpowiedzi udzieliło tylko 12 podmiotów, żaden z Polski. Zespół ekspertów Clean Air Task Force w ciągu jednego roku zarejestrował za pomocą specjalnych kamer 433 źródła emisji w 11 europejskich krajach. Ze względu na brak jednolitych, wiążących prawnie standardów w zakresie monitorowania i raportowania emisji metanu, wciąż brakuje rzetelnych danych na temat rzeczywistej wielkości emisji z tego sektora. Sytuacja ta wymaga pilnej zmiany. Jak wskazuje MAE aż 45 proc. emisji z sektora energetycznego może być ściętych bezkosztowo. Bardzo ważne jest więc stworzenie regulacji prawnych, które zobowiążą przemysł do poważnego traktowania tego zadania.
Obecnie trwają zaawansowane prace nad rozporządzeniem metanowym - aktem prawnym mającym na celu ograniczenie emisji metanu w sektorach ropy naftowej, gazu i węgla. Czy nowe regulacje rozwiążą problemy z wyciekami metanu?
Rozporządzenie wprowadza obowiązek pomiarów, sprawozdawczości i weryfikacji emisji metanu, obowiązkowe wykrywanie i naprawę wycieków oraz zakaz upustów gazu i jego spalania w pochodni. Ważne jest, by na trwającym obecnie etapie prac nie doszło do jego rozwodnienia, gdyż ambitne i skuteczne rozporządzenie metanowe jest kluczowe dla walki z kryzysem klimatycznym. Niestety w obecnym kształcie jest ono dalece niewystarczające. Przykładowo, 70-90 proc. emisji metanu związanych z węglem, gazem i ropą używanymi w Unii ma miejsce poza jej granicami. ponieważ znakomita większość tych paliw pochodzi z importu. By było skuteczne, rozporządzenie musi go objąć. Równie istotne jest wyznaczenie zgodnego z nauką celu redukcji emisji metanu o co najmniej 75 proc. do 2030 r. Jednak samo ich ograniczenie nie wystarczy - musi mu towarzyszyć stopniowe odchodzenie od paliw kopalnych. Kraje OECD powinny odejść od gazu w energetyce do 2035 r. Długoterminowe wykorzystanie tego paliwa jest zbrodnią w obliczu kryzysu klimatycznego. Jest także nierozsądne z geopolitycznego punktu widzenia, bo drogi, importowany i szkodliwy gaz w żadnej mierze nie zapewni Europie energetycznego bezpieczeństwa, ale to wątek na zupełnie inną rozmowę.
Partner
Fot. materiały prasowe