Czy metalowe puszki i jednorazowe szklane butelki powinny być objęte systemem kaucyjnym – to niektóre pytania, na które odpowiadają uczestnicy debaty DGP

Pod koniec stycznia Ministerstwo Klimatu skierowało do konsultacji publicznych projekt ustawy dotyczący systemu kaucyjnego. Ma on objąć opakowania z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 l oraz opakowania ze szkła wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 l. Dopuszcza też, że system może mieć wielu operatorów. Projekt nie określa wysokości kaucji. Jakie są podstawowe postulaty biznesu wobec tej propozycji?

Grzegorz Adamski, ekspert Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie / foto: materiały prasowe

Grzegorz Adamski: Wspaniale, że mamy projekt. W wielu kwestiach propozycja przedstawiona przez Ministerstwo wychodzi naprzeciw postulatom środowisk biznesowych.

Nie uwzględnia on jednak zasadniczej różnicy pomiędzy opakowaniami wielorazowymi i jednorazowymi. Z opakowań wielokrotnego użytku branża piwowarska, jako jedyna, korzysta na tak szeroką skalę. Według ostatnich danych jest to ok. 37 proc. naszych opakowań.

Systemy obejmujące opakowania wielokrotnego użytku już u nas funkcjonują i mają 90-proc. skuteczność. Rocznie sprzedajemy w opakowaniach wielokrotnego użytku ok. 3 mld piw. Jeżeli – pod presją uiszczania opłaty produktowej – będziemy musieli przystąpić do tworzonego systemu dla opakowań jednorazowych, będzie to oznaczało zburzenie obecnego, całkowicie niepotrzebnie.

Dzięki obecnemu systemowi butelki zwrotne są jednym z najbardziej ekologicznych opakowań. Średnio butelka taka, jeżeli jest prawidłowo używana, służy w ok. 10 cyklach. To powoduje pięciokrotnie mniejszą emisję gazów cieplarnianych niż w przypadku butelek jednorazowych.

Postulujemy więc, aby dać nam działać w oparciu o obecne, sprawdzone rozwiązania. Nie tylko zresztą w Polsce, ale np. w Czechach czy Niemczech. Czyli nie zmuszać nas do przystąpienia do nowo tworzonego systemu kaucyjnego.

Kolejna kwestia to bezparagonowość systemu. Super! Powinniśmy jednak zrozumieć, skąd te paragony się wzięły. M.in. stąd, że kaucja w Polsce jest obłożona podatkiem VAT i sprzedawca w sklepie, który przez 60 dni nie oddaje kaucji, którą pobrał za butelkę, po 60 dniach musi od niej odprowadzić VAT. Jeżeli po tym czasie przyjdzie do niego konsument z butelką to taki sprzedawca, gdy zwróci mu kaucję, zanotuje na tej butelce stratę. Koniecznym elementem tej regulacji powinny zatem być odpowiednie dostosowania w ustawie o VAT.

Rzeczą bardzo istotną, która nie znalazła się w tekście ustawy, ale została odnotowana w uzasadnieniu, jest zapowiedź, że jeżeli ktoś korzysta z opakowań wielorazowych, to nie będzie musiał w związku z tym uiszczać opłaty produktowej na rzecz zbiórki selektywnej z gospodarstw domowych. Oczywiście za wyjątkiem tej masy swoich opakowań, która do takiej zbiórki trafi. Może to spowodować, że kolejne podmioty będą chciały wprowadzać opakowania wielokrotnego użytku.

Jeżeli chodzi o puszki, które są dominującym typem opakowania na rynku piwowarskim, to jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za to, żeby je zagospodarować. Włączenie puszek do systemu kaucyjnego spowoduje, że puszka będzie miała wartość dla każdego Polaka.

dr inż. Andrzej Gantner, Wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności / foto: materiały prasowe

Andrzej Gantner: Chciałbym się przyłączyć do pochwały Ministerstwa za to, że chce wdrożyć system kaucyjny w Polsce, którego wprowadzenie nie jest przecież obowiązkowe w UE. Projekt systemu jest dowodem na to, że prośrodowiskowy dialog wprowadzających i Ministerstwa może przynosić efekty. Doceniamy również proprzedsiębiorcze podejście. Projekt to dobra podstawa, wymaga jednak wielu zmian tak, aby polski system kaucyjny był efektywny środowiskowo i racjonalny kosztowo.

Co jest najważniejsze we wprowadzaniu systemu kaucyjnego? Po pierwsze cel środowiskowy, czyli zebranie jak największej ilości odpadów opakowaniowych i poddanie ich recyklingowi. W przypadku butelek PET mamy jeszcze jeden cel – zapewnienie wprowadzającym dostępu do recyklatu, bo od roku 2025 każda butelka będzie musiała mieć go w sobie min. 25 proc. Chcielibyśmy, by ustawa gwarantowała, że wprowadzający będą mieli dostęp do recyklatu w ilości wprost proporcjonalnej do liczby zebranych opakowań, a nie będą musieli szukać go po całym świecie, np. w Niemczech, bo tam przy błędnej konstrukcji ustawy mogą wyjechać zebrane np. przez sieci handlowe nasze odpady opakowaniowe.

Kluczowa w tym kontekście, ale również w odniesieniu do zapisów ustawy o gospodarce odpadami uchwalonych w 2021 r, jest własność odpadów opakowaniowych zebranych przez operatora, ponieważ bez tego nie uda się zrealizować zasady kosztu netto i właściwie rozliczyć każdego wprowadzającego. Własność odpadów i surowca wynika wprost z odpowiedzialności, jaką będziemy ponosić jako wprowadzający za realizację celów środowiskowych. To wprowadzający, a nie kto inny będą karani, jeżeli te poziomy nie zostaną osiągnięte.

System powinien być łatwy, dostępny dla konsumenta i racjonalny kosztowo. Dlatego powinien mieć jednego operatora. Operator (podmiot reprezentujący) będzie miał do rozliczenia potężne ilości opakowań, środków finansowych i będzie musiał rozliczyć się zarówno z wprowadzającymi, jaki i z jednostkami handlu detalicznego oraz Skarbem Państwa, co do grosza. Skutki zniknięcia spółki z o.o, którą ktoś stworzy „na słupa”, mogłyby być fatalne dla wszystkich. Dlatego musi to być spółka akcyjna. Oczywiście stworzona przez wprowadzających lub reprezentujące je organizacje. To jest dla nas bardzo ważny warunek, który powinien być uwzględniony w tej ustawie.

Wysokość kaucji powinna być jednolita i wyznaczona przez Ministerstwo. Różne poziomy kaucji oznaczałby dezinformację konsumentów i wykorzystywanie kaucji do walki konkurencyjnej pomiędzy wprowadzającymi i sklepami.

System kaucyjny powinien objąć butelki PET. A także, czego projekt nie przewiduje, puszki metalowe - aluminiowe i stalowe. Chcielibyśmy, żeby poziom zbierania puszek nie był zależny od dobrej woli zbieraczy lub punktów, które je przyjmują. Żeby były zbierane systemowo, powszechnie i w sposób wygodny dla konsumentów. Jesteśmy przekonani, że dzięki systemowi kaucyjnemu puszki całkowicie przestaną zaśmiecać parki, lasy i ulice.

Co do szklanych jednorazowych butelek, to nasi partnerzy handlowi reprezentujący handel tradycyjny, absolutnie nie widzą możliwości zbierania w swoich sklepach jednorazowych szklanych opakowań. Można więc rozważać włączanie ich do systemu, ale dopiero ewentualnie w późniejszym drugim etapie, za zgodą jednostek handlowych.

Przychylamy się też do postulatu, że nie powinno się mieszać systemu kaucyjnego na opakowania jednorazowego użytku z systemami, które obecnie funkcjonują w odniesieniu do butelek zwrotnych. Środowiskowo absolutnie nic to nie przyniesie. A skutkiem może być zniszczenie dotychczas dobrze funkcjonujących systemów i zniknięcie butelek wielokrotnego użytku z rynku.

Piotr Kardaś, Sekretarz Generalny, Związek Pracodawców „Polskie Szkło” / foto: materiały prasowe / PIOTR KARDAS

Piotr Kardaś: Reprezentujemy producentów opakowań szklanych, ale także recyklerów. Jesteśmy głęboko przekonani, że zaproponowany przez Ministerstwo zakres opakowań w systemie kaucyjnym, który pomija szklane butelki jednorazowego użytku, jest najwłaściwszy. Mając przede wszystkim na uwadze cel maksymalizacji recyklingu szkła w kraju.

Jeśli chodzi o szkło zwrotne, zależy nam na wprowadzaniu dalszych ułatwień w tym zakresie. Ale przede wszystkim na tym, żeby – poprawiając system – nie doprowadzono do takiej sytuacji, że jakieś podmioty, producenci, czy też sklepy – obawiając się problemów – będą rezygnować z opakowań zwrotnych. Widzimy takie ryzyko.

Wracam jednak do kwestii recyklingu butelek jednorazowych, bo to jest dla nas najważniejsze. Zarówno recyklerzy jak i producenci opakowań szklanych są zainteresowani tym, żebyśmy mieli tego surowca recyklingowego, stłuczki szklanej co najmniej 300-350 tysięcy ton rocznie więcej niż obecnie. Tyle co najmniej potrzebujemy. Z tego punktu widzenia systemy gminne są najlepsze do zbierania szkła jednorazowego. Tańsze i bardzo efektywne. Mamy w Europie wiele krajów, które są w stanie przekroczyć wskaźnik 90 proc. recyklingu szkła, używając właśnie takich systemów.

Tylko sześć państw w Europie ma historię włączania szkoła jednorazowego do systemu kaucyjnego i w połowie z nich wyniki recyklingu nie są zachęcające. Np. w Chorwacji ogólny poziom recyklingu szkła ledwo przekracza 50 proc. Litwa ma wynik gorszy niż Polska w tym momencie. To nie zachęca do włączania szkła jednorazowego do systemu kaucyjnego.

Jeszcze jedna uwaga. Jeśli chodzi o jakość szklanej stłuczki, największym problemem jest dla nas rozdrobnienie zbieranego surowca. System kaucyjny nie zapewnia lepszej jakości surowca, bo nie zbiera się całych butelek - są one albo cięte, albo kruszone.

Jacek Wodzisławski, Prezes Zarządu, RECAL / foto: materiały prasowe

Jacek Wodzisławski: Reprezentuję sektor zarówno wytwórców opakowań aluminiowych, jak i podmiotów pozyskujących zużyte opakowania z rynku oraz huty wytwarzające i przetwarzające aluminium.

System kaucyjny powinien być w pierwszej kolejności rozwiązaniem dla opakowań, które nie osiągają wyznaczonych poziomów recyklingu, a ich przetworzenie stanowi problem. Popieramy zatem zakres proponowany przez Ministerstwo, czyli butelki z tworzyw sztucznych oraz szkło wielorazowe. Nie widzimy potrzeby włączania do systemu puszek napojowych.

Przedsiębiorcy, których reprezentuję, już od ponad 25 lat tworzą system, którego efektem jest dziś recykling puszek po napojach na poziomie ponad 80 proc. Ten materiał skutecznie wraca do obiegu w postaci nowych opakowań, a zawartość przetworzonego materiału, który pochodzi z recyklingu, w przypadku tego typu opakowań, przekracza 50 proc.

Puszka napojowa jest więc w zupełnie innym momencie niż tworzywa sztuczne, do których czasem jest porównywana.

Sądzimy jednak, że system, co do zasady, powinien być tak zaprojektowany, żeby możliwe było jego rozszerzenie w przyszłości. W tym celu należy opracować swego rodzaju mapę drogową. Jeśli poziom recyklingu puszek napojowych i innych opakowań aluminiowych spadnie, będziemy postulować objęcie ich systemem kaucyjnym. Teraz jednak zbieramy więcej niż wymagają tego unijne przepisy, które mówią, że powinno to być 60 proc. w 2030 r.

Poza tym puszki stanowią ok. 0,5 procent wszystkich odpadów komunalnych, a ich wartość to 5 proc. wartości całego gospodarowania odpadami w Polsce. Jest to zatem łakomy kąsek i widzimy zakusy wielu branż na to, żeby przejąć ten strumień surowca i pieniędzy, którymi skutecznie w tym momencie zarządzamy.

Doceniam deklarację browarów, bo rzeczywiście są bardzo ważnym użytkownikiem puszek napojowych. Prosiłbym jednak, by spojrzeć szerzej na całą kategorię. Dlatego, że brak inwestycji w rozwój zbierania innych opakowań aluminiowych przez najbliższe osiem lat odbije się bardzo negatywnie na pozostałych wprowadzających. Nagle okaże się, że zamiast mieć materiał, który pozwala zarabiać, trzeba bardzo mocno dopłacać do jego zbierania.

Inwestując w systemy gminne i w specjalistyczne separatory w sortowniach odpadów komunalnych, jesteśmy w stanie osiągnąć dwa razy więcej niż wprowadzając kaucję, która obejmie tylko puszki. Musimy brać także pod uwagę, że wydzielenie najbardziej wartościowych puszek aluminiowych ze strumienia odpadów komunalnych będzie miało negatywne konsekwencje dla samorządów, ponieważ aluminiowe puszki po napojach stanowią ponad 100 mln zł przychodu dla sortowni i systemów gminnych oraz dodatkowo ok. 200 mln zł przychodu dla osób sprzedających je w punktach skupu.

Andrzej Grzymała, dyrektor generalny i wiceprezes zarządu RLG w Polsce / foto: materiały prasowe / gorajka foto studio

Andrzej Grzymała: Zgadzam się z poprzednikami, przede wszystkim w kwestiach podziękowania dla Ministerstwa, że w ogóle powstał projekt i możemy rozmawiać o systemie kaucyjnym. Efektywnie działający jest bowiem kluczowy dla osiągnięcia celów wynikających z dyrektyw UE, a co ważniejsze, celów środowiskowych.

To czego mi zabrakło, to zdecydowanie jednolitej kaucji na terenie całego kraju. Kaucja nie może być utrudnieniem, ma być dla konsumentów zachętą do oddawania opakowań, a nie elementem gry rynkowej operatorów bądź producentów. Należy to zdecydowanie zmienić. Jeżeli chodzi o kwestie puszki i szkła jednorazowego to, czym szerszy system, tym lepszy. Aczkolwiek nie musimy tego robić od razu. To ma być system, który powinien funkcjonować przez dziesięciolecia. Trzeba zbudować go w sposób przemyślany i z uwzględnieniem długiego okresu, przez jaki będzie działał. Projektując go nie możemy ograniczać się do bieżących potrzeb, warto teraz pomyśleć, na jakie wyzwania system mógłby odpowiadać w przyszłości i otworzyć go na ewentualną optymalną kosztowo modyfikację. Wyznaczmy sobie dziś kamienie milowe, co będziemy chcieli wprowadzić do systemu i kiedy. Takie podejście sprawia, że stawiamy dziś system, który możemy rozbudowywać. To zabezpiecza również wprowadzających i operatora oraz punkty zbiórki, których obciążą koszty organizacji i funkcjonowania tego systemu.

Musimy zadbać również o to, aby polski system nie był dyskryminujący, ale transparentny. Jak można to osiągnąć? Przede wszystkim powinien być oparty na platformie IT, która pozwala łączyć i analizować dane. Dziś mamy koncepcję trochę podobną do systemu niemieckiego, który jednak ma swoje widoczne wady. Nie jest on transparentny i daje pole do nadużyć, dlatego, że opiera się na deklaracjach. Tam nie ma platformy, która zbiera dane, nie ma też elastyczności w otwieraniu się na nowe opakowania.

Kolejna bardzo ważna rzecz to kwestia rozliczeń finansowych między punktami, które zbierają opakowania i wydają kaucję, a producentami, którzy ponoszą koszty zbiórki. System niemiecki jest bardzo nieefektywny w tym zakresie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na Szkocję, będzie tam budowany system oparty o nowe technologie, otwarty na przyszłość. Nie tylko dostarczamy do niego rozwiązań, ale naszą firmę wybrano do jego wdrożenia.

Zgadzam się, że opakowanie wielokrotnego użytku i jednokrotnego użytku to różne procesy, jeśli chodzi o organizację systemu kaucyjnego i powinny być rozpatrywane i definiowane oddzielnie. Ze względów środowiskowych opakowania wielokrotnego użytku powinny być promowane i należy uważnie przeanalizować włączenie obecnie działających systemów do nowo tworzonego, aby nie zaprzepaścić efektów osiąganych przez te systemy obecnie i nie doprowadzić do rezygnacji wprowadzających z tego typu opakowań.

Podsumowując, kluczowe dla Polski jest teraz zaprojektowanie takiego systemu, który nie zdezaktualizuje się w ciągu pierwszych lat funkcjonowania, ale za to będzie otwarty na wyzwania przyszłości. Dzięki dostępowi do danych i ich transparentności, będzie również umożliwiał komunikację uczestników systemu kaucyjnego i pozwalał na stałą optymalizację procesów i łatwe rozliczenia między jego uczestnikami. Perspektywa pozwala także optymalnie zaplanować inwestycje i rozplanować kosztowo stworzenie całości infrastruktury i działanie operacyjne. Całość powinna być oparta o cele środowiskowe i osiągnięcie poziomów nałożonych przez producentów przez UE.

Przejdźmy do perspektywy samorządów.

Olga Goitowska, przedstawicielka Unii Metropolii Polskich, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w Gdańsku / foto: materiały prasowe

Olga Goitowska: W całym projekcie jedyny fragment dotyczący skutków dla samorządów wskazuje, że „zakłada się, że projekt przyczyni się do zmniejszenia ilości odpadów opakowaniowych, strumienia odpadów komunalnych”, „a to z kolei może wpłynąć na zmniejszenie stawek opłat w ramach systemów gminnych, co przełoży się na stabilność finansową rodzin”.

Śmiem wątpić w to założenie. Takiego efektu chcielibyśmy się spodziewać w momencie prawidłowego wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta w oparciu o opłatę opakowaniową. Natomiast absolutnie nie spodziewamy się go w momencie wdrożenia samego systemu kaucyjnego. To, czego oczekujemy i z czym się zgadzamy, to intensyfikacja liczby opakowań zbieranych w sposób selektywny.

Nasze stanowisko jest jednoznaczne: bardzo nie chcielibyśmy poszerzać katalogu opakowań zaproponowanego przez Ministerstwo, Zatrzymajmy się na dwóch frakcjach – butelce PET i butelce szklanej wielorazowej. Bardzo nie chcielibyśmy, aby puszka została objęta systemem kaucyjnym. Jest skutecznie zbierana w ramach systemu gminnego, a jej zniknięcie wywoła straty ekonomiczne i uszczuplenie strumienia gminnego o ok. 5 proc. masy odpadów wliczanych w poziomy recyklingu. Zgadzamy się ze stanowiskiem Ministerstwa, że bardziej efektywny i korzystny dla procesu recyklingu jest zbiór butelki szklanej, jednorazowej w systemie gminnym. Zabranie i tego szkła z gminnego systemu wywoła ryzyko ponoszenia wysokich kar za brak osiągnięcia poziomów recyklingu, gdyż szkło stanowi ponad 30 proc. masy odpadów wliczanych do poziomów.

Trzeba też pamiętać, że tak drastyczne zmniejszenie ilości odpadów odbieranych w systemach gminnych (szczególnie szkła) na pewno wywołała falę wniosków, roszczeń ze strony firm wywozowych z tytułu wzrostu kosztów jednostkowych odbierania każdej tony odpadu.

W ten sposób samorządy zostaną z gorszej jakości odpadem, jeżeli chodzi o możliwości recyklingu, co z kolei spowoduje, że będziemy mieli dużo niższe wpływy z tytułu sprzedaży surowca, czyli elementu zabezpieczającego przed wzrostem cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych. Nawet 20 proc. przychodów pochodzi obecnie z opakowań, które mają być objęte kaucją. To kolejny argument, który jasno wskazuje na to, że system kaucyjny nie przyczyni się w żaden sposób do stabilizacji stawek i kosztów ponoszonych przez mieszkańców z tytułu utrzymania systemów gminnych.

Piotr Szewczyk, Prezes Zarządu, Rada RIPOK Związek Pracodawców / foto: materiały prasowe

Piotr Szewczyk: Obecnie w Polsce gospodarkę odpadami realizuje 2,5 tys. gmin. W ich imieniu fizycznie realizuje ją ok. 160-170 instalacji komunalnych, które w znacznej części, bo w ok. 65 proc. są własnością samorządów. Ustawa w ogóle nie uwzględnia tego, jak zmiana systemu przełoży się na gminne systemy gospodarki odpadami i działanie instalacji komunalnych.

A jak się przełoży? Po pierwsze, system powinien być ekologiczny, a zwiększymy zakres transportu. Tworzymy nowy łańcuch logistyczny dla opakowań ekstremalnie lekkich, jakimi są butelki PET.

W efekcie w systemach gminnych trzeba będzie przejechać tę samą liczbę kilometrów, ale zbierze się mniej odpadów, w dodatku zdecydowanie tych mniej cennych. Koszty zbierania pozostaną na tym samym poziomie. Wręcz – patrząc na koszty jednostkowe – mogą wzrosnąć.

Natomiast bezdyskusyjnie pozytywne jest objęcie kaucją opakowań wielorazowych. To wymaga jednak standaryzacji opakowań. Co do włączenia do systemu puszek, to moim zdaniem pomysł ten jest zupełnie nieuzasadniony. W tej chwili mamy już cały system zbierania puszek w żółtym worku, praktycznie bezkosztowo. Można ewentualnie doposażyć instalacje, ale to są niewielkie wydatki w stosunku do tworzenia całego systemu kaucyjnego.

Jak wdrażać system? Etapowo, powinien być elastyczny, nastawiony na nowe technologie, przewidywać zmiany w handlu, rozwój opakowań i tak dalej. Powinniśmy opierać go na automatyzacji, która możliwa jest tylko w efekcie skali, czyli w instalacjach komunalnych, których mamy już ponad sto, na poziomie awangardy europejskiej. Aby tego nie zaprzepaścić, nie twórzmy systemu, który będzie od nowa generował znaczne koszty inwestycyjne i eksploatacyjne, w momencie, kiedy mamy zdecydowanie ważniejsze problemy do rozwiązania w gospodarce odpadami jak np. efektywne energetycznie zagospodarowanie bioodpadów.

A jak ocena projektu wygląda z punktu widzenia zrównoważonej gospodarki odpadami?

Anna Larsson, dyrektor ds. gospodarki o obiegu zamkniętym, Reloop Europe / foto: materiały prasowe

Anna Larsson: Cieszy fakt, że projekt ustawy wreszcie się pojawił. Polska jest 27. krajem w Europie, który zdecydował się na wdrożenie systemu kaucyjnego. Jest to najtańszy i najbardziej przyjazny środowisku sposób gospodarowania odpadami po napojach. Pozytywnym jest, że główną metodą będzie zbiórka odpadów w jednostkach handlowych - to europejski standard, który, dzięki oszczędnościom logistycznym, wydatnie przyczynia się do zmniejszenia śladu węglowego.

Ministerstwo zdecydowało się na system dla opakowań jedno- i wielorazowych. To dobry kierunek, bowiem w całej Europie wyraźnie widać trend w kierunku rozwoju ponownego użytkowania.

Ustawodawca wykorzystał formułę systemu norwesko-fińskiego, gdzie kaucja nie jest obowiązkowa dla wprowadzających, natomiast motywatorem do udziału w systemie jest opłata produktowa.

Czego brakuje? We wszystkich europejskich systemach kaucyjnych obecne są opakowania jednorazowe z tworzyw sztucznych i puszki metalowe. Natomiast w większości systemów mamy również jednorazowe opakowania szklane. Np. w Finlandii, również w przypadku produktów z wysoką zawartością alkoholu. Jednorazowe szkło objęte jest kaucją we wszystkich krajach bałtyckich, w Chorwacji i w Niemczech. Będzie również częścią przygotowywanych do wdrożenia systemów w Rumunii i Szkocji, na Malcie, na Cyprze i w Grecji. Niezrozumiała jest więc propozycja ograniczająca kaucję do jednorazowych opakowań z tworzyw sztucznych.

W projekcie brakuje również optymalnego mechanizmu ustalania wartości kaucji. Kaucja powinna być jednolita na terenie całego kraju, a o jej wysokości powinien decydować minister. To nie jest koszt, lecz opłata, która jest nakładana w momencie zakupu opakowania i w całości zwracana, kiedy konsument je oddaje.

Poważnym mankamentem jest brak instrumentów kontroli transparentności systemu. Chodzi zarówno o instytucję, która byłaby odpowiedzialna za scentralizowane rozliczanie oraz narzędzia, które są potrzebne, aby na przykład inspektorzy handlowi mogli sprawdzać, czy opakowanie jest objęte systemem kaucyjnym, w związku z czym producent uniknie opłaty produktowej.

Nie ma też opisu przepływów finansowych i materiałowych w systemie. To niezbędne, bo system ma funkcjonować na terenie całego kraju, dotyczyć wielu podmiotów, wielu uczestników rynku. Na pewno przydałoby się to doprecyzować.

Filip Piotrowski, Polskie Stowarzyszenie Zero Waste / foto: materiały prasowe

Filip Piotrowski: Dobrze, że projekt systemu kaucyjnego w ogóle się pojawił. To duży krok do przodu w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego.

Ma on dużo plusów i kilka rozwiązań, które spełniają oczekiwania społeczne. Jednak brakuje w nim kluczowej rzeczy - powiedzenia sobie wprost, że tego typu rozwiązania służą w pierwszym rzędzie środowisku, a dopiero później, w taki bądź w inny sposób, dotykają rynku. Zapomina się, że system kaucyjny ma bardzo istotną przewagę nad innymi - pozwala wyjątkowo skutecznie walczyć z zaśmiecaniem przestrzeni publicznej. Ustawa w takim kształcie, jaki widzimy obecnie, ma niewielką szansę na to, by to założenie zrealizować.

Po pierwsze potencjalnie wielu operatorów konkurujących ze sobą wysokością kaucji spowoduje zapewne, że będzie ona na tyle niska, że poziomy zwrotów opakowań będą niesatysfakcjonujące.

Włączenie do systemu wyłącznie butelek PET i szkła wielorazowego spowoduje zaś, że system kaucyjny nie przyniesie żadnych spektakularnych efektów środowiskowych. Dopiero kompletny system, obejmujący wszystkie typowe opakowania po napojach, czyli metalowe puszki i szklane opakowania jednorazowe i wielorazowe, oznaczałby faktyczną zmianę. Takie efekty widać bardzo wyraźnie po wprowadzeniu systemów kaucyjnych w innych europejskich krajach. Np. w Estonii przed wprowadzeniem systemu opakowania po napojach stanowiły 80 proc. odpadów zbieranych z poboczy dróg, a po trzech latach od jego wprowadzenia – niecałe 10 proc. To kolosalna wręcz zmiana.

System jest tworzony dla obywatela, a nie dla wprowadzających czy jednostek handlowych. Jeśli ma być funkcjonalny, to nie może być tak, że konsument może oddać jedno opakowanie, a innego nie.

Wydaje się zatem, że tak skonstruowana ustawa nie spełni żadnych celów środowiskowych. Niestety z tej dyskusji może wynikać, że wprowadzający, ale też handel większą wagę przykładają do kwestii finansowych niż środowiskowych. Widać różnicę między naszym lokalnym rynkiem a Zachodem, gdzie część tej dyskusji nie miałaby się prawa odbyć, bo kwestie środowiskowe byłyby głównym aspektem. Jest przepaść między rozmowami tutaj i w Brukseli. W naszej dyskusji cały czas staramy się kalkulować, a najmniej przejmujemy się tym, co trafia do środowiska. To podejście mało współczesne i mało odpowiadające standardom rozwiniętego europejskiego kraju.

Co więcej, tworząc prawo w Polsce, ignorujemy zmiany, które zachodzą na forum UE. Zapominamy, że obowiązkowe poziomy zbiórki opakowań będą rosły.

Mamy teraz szansę stworzyć system skrojony na lata, łatwy, przejrzysty dla konsumenta i efektywny. Nie zmarnujmy jej.

Jak Ministerstwo odpowie na te postulaty?

Paweł Sosnowski, naczelnik Wydziału Odpadów Poużytkowych, Departament Gospodarki Odpadami MKiŚ / foto: materiały prasowe

Paweł Sosnowski: Cieszę się bardzo, że większość z państwa, mimo części głosów krytycznych, pozytywnie ocenia projekt ustawy. Przeprowadziliśmy szerokie konsultacje tego projektu. Szukamy takich rozwiązań, które będą z powodzeniem funkcjonować przez szereg kolejnych lat.

Jeżeli chodzi o opakowania aluminiowe, to nie obejmuje ich pierwotna wersja projektu, bo z danych Ministerstwa wynika, że od wielu lat bez systemu kaucyjnego zbiórka opakowań aluminiowych jest na bardzo wysokim poziomie, znacznie przekraczającym wymagane poziomy recyklingu wynikające z dyrektywy opakowaniowej.

Od wielu lat oparta jest ona na systemie odbierania tych opakowań przez m.in. punkty skupu np. złomu. Inwestowały one w infrastrukturę, która pozwala na odpowiednie separowanie tych odpadów. Jest szereg argumentów, za tym, żeby nie włączać opakowań aluminiowych do systemu. Pojawiły się też jednak argumenty za tym, żeby objąć je systemem.

Mając na uwadze hierarchię postępowania z odpadami, która mówi, że na szczycie jest zapobieganie powstawaniu odpadu, zdecydowaliśmy się na wprowadzenie regulacji, która będzie wyciągać z odpadów te opakowania wielokrotnego użytku, które nadają się do dalszego użycia. Dlatego przyjęliśmy rozwiązanie, by systemem kaucyjnym objąć opakowania wielokrotnego użytku. Chodzi o to, by mogły one wielokrotnie rotować i nie były już wrzucane do pojemników na szkło jednorazowe, gdzie często ulegają zniszczeniu.

Nie chcemy zburzyć działającego systemu butelek zwrotnych, lecz nadać mu pewną formę prawną i go upowszechnić. Umożliwić dostęp do niego także podmiotom, które pierwotnie go nie tworzyły.

Uczestnicy:

  • Grzegorz Adamski, ekspert Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie
  • dr inż. Andrzej Gantner, Wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności
  • Olga Goitowska, przedstawicielka Unii Metropolii Polskich, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w Gdańsku
  • Andrzej Grzymała, dyrektor generalny i wiceprezes zarządu RLG w Polsce
  • Piotr Kardaś, Sekretarz Generalny, Związek Pracodawców „Polskie Szkło”
  • Anna Larsson, dyrektor ds. gospodarki o obiegu zamkniętym, Reloop Europe
  • Filip Piotrowski, Polskie Stowarzyszenie Zero Waste
  • Paweł Sosnowski, naczelnik Wydziału Odpadów Poużytkowych, Departament Gospodarki Odpadami MKiŚ
  • Piotr Szewczyk, Prezes Zarządu, Rada RIPOK Związek Pracodawców
  • Jacek Wodzisławski, Prezes Zarządu, RECAL
foto: materiały prasowe