Samorządy uzależniające ceny za śmieci od zużycia wody stoją przed wyzwaniem – jak dostosować przepisy do tzw. czapy cenowej, jednocześnie sprawiedliwie dzieląc koszty między mieszkańców. Dlatego wolałyby, żeby w sprawie wypowiedziały się sądy i RIO
Gminy, w których obowiązuje metoda wodna (m.in. Warszawa i Łódź), do końca roku muszą zmienić sposób naliczania opłaty śmieciowej, tak by gospodarstwo domowe nie płaciło więcej niż ok. 150 zł miesięcznie (patrz: grafika). Jest to jednak zadanie karkołomne w przypadku zabudowy wielorodzinnej. Sęk bowiem w tym, że z miastem rozlicza się zarządca nieruchomości (spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa) na podstawie zużycia wody wskazanego na liczniku głównym nieruchomości, a nie indywidualnie mieszkańcy. Łatwo można sobie zatem wyobrazić sytuację, w której na liczniku głównym kwota będzie wyższa niż wynikająca z sumy, którą mogą zapłacić gospodarstwa domowe. Rozliczenie gminy z zarządcą nieruchomości nie będzie problemem. Będzie nim natomiast sprawiedliwe podzielenie opłat między gospodarstwa domowe (mieszkańców).
Kłopot z nałożeniem cenowej czapy
Pozostało
82%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama