Rozszerzenie systemu ETS o transport i budynki może zwiększyć ubóstwo energetyczne - ocenił w środę wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński podczas debaty o Fit for 55. Stwierdził, że unijny pakiet stwarza dla Polski szanse, ale też zagrożenia.
"Fit for 55 - szansa czy zagrożenie dla Polski" to pierwsza z cyklu debat w ramach Centrum Dialogu pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Odbyła się w Belwederze w Warszawie.
Uczestniczący w debacie Guibourgé-Czetwertyński ocenił, że transformacja naszej energetyki jest koniecznością, musimy się jednak zastanowić, jak ją przeprowadzić, w jakim kierunku inwestować, by zapewnić stabilne dostawy prądu, konkurencyjną cenę energii dla naszego przemysłu i społeczeństwa oraz takie tempo tego procesu, by nie uderzał on w najbiedniejszych odbiorców. "Pakiet Fit for 55 może nam to utrudnić, ale stwarza też pewne szanse" - powiedział.
Wskazał, że Polska będzie największym beneficjentem funduszu modernizacyjnego, choć - jak zaznaczył - te środki nie wystarczą na transformację energetyczną. Jak mówił, są też obawy, że rozszerzenie systemu ETS (unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla - CO2) o transport i budynki może zwiększyć ubóstwo energetyczne w Europie. "KE mówi, że jest tego świadoma i dlatego stworzy fundusz społeczny, który ma adresować te wyzwania" - dodał wiceminister.
Przyznał, że problemem, z którym Polska boryka się od początku systemu ETS, jest wysoka cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla, która - choć jest impulsem do transformacji w energetyce - ogranicza możliwości krajowych spółek. "Jak firmy muszą płacić więcej za uprawnienia CO2, to mają mniej środków do inwestowania. Z punktu widzenia państwa polskiego te środki, które generuje ETS, powinny być reinwestowane w Polsce po to, by redukować zanieczyszczenia" - stwierdził.
W ocenie wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdoby największa obawa związana z Fit for 55 to koszty prądu i ciepła dla odbiorcy końcowego. Ozdoba poruszył też kwestię bezpieczeństwa energetycznego Polski. Jego zdaniem OZE nie dają gwarancji stabilności jako źródło energii elektrycznej.
"Musimy robić wszystko, by ta technologia była bardziej ekologiczna, by dbać o środowisko, ale trzeba pamiętać o interesie Polski i kosztach życia" - podsumował.
Z kolei doradca prezydenta ds. ochrony środowiska Paweł Sałek ocenił, że pozytywem Fit for 55 jest propozycja wprowadzenia opłaty węglowej od niektórych rodzajów produktów sprowadzanych do UE, by były także obciążone kosztami środowiskowymi (Carbon Border Adjustment Mechanism - CBAM).
"Pytanie, czy uda się to zrobić ze względu na wymagania Światowej Organizacji Handlu. Problemem może być też okres przejściowy. Jest obawa, że przez pięć lat gospodarka europejska, w tym polska, będzie narażona na dodatkowe koszty, kiedy podmioty z UE dla szkła, cementu, stali nie będą miały tego mechanizmu na granicy Unii" - zauważył.
Sałek zwrócił też uwagę, że ze środków funduszu modernizacyjnego nie będzie można inwestować w paliwa kopalne i przeprowadzić zmiany z węgla na gaz, na co jeszcze trzy-cztery lata temu liczyła Polska.
W lipcu Komisja Europejska zaprezentowała pakiet legislacyjny Fit for 55, który ma przystosować Unię Europejską do nowych, zaostrzonych celów klimatycznych. Zmiany obejmą wiele obszarów i obejmują m.in. wyższe cele dla odnawialnych źródeł energii, podatki, nowe limity emisji dla samochodów czy objęcie nowych sektorów unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji.