Nowa ustawa o lasach pod pretekstem rozwoju gospodarczego doprowadzi do masowej deforestacji – obawiają się ekolodzy. Kontrowersje wokół projektu nowelizacji sprawiły, że nie doszło do zaplanowanego na wczoraj pierwszego czytania w Sejmie.

Poselski projekt nowelizacji ustawy z 28 września 1991 r. o lasach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1463) rozszerza możliwość zamiany lasów, innych gruntów, a także nieruchomości znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych (LP). Zakłada, że do zmian właścicielskich może dojść nie tylko w celu sprawowania gospodarki leśnej – jak obecnie, ale również ze względu na cele polityki państwa, związane ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii lub transportu, służących upowszechnianiu nowych technologii oraz poprawie jakości powietrza. To budzi obawy i wywołało szeroką krytykę projektu – nie tylko ze strony organizacji ekologicznych.
Niewykluczone, że odniosła ona skutek, bowiem na wczorajszym posiedzeniu połączonych komisji sejmowych: gospodarki i rozwoju oraz ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa nie odbyło się pierwsze czytanie projektu. Przedstawicielka wnioskodawców posłanka Ewa Malik z PiS wniosła o przełożenie obrad ze względu na szereg autopoprawek, które mają zostać do niego wprowadzone. Zapowiadane zmiany mogą być na tyle daleko idące, że możliwe jest, iż pojawi się nowy projekt nowelizacji. Po dość burzliwej dyskusji ostatecznie marszałek Sejmu odwołała posiedzenie połączonych komisji bezterminowo.
Dyrektor z ministrem ustalą
Skąd się biorą obawy obrońców lasów? Do tej pory zamiany gruntów zarządzanych przez LP mogły mieć miejsce jedynie w celu sprawowania gospodarki leśnej. – W praktyce wygląda to tak, że Lasy Państwowe zamieniają swoją działkę nieleśną (np. łąkę) na działkę leśną od gminy, która jest bliżej lasu. Umożliwia to całościowe prowadzenie gospodarki leśnej i utrzymywanie zwartych kompleksów leśnych, co z punktu widzenia ochrony przyrody jest kluczowe – wyjaśnia Agata Szafraniuk z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Projektowane zmiany uchylić mają tę furtkę znacznie szerzej. To zaś rzutuje również na zmianę organów, które podejmowałyby decyzję w tym zakresie. W przypadku zamiany gruntów na cele gospodarki leśnej kompetencje te będzie posiadał nadleśniczy po uzyskaniu zgody regionalnej dyrekcji LP lub dyrektora regionalnej dyrekcji LP po uzyskaniu zgody dyrektora generalnego (w zależności od wartości gruntu i jego położenia), zaś zamiana gruntów na cele gospodarcze odbędzie się szczebel wyżej. A dokładnie na poziomie dyrektora generalnego LP, działającego na wniosek ministra środowiska, złożony w porozumieniu z szefami resortów ds. klimatu oraz gospodarki.
Co istotne, zamiana gruntów na cele gospodarcze będzie odbywać się bez dopłaty, nawet jeśli wartości zamienianych nieruchomości będą się różnić.
Co ze środowiskiem?
Autorzy projektu tłumaczą zmiany polityką gospodarczą, a dokładnie Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. – Projektowana ustawa będzie wywierała skutki społeczne i gospodarcze poprzez przyczynienie się do tworzenia nowych miejsc pracy oraz wzrostu gospodarczego w związku z inwestycjami realizowanych na terenach pozyskanych od Lasów Państwowych. Pośrednio wpłynie również na poprawę sytuacji mikro, małych i średnich przedsiębiorców, poprzez umożliwienie im współpracy przy realizacji przedsięwzięć wykonywanych w efekcie zrealizowanych inwestycji – wyliczają, wskazując, że obecny stan prawny utrudnia wyłonienie lokalizacji pod konkretne inwestycje. Zaproponowane zmiany mają usprawnić tę procedurę.
Eksperci nie podzielają jednak ich entuzjazmu. – Aktualne przepisy stanowią zawór bezpieczeństwa, który chroni przed wymianą gruntów inną niż ta, która służy gospodarce leśnej. Proponowane przepisy pozbywają się tego zaworu i otwierają drogę do zamiany działek na bliżej nieokreślone projekty klimatyczno-energetyczne i transportowe – podkreśla Agata Szafraniuk.
Wskazuje, że ustawa o lasach wymaga zmiany, ale nie w takim zakresie. – Przypomnę, że czeka nas niedługo pierwsza rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w związku z naruszeniem unijnego prawa środowiskowego właśnie przez ustawę o lasach. Chodzi o zwiększenie kontroli obywatelskiej wobec dokumentów wyznaczających, jak zarządzany jest las oraz ochronę gatunkową w lasach. Politycy powinni zająć się zmianą tych przepisów, a nie rozmontowywaniem akurat tych rozwiązań, które się sprawdzają – przekonuje.
Zaś Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska zwraca uwagę, że cele, które miałyby uzasadniać zamianę gruntów, nie są zbyt wyraźnie określone. – Pod określeniami takimi jak transport czy energia można sobie wyobrazić wszystko, również inwestycje szkodliwe dla środowiska i lokalnych społeczności – dodaje. – W praktyce może to być wszystko – od autostrady po niskoemisyjne lotniska czy fabrykę samochodów elektrycznych – wylicza Agata Szafraniec.
I jeszcze ze stratą…
Eksperci nie zgadzają się również z argumentacją, że zamiany będą odbywać się bez szkody dla Skarbu Państwa, ze względu na fakt, że żeby ich dokonać, grunty przeznaczane na cele gospodarcze będą musiały mieć podobną powierzchnię. Wskazują, że ustawa może doprowadzić do sytuacji, w której państwowe podmioty (np. spółki energetyczne) będą oferowały grunty o niskiej wartości w zamian za las położony w dogodnych dla nich lokalizacjach.
Zwracają również uwagę na sposób procedowania noweli. – Wprowadzanie kontrowersyjnych zmian w ustawie o lasach, jako projektu poselskiego, który nie wymaga konsultacji społecznych, jest wyraźnym sygnałem ze strony rządzących, że całkowicie ignorują głos społeczeństwa w kwestii ochrony dobra wspólnego – podkreśla Krzysztof Cibor.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy przed pierwszym czytaniem