Już za kilka miesięcy normy pójdą ostro w górę. Finansowo odczują to głównie sprzedawcy sprzętu RTV i AGD. Za to firmy zajmujące się gospodarką odpadami zarobią więcej. Przede wszystkim jednak, jak przekonują urzędnicy, zyska środowisko.

Chodzi o opublikowane właśnie rozporządzenie ministra Jana Szyszki w sprawie minimalnych rocznych poziomów zbierania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego (Dz.U. z 2017 r. poz. 1499). Artykuł 20 ust. 1 ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (Dz.U. z 2015 r. poz. 1688) określa, że podmiot wprowadzający urządzenia do obrotu obowiązany jest do osiągnięcia minimalnych poziomów zbierania tych zużytych. Wynoszą one zgodnie z ustawą do końca 2020 r. nie mniej niż 40 proc. średniorocznej masy sprzętu wprowadzonego do obrotu. Od początku 2021 r. próg ten będzie wynosił nie mniej niż 65 proc. To efekt art. 7 ust. 3 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/19/UE. Mówiąc krótko: Polska będzie zobowiązana zbierać więcej.

Pojawiło się pytanie: czy z dnia na dzień podnieść próg o 25 proc., czy zwiększać go stopniowo. Ostatecznie wybrano drugi wariant. Dlatego rozporządzenie przewiduje, że w 2018 r. dla większości elektrośmieci minimalny poziom zbierania wyniesie 50 proc. średniorocznej masy sprzętu wprowadzonego do obrotu, w 2019 r. – 55 proc., zaś w 2020 r. – 60 proc.
Etap legislacyjny
Opublikowano w Dzienniku Ustaw